Górnika czeka piekielnie trudne zadanie

Rozmowa z Dariuszem Pawlusińskim, byłym piłkarzem min. Cracovii, Termaliki i Rakowa Częstochowa.


We wtorek Cracovia, w której rozegrał pan najwięcej meczów w ekstraklasie, przełamała serię sześciu porażek z rzędu, wygrywając w Gdańsku z Lechią. Ten wynik był dla pana dużym zaskoczeniem?

Dariusz PAWLUSIŃSKI: – Nie byłem zaskoczony wygraną Cracovii, chociaż wiele osób pewnie mi nie uwierzy. Oglądam regularnie mecze mojej byłej drużyny i widziałem, że grała coraz lepiej, ładniej i skuteczniej, chociaż w parze za tym nie szły wyniki. W końcu musiał nastąpić przełom. Tym bardziej, że Lechia ma bardzo dziurawą obronę. Wcześniej niby nie przegrała, ale szczęśliwie wygrała z Arką 4:3, potem cudem uratowała remis w Zabrzu z Górnikiem. Wliczając w to spotkanie z Cracovią, w trzech meczach straciła osiem bramek. To mówi wszystko, a przecież jej bramki strzeże taki fachowiec, jak Duszan Kuciak.

Dariusz Pawlusiński. Fot. Przemek Dębczak/PressFocus

W niedzielę „Pasy” zmierzą się na własnym boisku z Wisłą Płock. Myśli pan, że teraz pójdą siłą rozpędu i bez problemów uporają się z przeciwnikiem?

Dariusz PAWLUSIŃSKI: – Nie mam wątpliwości, że w przypadku zespołu Michała Probierza „kreska” pójdzie teraz w drugą stronę. Wierzę, że w Gdańsku rozpoczęła się passa zwycięstw, która pozwoli Cracovii wskoczyć na pudło. Inny wynik niż wygrana w niedzielnym meczu byłby dla mnie niespodzianką.

Kiedyś mecz Górnika Zabrze z Legią byłby nie tylko hitem kolejki, ale całej ekstraklasy. Myśli pan, że bez publiczności niedzielne widowisko może być emocjonujące jak za dawnych lat?

Dariusz PAWLUSIŃSKI: – Rzeczywiście, wielka szkoda, że zabraknie kibiców na trybunach, bo oni mogliby „ponieść” Górnika. Gospodarzom zapewne byłoby łatwiej stawić czoła faworytowi, ale i tak spodziewam się dużych emocji.

Wierzy pan w to, że drużynie trenera Marcina Brosza uda się zatrzymać rozpędzoną Legię, która wygrała wszystkie mecze po restarcie?

Dariusz PAWLUSIŃSKI: – Legia jest w tej chwili zbyt klasową – jak na polskie warunki – drużyną, by pozwolić sobie na stratę punktów w Zabrzu. Ale jak chyba każdy Ślązak kibicuję wszystkim naszym zespołom, dlatego w tym przypadku będę trzymał kciuki za Górnika. Zwłaszcza, że czeka go piekielnie trudne zadanie.

Remis Górnika w derbach z Piastem Gliwice to – mimo wszystko – niespodzianka?

Dariusz PAWLUSIŃSKI: – Jak pan zaznaczył, to były derby, a w nich wszystko jest możliwe. Na pewno Piast był faworytem, bo wygrał cztery wcześniejsze mecze, ale Górnik też miał niezłe statystyki – dwa zwycięstwa i remis. Poza tym bramkarze obu drużyn zagrali na bardzo wysokim poziomie, więc bezbramkowy remis nie powinien nikogo dziwić.

Wicelider tabeli wybiera się w weekend do Białegostoku. Przywiezie stamtąd komplet punktów?

Dariusz PAWLUSIŃSKI: – Nawet nie wiem, czy potraktować Piasta jako faworyta tego spotkania. Bilans ma wprawdzie bardzo dobry, bo w pięciu ostatnich meczach nie znalazł pogromcy, ale dużo zależy od tego, czy będzie mógł zagrać Felix. Hiszpan naprawdę robi różnicę na boisku, nie tylko strzela bramki, ale rozrywa na strzępy obronę przeciwnika. Jeżeli zabraknie go w meczu z Jagiellonią, Piast może mieć poważne kłopoty, a o komplet punktów będzie szalenie trudno.


Czytaj jeszcze: W Gliwicach derby bez soli


Jest pan zawiedziony, że Rakowa Częstochowa zabraknie w mistrzowskiej ósemce? A może biorąc pod uwagę fakt, że to beniaminek, wynik jest zadowalający?

Dariusz PAWLUSIŃSKI: – Jestem rozczarowany i bynajmniej nie dlatego, że kiedyś grałem w tym zespole. Dostrzegam bowiem w tej drużynie duży potencjał, lecz trochę hamuje ją to, że rozgrywają swoje mecze w Bełchatowie. Jestem pewien, że gdyby grali w Częstochowie, ich dorobek punktowy byłby bardziej okazały. Poza tym ponieśli duże straty, remisując z Pogonią, Śląskiem i ŁKS-em. Gdyby chociaż jeden z tych pojedynków rozstrzygnęli na swoją korzyść, byliby bardzo blisko grupy mistrzowskiej. Dwa zwycięstwa załatwiłyby sprawę. Liczę, że w niedzielę częstochowianie pokonają Zagłębie Lubin i będą mieli niezłą pozycję wyjściową przed decydującymi pojedynkami.

Który z meczów w ostatniej kolejce sezonu zasadniczego powinien być – pańskim zdaniem – najciekawszy?

Dariusz PAWLUSIŃSKI: – Nie będę oryginalny, jeżeli powiem, że Górnik – Legia. Z chęcią zobaczyłbym mecz Korony z Lechem. Podoba mi się styl gry „Kolejorza”, to fajna mieszanka rutyny z młodością. Ci ostatni nie są bynajmniej tylko uzupełnieniem składu, odgrywają w drużynie bardzo ważną rolę. O takich piłkarzach jak Marchwiński, Kamiński, Jóźwiak, Puchacz, Moder powinno jeszcze być głośno w całej Polsce. Myślę, że Lech w tym sezonie sięgnie po wicemistrzostwo Polski.

Na zdjęciu: Mecze Górnika z Legią zazwyczaj były bardzo zacięte. Pojedynek Luquinhasa z Szymonem Matuszkiem na tym zdjęciu jst tego najlepszym dowodem.

Fot. Rafał Oleksiewicz/PressFocus