Hokej. Kazachska ściana

 

Holandia, Ukraina oraz gospodarz Kazachstan – to rywale polskich hokeistów w III rundzie w prekwalifikacjach olimpijskich w Nur-Sułtanie. Marzenie o występie w igrzyskach właśnie się kończy drugie pokolenia naszych reprezentantów, zaś zaczyna trzecie, wszak w tym turnieju jesteśmy nieobecni od 28 lat!

Teraz też stajemy również przed trudnym zadaniem, wszak gospodarze to zespół występujący w elicie światowej i na dodatek przed tą imprezą zestawili najsilniejszą reprezentacją, bo igrzyska w Pekinie’2022 są dla nich priorytetem.

Dobre miny

Ten sezon międzynarodowy, jak na tę chwilę, jawi się jako jeden z najdziwniejszych w historii dyscypliny i potraktowany, nie bójmy się takich określeń, przez związkową centralę po macoszemu. Przykłady? Od niepamiętnych czasów nie było krótkiego zgrupowania letniego głównie dla zawodników bezpośredniego zaplecza kadry.

Do tej pory reprezentacja rozegrała jeden listopadowy turniej EIHC w Gdańsku, wygrywając z Japonią 3:2 oraz przegrywając z Włochami oraz Węgrami po 0:2. Zrezygnowano ze zgrupowania grudniowego, zaś tłumaczenia, na dobrą, sprawę, nie było. Działacze nabrali wody w usta, zaś trener Tomasz Valtonen po listopadowym występie w Gdańsku wzruszał ramionami i mówił, że na tym etapie nie ma takowej potrzeby spotykać się grudniu.

A przecież mieliśmy przed biało-czerwonymi dwa ważne występy. Ten najbliższy w Nur-Sułtanie, zaś w kwietniu przed własną publicznością mistrzostwa świata w katowickim „Spodku”. Reprezentacja na tę chwilę ma stanowczo za mało, jakże potrzebnych, meczów międzypaństwowych.

Okrojony skład

Do nieobecności potencjalnych reprezentantów ze względu na spór o finanse ze związkiem zdążyliśmy się przyzwyczaić. Niemniej kadra doznała kolejnych osłabień, ale o tym, w większości,, zadecydowały względy obiektywne.

Ondrej Raszka, dobrze spisujący w JKH GKS Jastrzębie, doznał kontuzji i jego miejsce miał zająć Przemysław Odrobny. Ten jednak, najwyraźniej obrażony na wcześniejszy brak powołania do kadry, zasłonił się problemami rodzinnymi.

W tej sytuacji nominacje otrzymał mający niewielkie doświadczenie Michał Kieler i on będzie zmiennikiem Johna Murraya. Wielkim nieobecnym jest czołowych napastnik Patryk Wronka i zaś jego absencja nie jest do końca wyjaśniona.

Pech dopadł Mateusza Bryka oraz Kamila Górnego, którzy są kontuzjowani. W trybie awaryjnym i na ostatnią chwilę został powołany Jakub Michałowski. Sytuacja wśród defensorów była wręcz tragiczna, bo do autokaru na lotnisko w Warszawie wsiadło zaledwie pięciu, zaś Michałowski jechał na własną rękę. Teraz przed każdym meczem w Nur-Sułtanie będziemy ściskali kciuki, by nieszczęścia omijały naszych hokeistów, zaś obrońców zwłaszcza.

Biało-czerwoni w 2016 r. podczas takiego samego turnieju w Budapeszcie odnieśli zwycięstwo i awansowali do finałowego w Mińsku. Z obecnej reprezentacji tamte czasy pamiętają: Patryk Wajda, Aron Chmielewski, Krystian Dziubiński, Marcin Kolusz i Maciej Urbanowicz. To doskonale ilustruje jakie głębokie zmiany zaszły i niebawem zajdą w reprezentacji.

Urzędowy optymizm

Kolejnym powodem do zmartwień jest to, że reprezentacja na tak poważną imprezę wybrała się niemal z „marszu”. W poniedziałek późnym wieczorem wyleciała do stolicy Kazachstanu, zaś od wtorku miała zajęcia, głównie taktyczne, na lodzie.

– Nie wiedzę w tym nic dziwnego, wszak z trenerem Tomkiem Valtonenem pracujemy już drugi rok i będzie wystarczająco sporo czasu, by sobie przypomnieć wszystkie założenia taktyczne – przekonywał reprezentacyjny i klubowy omnibus, Marcin Kolusz, choć niżej podpisany ma zupełnie inne zdanie w tej kwestii.

Zarówno trener Tomek Valtonen oraz nasi reprezentanci prezentują przed turniejem „urzędowy” optymizm, ale to zrozumiałe, bo przecież im inaczej nie wypada. Valtonen jest przekonany, że jeżeli wszystko ułoży się wedle zakładanego planu wówczas może toczyć z Kazachstanem bój o awans, choć – oczywiście – rywale występują w roli faworytów. Od siebie dodajmy: absolutnych!

– Każdy wyjazd na zgrupowanie kadry jest dla mnie ważnym wydarzeniem, bo tutaj nie tylko spotkam kolegów z którymi na co dzień rywalizuję – powiedział tuż przed wyjazdem napastnik GKS-u Tychy, Filip Komorski. – Przede wszystkim podnoszę swoje kwalifikację, bo przecież dowiaduje nowych rozwiązań taktycznych. W Kazachstanie wystąpimy po trzech wspólnych treningach i dobrze się stało, że najpierw spotykamy się z rywalami nieco niżej notowanymi, ale trzeba również być ostrożnym.

Kazachstan to zespół nie wymagający rekomendacji i trzeba będzie się wznieść na wyżyny swoich umiejętności. Pragniemy im pokrzyżować szyki. Proszę pamiętać, że na tym turnieju nie kończą się występy reprezentacji. Przed nami najważniejszy występ w kwietniowych mistrzostwach świata Dywizji IB i w nich chcemy awansować do wyższej grupy.

Kolejne wzmocnienia

Kazachowie, mając w perspektywie kwalifikacje olimpijskie sięgnęli po dwóch zawodników z Kanady Jesse’a Blackera i Curtisa Valka Obaj mają bogate doświadczenie i teraz występują w miejscowym zespole Barysie. Być może w reprezentacji Nigel Dawes wystąpi, bo usilnie próbuje się zatuszować konflikt między nim i szefem związku.

Przypomnijmy, że już od kilku sezonów w bramce występuje Szwed z kazachskim paszportem Henrik Karlsson. Kazachstan opiera się na zawodnikach Barysa, występującego w KHL i na tę chwile zmobilizował najsilniejszy zespół jaki jest możliwy.

Na transmisję nie zdecydowała się TVP, tłumacząc słabą jakością sygnału telewizyjnego. Widać jednak nie przeszkadza naszym wschodnim sąsiadom i Ukraińcy zdecydowali na relacje z Nur-Sułtanu.

 

Reprezentacja biało-czerwonych

Bramkarze: John Murray (GKS Tychy), Michał Kieler (GKS Katowice); obrońcy: Bartosz Ciura (GKS Tychy), Arkadiusz Kostek i Jakub Michalowski (obaj JKH GKS Jastrzębie), Oskar Jaśkiewicz, Marcin Kolusz i Patryk Wajda (wszyscy GKS Katowice); napastnicy: Nourddine Bettahar (Kassel Huskies), Aron Chmielewski (Ocelarzi Trzyniec), Krystian Dziubiński i Bartłomiej Neupauer (obaj Podhale Nowy Targ), Bartłomiej Jeziorski i Filip Komorski (obaj GKS Tychy), Damian Kapica (Comarch Cracovia), Szymon Marzec (Lotos PKH Gdańsk), Dominik Paś i Maciej Urbanowicz (obaj JKH GKS Jastrzębie), Martin Przygodzki (Re-Plast Unia Oświęcim), Filip Starzyński (GKS Katowice), Paweł Zygmunt (Verva Litwínow).

Terminarz grupy H

Czwartek, (5.02.): POLSKA – HOLANDIA (10.00)*, Ukraina – Kazachstan (14.30)
Piątek, (6.02.): POLSKA – UKRAINA (10.00), Kazachstan – Holandia (14.30)
Niedziela, (9.02.): Holandia – Ukraina (8.00), KAZACHSTAN – POLSKA (12.00).
Grupa H (Jesenice): Słowenia, Japonia, Litwa, Chorwacja.
Grupa J (Nottingham): Wlk. Brytania, Węgry, Estonia, Rumunia.
*czasu polskiego

Na zdjęciu: Krystian Dziubiński, kapitan biało-czerwonych, liczy na dojrzałą oraz odpowiedzialną grę podczas turnieju w Nur-Sułtanie.