Górnik Zabrze. Znaleźć receptę na kryzys
Sytuacja Górnika Zabrze staje się coraz bardziej przytłaczająca. Przełamania podopieczni Marcina Lijewskiego będą szukać w Gdańsku.
W czterech tegorocznych spotkaniach zabrzanie nie zdobyli punktu. Przed tygodniem przegrali z MMTS Kwidzyn 22:28 i w starciu tym właściwie nic nie przemawiało na ich korzyść. Tuż po ostatnim gwizdku trener Marcin Lijewski przyznał, że jego ekipa wpada w coraz głębszy dół mentalny. Górnik bez wątpienia boryka się z dolegliwością, której źródeł można się doszukiwać nie tylko w poważnych brakach kadrowych – zespół musi bowiem sobie radzić bez kontuzjowanych Bartłomieja Bisa, Martina Galii, Krystiana Bondziora i Adriana Kondratiuka – ale i w obciążonych coraz większą presją głowach zawodników. Jaka jest recepta na tę przytłaczającą sytuację drużyny?
– Wygrać. Wierzę, że jeśli zwyciężymy w jednym meczu, to nasza pewność siebie wzrośnie, a walka w kolejnych spotkaniach będzie o wiele łatwiejsza. Na treningach wszystko wygląda bardzo dobrze. Najwyższy czas przenieść to na parkiet – stwierdza szkoleniowiec Górnika.
Najbliższą okazją do zaprezentowania pełni swoich umiejętności będzie wizyta w Gdańsku. Dla „Szeryfa” będzie to podróż sentymentalna. W 1996 roku, w barwach tamtejszego Wybrzeża, debiutował w ekstraklasie, dwa razy z rzędu sięgając po mistrzostwo Polski. Z pewnością o tym pamięta, ale dziś skupia się na pracy w Górniku i będzie się chciał zrewanżować za październikową porażkę 22:23.
– Na naszą korzyść przemawia to, że spotkają się równorzędne zespoły, z niemal identycznymi problemami kadrowymi i dysponujące młodymi składami. Dlatego musimy udowodnić, że jesienna przegrana była wypadkiem przy pracy, a poza tym nadszedł moment, w którym potrzebujemy punktów jak powietrza – podkreśla trener Lijewski, a jego opinię potwierdza Krzysztof Łyżwa.
– W niedzielę czeka nas kolejny mecz o życie. Musimy w końcu zacząć realizować założenia. To my odpowiadamy za wynik. Przecież trener nie wejdzie na parkiet i nie będzie grał za nas – zauważa zabrzański rozgrywający.
(RG)
Na zdjęciu: Marcin Lijewski nie może być zadowolony z wyników swojego zespołu.
Fot. Tomasz Kudala/PressFocus