Hokej. Krótkie świętowanie triumfatorów

Osiągnęliśmy kolejny cel, puchar powędrował do klubowej gabloty, a na nas spłynął splendor – nie ukrywał zadowolenia kapitan JKH GKS-u, Maciej Urbanowicz.


Ekipa JKH GKS-u Jastrzębie, obrońca nie tylko tytułu mistrzowskiego, ale również pucharów, ma za sobą dwa ważne wydarzenia w tym sezonie. W Lidze Mistrzów zaprezentowała się najlepiej w historii z grona naszych drużyn, zdobywając 7 „oczek”. Z kolei we wtorek wygrała z Re-Plastem Unią Oświęcim i 3:1 i po raz drugi z rzędu sięgnęła po Superpuchar Polski. Przegrani z reguły deprecjonują rangę tego trofeum, ale zupełnie niesłusznie. – Dla nas najważniejsze, że osiągnęliśmy kolejny cel, puchar powędrował do klubowej gabloty, a na nas spłynął splendor – mówił po meczu niezwykle zadowolony kapitan, Maciej Urbanowicz.

Baza wyjściowa

Trener Robert Kalaber prowadzi zespół z Jastrzębia od 2014 roku i jest bardzo konsekwentny w swoim działaniu. Podstawą jest przygotowanie fizyczne zespołu – pod tym względem nie ma sobie równych w ligowej stawce. Owszem, zdarzają się słabsze występy, ale wynikają one ze zmęczenia, i to głównie psychicznego. Ale jeżeli gra się w cyklu wtorek – piątek – niedziela, to zawodnicy mają prawo być zmęczeni i „wyłączyć” głowę w jednej czy w drugiej potyczce. Tak też było w meczu ligowym w Katowicach (2:5). Jednak w końcowym rozrachunku wszystko jest po stronie hokeistów z Jastrzębia.

– Źródłem naszych sukcesów jest „żelazna” dyscyplina taktyczna – podkreśla dyrektor sportowy klubu, Leszek Laszkiewicz. – Jeżeli jest ona utrzymana w dłuższym wymiarze czasowym, czy wręcz przez pełne 60 minut, wówczas odnosimy zwycięstwa. Faktem jest, że utrzymać koncentrację jest niezwykle trudno, bo przecież mecze się nakładają, a do tego dochodzą jeszcze podróże autokarowe czy samolotowe. Teraz drżymy, by nie przyplątały się kontuzje, uwzględniając, że Maris Jass jest w gipsie, a Mateusz Bryk w niegroźnej sytuacji skręcił kolano. Wielce prawdopodobne, że będzie potrzebna interwencja ortopedy.

Krótkie świętowanie

Spotkanie o Superpuchar było emocjonujące i widzowie nie mogli narzekać na nudę. Jastrzębie po dwóch tercjach prowadziło 3:1, a w trzeciej robili wszystko, by utrzymać korzystny rezultat. Gospodarze nie wykorzystali kilku przewag, ale też w wielu sytuacjach byli mało skuteczni.

– Może z naszej strony nie było fajerwerków, ale była solidna gra i co najważniejsze – koncentracja od początku do końca – przekonuje kapitan „Urbi”. – Fizycznie dobrze się zaprezentowaliśmy i wytrzymaliśmy trudy tego spotkania. Z głową broniliśmy osłabienia, a sami wykorzystaliśmy przewagę. To był ważny moment tej potyczki, choć gospodarze doprowadzili do remisu. Jednak potem potrafiliśmy znaleźć drogę do siatki rywala. Mieliśmy mało czasu na świętowanie, bo przecież przed nami – już w piątek – kolejny mecz ligowy, z Toruniem. Naszym celem jest zakwalifikowanie do turnieju finałowego Pucharu Polski. Rozstrzygnie się to w najbliższym czasie.

Na marginesie – po meczu Urbanowicz został wezwany przed oblicze Komisji Antydopingowej i trochę czasu w jej pokoju spędził.

Zastrzyk optymizmu

Po zdobyciu Superpucharu Polski otrzymaliśmy dodatkowy zastrzyk optymizmu – mówią jastrzębianie, mający w najbliższej perspektywie powrót do Oświęcimia, by grać o ligowe punkty.

– Najpierw trzeba się uporać z silnym zespołem z Torunia, pamiętając, że przegraliśmy tam 2:4. – Dmucham i chucham, by przypadkiem nic się nie wydarzyło podczas treningów czy też meczów. Zawodnicy są cholernie zmęczeni, a do przerwy daleko. W listopadzie będziemy mieli wczasy i będzie czas na odpoczynek oraz solidny trening – uśmiecha się na pożegnanie dyrektor Laszkiewicz.



Słowa uznania należą się hokeistom Re-Plastu Unii, którzy mimo wielu personalnych wstrząsów grali z niezwykłą werwą. – Zabrakło nam skuteczności, bo wcale nie byliśmy gorsi i mieliśmy znacznie więcej sytuacji podbramkowych. Ale to wszystko musi pójść w zapomnienie, bo najpierw jedziemy do Sosnowca, a potem znów potykamy się z Jastrzębiem – stwierdził markotny Teddy Da Costa.


Na zdjęciu: To pierwszy skalp w sezonie. Ale nie ostatni – zdaje się mówić kapitan JKH GKS-u, Maciej Urbanowicz.

Fot. Tomasz Kudala/PressFocus

Polska Hokej Liga

Czwartek, 21 października

SANOK, 18.00: Ciarko STS – Tauron Podhale Nowy Targ, darmowa transmisja www.youtube.com/c/PolskiHokej