GTK Gliwice. W poszukiwaniu jakości

To nie był łatwy okres dla GTK. Musieli rozegrać aż pięć meczów wyjazdowych. W tym tournée po Polsce odwiedzili kolejno: Sopot, Włocławek, Wrocław, Lublin i Toruń. Wygrać udało się tylko jedno spotkanie, ze Śląskiem Wrocław. I choć pozostałe przegrali, za swoją postawę zebrali sporo pochlebnych recenzji, oprócz starcia z Anwilem Włocławek. Mistrz Polski okazał się zdecydowanie lepszy, wygrał aż 118:74. Dla gliwiczan była to najwyższa porażka, odkąd występują w elicie. W innych meczach przegrywali nieznacznie, zwykle w końcówkach. Tak było z Treflem Sopot (94:99), Startem Lublin (72:78) i ostatnio z Polskim Cukrem Toruń (92:98).

– Znów przegraliśmy małą ilością punktów – smucił się Paweł Turkiewicz, szkoleniowiec GTK, który wie, czego brakuje jego zespołowi, by wygrywać takie mecze na styku.

– Gospodarze w najważniejszych momentach pokazali jakość. Gracze, którzy mają decydować o wyniku, jak Chris Wright (zdobył 28 pkt – przyp. red.) w końcówce wziął ciężar gry na swoje barki. Zdobył łatwe punkty spod kosza, trafił ważne „trójki” i to nam podcięło trochę skrzydła. Biliśmy się na tyle, jak bardzo potrafiliśmy, ale brakuje nam jakości. Za jakość jednak trzeba zapłacić. Stąd taka sytuacja. Chłopcy chcą, starają się, ale w kluczowych momentach tego nam brakuje – przyznał.

Patrząc tylko na statystyki, gliwiczanie byli lepsi od wicemistrzów Polski z Torunia. Wygrali walkę o zbiórki, mieli więcej asyst i mniej strat, a mimo to przegrali.

– Statystyki to jedno, a wynik jest taki, jaki jest. Nie patrzy się na to, jak kto gra, ale na wynik. O tym, że mieliśmy lepsze statystyki, nikt nie będzie pamiętał. Przegraliśmy minimalnie kolejny mecz i to jest najważniejsze – ocenił szkoleniowiec GTK.

Gliwiczanie w bieżącej kolejce wreszcie zaprezentują się ponownie przed własną publicznością. Czeka ich bardzo ważne starcie, bo z sąsiadem tabeli, BM Slam Stal Ostrów Wlkp.

– Musimy wyciągnąć wnioski z ostatnich przegranych. Ze Stalą damy z siebie wszystko, by przełamać złą passę – podkreślił Mateusz Szlachetka, podkoszowy ekipy z Górnego Śląska.

Dla GTK to będzie okazja do odniesienia pierwszej w sezonie wygranej u siebie. Trzy poprzednie mecze przegrał. Teraz też łatwo nie będzie. Zespół z Wielkopolski na początku rozgrywek rozczarowuje. Miał się bić o medale, a błąka się w dole tabeli. Po zmianie trenera – Jacka Winnickiego zastąpił Łukasz Majewski – i roszadach personalnych spisuje się jednak lepiej. Ostatnio ograł Trefla Sopot. Do tego do Gliwic przyjedzie wzmocniony Łukaszem Wiśniewskim. 34-latek długo nie grał. Latem przeszedł operację i ostatnie miesiące spędził na rehabilitacji. Poprzednio występował w Polskim Cukrze Toruń, z którym wywalczył dwa wicemistrzostwa kraju oraz brązowy medal mistrzostw Polski.

Na zdjęciu: Gdyby m.in. Brandon Tabb (prawej) w końcówkach był bardziej wyrachowany i skoncentrowany, gliwiczanie mieliby na koncie kilka zwycięstw więcej.