Hiszpania. Wyprzedaż u mistrza

Inter Mediolan zarzucił sieci na Lionela Messiego, którego kontrakt z Barceloną wygasa w przyszłym roku.


Inter Mediolan cały czas marzy o zakontraktowaniu Leo Messiego. Właściciel włoskiego klubu, kompania Suning Holdings Group (ma 68,55% akcji) jest przekonana, że zdoła sprowadzić Argentyńczyka w 2021 roku, kiedy kończy się jego kontrakt z Barceloną. Chińczycy uważają że ojciec piłkarza po przeprowadzce do Mediolanu może pomóc w transferze, naciskając swojego syna na obranie kursu na Giuseppe Meazza. Inter jest gotów zaoferować Messiemu 50 milionów euro rocznie w ramach trzyletniej umowy.

O powrocie na Camp Nou wciąż marzy Neymar. Otoczenie Brazylijczyka zdementowało doniesienia, że jest on gotów negocjować przedłużenie kontraktu z PSG. Napastnik nie zamierza spieszyć się i podejmować decyzji w tej kwestii przed poznaniem intencji Blaugrany. Neymar odrzucił nawet propozycję umowy, która gwarantowałaby mu w Paryżu premię w wysokości 100 milionów euro tylko za autograf pod umową. Barcelona planowała transfer 28-letniego Brazylijczyka, ale kryzys związany z koronawirusem wstrzymał te zamierzenia. Transfer Neymara miałby kosztować 170 milionów euro, zatem byłby osiągalny tylko w przypadku zgody PSG na włączenie kilku piłkarzy „Dumy Katalonii” do operacji.

Oficjalnie Blaugrana zaprzecza, że Antoine Griezmann jest na sprzedaż, ale jeżeli otrzyma satysfakcjonującą ofertę gotowa jest rozważyć możliwość transferu Francuza. Inna sprawa, że Griezmann najprawdopodobniej nie będzie chciał odejść z Camp Nou, Wicemistrz Hiszpanii poszukuje następcy mającego ciągłe problemy zdrowotne Samuela Umtitiego, dlatego interesuje się 19-letnim stoperem Manchesteru City, Erikiem Garcią. Ten zawodnik jako 17-latek przeniósł się z… Barcelony do „Obywateli”. Eric Garcia Martret ma ważny kontrakt z angielskim klubem tylko do przyszłego roku.

Jeżeli Barcelona sprowadzi kolejnego środkowego obrońcę, odejście Umtitiego będzie nieuniknione, choć piłkarz utrzymuje, że chce zostać w klubie. Katalończycy zdają sobie sprawę, że operacji musiałaby towarzyszyć formuła wypożyczenia z opcją wykupienia, ponieważ ze względu na kryzys finansowy spowodowany koronawirusem, stan zdrowia obrońcy i jego wysokie wynagrodzenie trudno oczekiwać, by ktoś miał zaryzykować transfer definitywny.

Tymczasem AS Monaco zwróciło się do Barcy z prośbą o wypożyczenie Brazylijczyka Matheusa Fernandesa. Ten ma jednak wziąć udział w presezonie Blaugrany, żeby poznać jej styl gry i zaaklimatyzować się w klubie. Jego najbliższa przyszłość rozstrzygnie się we wrześniu. 22-latkiem są jeszcze zainteresowane włoskie Sassuolo i dwa kluby z La Liga.

Najprawdopodobniej z Camp Nou tego lata odejdzie Brazylijczyk Rafinha. Celta Vigo chciała go zatrzymać, lecz oferowała tylko 10 milionów euro, a Barcelona oczekuje 16 milionów, czyli tyle, ile wynosi jego klauzula odejścia. Rafinhą zainteresowane są włoskie kluby, w tym Inter Mediolan, który jednak nie włączałby go do operacji związanej z Lautaro Martínezem. Brazylijczyk przekazał Katalończykom, że jeden klub się z nim kontaktował, ale nie jest gotów zapłacić wymaganej kwoty. Wszystko wskazuje na to, że chodzi właśnie o Inter.

Inny gracz „Dumy Katalonii”, Senegalczyk Moussa Wague ma propozycje z Anglii, Belgii i Włoch. Wague nie mieści się w planach trenera Quique Setiena na następny sezon i będzie musiał podjąć decyzję w sprawie swojej przyszłości. Kwota transferu może być zbliżona do 10 milionów euro, ale jeśli Barcelona nie otrzyma odpowiedniej propozycji, może zdecydować się na wypożyczenie prawego obrońcy.


Przeczytaj jeszcze: Mnóstwo na sprzedaż


Tymczasem piłkarze Realu Madryt wrócą do treningów już w najbliższy wtorek, 28 lipca, o godzinie 11.00. „Królewscy” będą mieli półtora tygodnia na przygotowanie się do meczu w Lidze Mistrzów z Manchesterem City, z którym przegrali w pierwszym meczu na Santiago Bernabeu (1:2). Najprawdopodobniej w Valdebebas pojawią się też Gareth Bale i James Rodríguez, których nazwiska nie pojawiały się ostatnio na liście powołanych.

W letnim okienku transferowym priorytetem mistrza Hiszpanii jest sprzedaż kilku zawodników i uzyskanie za nich… 180 milionów euro.

To poważne wyzwanie, ale nie jest to niemożliwe. Sfinalizowano już transfery Javiego Sancheza za 3,5 miliona euro i Achrafa Hakimiego za 40 milionów euro. Najwyżej na liście piłkarzy na sprzedaż znajdują się Gareth Bale i James Rodríguez. Agent Walijczyka zapewnia jednak, że 31-latek chce zostać w ekipie „królewskich”. Nikt nie myśli o oddawaniu go komukolwiek za darmo, ale chętnych na transfer gotówkowy Bale’a na razie brak.

Jeśli chodzi o Jamesa, jego odejście jest pewne, a Jorge Mendes szuka już nowego klubu swojemu klientowi. W tej chwili prowadzone są zaawansowane rozmowy z Benfiką Lizbona, lecz ta nie jest gotowa pokryć całej pensji zawodnika. Negocjacje trwają i chociaż Real nie zamierza dokładać ani euro poprzez wypłacenie piłkarzowi części zarobków za ostatni rok kontraktu, to w najbliższych tygodniach 29-latek opuści klub.

Bliski odejścia z Estadio Santiago Bernabeu jest Oscar Rodríguez, który może przenieść się do Villarrealu za 20 milionów euro, chociaż Real zachowa do niego jakieś prawa. W ostatnich dniach zawodnikiem zainteresował się też AC Milan, który także ma być zdecydowany na pozyskanie Hiszpana.

Raczej nie wróci do Realu Dani Ceballos, londyński Arsenal jest zainteresowany wykupieniem Hiszpana, a nie zapłaci więcej niż 30 mln euro. Podobna decyzja ma zostać podjęta w przypadku Jesusa Vallejo, który może na stałe przenieść się do Granady za 15 milionów euro. Do klubu na pozycję drugiego bramkarza wróci Andrij Łunin. Z kolei Serio Reguilon chce grać, ale widzi, że w Realu Madryt byłoby o to trudno nawet po odejściu Brazylijczyka Marcelo. „Królewscy” oczekują za niego 20 milionów euro, a Sevilla jest zainteresowana wykupieniem go na stałe. Podobna jest sytuacja napastnika Borjy Mayorala, który podobno już prowadzi negocjacje z Lazio Rzym. Real chętnie sprzedałby także Lucasa Vazqueza i Nacho, ale Zinedine Zidane chce, by zostali w klubie.

Jeśli chodzi o piłkarzy, z którymi klub wiąże duże nadzieje, to Martin Odegaard pozostanie w Realu Sociedad i będzie czekał na rozwój sytuacji Luki Modricia, którego ma zastąpić. Chorwat wypełni ostatni rok kontraktu, po czym zdecyduje, co zrobi dalej. Jeśli chodzi o Kubo, zostanie wypożyczony na kolejny sezon, ale tym razem raczej do ekipy grającej w Lidze Mistrzów. W kwestii powrotu Japończyka kluczową rolę odgrywa zwolnienie miejsca dla gracza spoza Unii Europejskiej, które obecnie zajmują Militao, Rodrygo i Vinicius Jose Paixao de Oliveira Junior.


Na zdjęciu: Czy w przyszłym roku Leo Messi zmieni barwy klubowe? To pytanie nurtuje nie tylko kibiców Barcelony.

Fot. Pressfocus