Nic straconego

W Jastrzębiu nie patrzą w tabelę, tylko grają o jak najlepszą pozycję po drugiej rundzie sezonu zasadniczego.


Coś nam się wydaje, że po minionym weekendzie hokeiści JKH GKS-u mogą już się rozglądać za wejściówkami na sylwestrowy pląsy i powitanie Nowego Roku. Tylko punkt zdobyty w dwumeczu z GKS-em Katowice i Re-Plastem Unią Oświęcim zminimalizował niemal do zera szansę gry w kończącym stary rok finałowym turnieju Pucharu Polski.

– I tutaj pan jest w błędzie, bo my uważamy, że jeszcze nic straconego i będziemy walczyli do smego końca, by znaleźć w czołowej „4” – stawia jasno sprawę napastnik JKH, Robert Kalaber przy każdej sposobności deklaruje:

– Na razie w tabelę nie należy patrzeć tylko grać, strzelać gole i wygrywać!

Idzie ku lepszemu

A z wygrywaniem w jastrzębskim klubie było od początku kiepsko. Nie zdobywano goli, przegrywano mecz za meczem i narastała frustrajca.

– Na szczęście chyba o tym mówimy w czasie przeszłym – uśmiecha się sympatyczny napastnik o wojowniczym charakterze.

– Choć, oczywiście, ze skutecznością nadal jesteśmy na bakier. Na własnym lodzie obowiązkiem jest zdobycie 3-4 goli, wówczas można myśleć o korzystnym rezultacie. Po ostatnim dwumeczu wszystko idzie ku lepszemu. W Katowicach graliśmy jak równy z równym i nawet zdobyliśmy oba gole przewagach, co w tym sezonie nam się zdarzyło raz. Jednak popełniliśmy o jeden błąd za dużo i punkty uciekły. Z Unią było nieźle i powinniśmy wygrać w regulaminowym czasie, a skończyło się porażką w dogrywce. Takie mecze strasznie bolą, ale można dopatrzeć się pozytywnych akcentów.

Kiedy przełamanie?

Musi nadejść taki mecz na przełamanie i wreszcie będziemy prezentowali oblicze, do którego przyzwyczailiśmy kibiców – mówią jednym głosem zarówno hokeiści, jak i sztab szkoleniowy.

– Najlepiej byłoby to zrobić teraz w Oświęcimiu – uśmiecha się Radek, jeden z bliźniaków w JKH.

– Mnie to nie przeszkadza, że spotykamy się z Unią tak szybko, bo takie mecze przypominają play off. Doceniam rywali, ale drużyna jest podobna umiejętnościami do tej z poprzedniego sezonu. Oczywiście, zmienił się trener, a co za tym obowiązuje nieco inny styl gry. Ponadto przybyło kilku zawodników, którzy mają sporo do powiedzenia w tej drużynie. To jeden z kandydatów do mistrzostwa kraju. Na razie bilans mamy ujemny (0:3, 2:3D), ale pora to zmienić, bo przecież wiemy, jakie możliwości drzemią w naszej drużynie.

Dzisiejsze spotkanie będzie rozegrane awansem z 20 listopada (3. runda), bo wówczas Unia będzie grała w półfinale Pucharu Kontynenalnego. Punkty jednych czy drugich… nie będą uwzględniane przed turniejem PP, bo tam będzie liczył się dorobek po 2. rundzie.

Co się ruszyło?

Wygrana z Comarch Cracovią 5:4 po dogrywce i przegrana w takich samych rozmiarach i okolicznościach w Toruniu – oto bilans hokeistów Zagłębia po weekendzie.

– Po niefortunnej serii przegranych najwyraźniej coś się u nas ruszyło – uśmiecha się trener Zagłębia, Grzegorz Klich.

– Zmieniliśmy styl na agresywniejszy i mocno atakujemy rywala w jego strefie. Przy tej okazji istnieje niebezpieczeństwo straty gola po szybkiej kontrze, ale za to strzelamy wreszcie bramki i wygląda to optymistycznie. Może karta w końcu się odwróciła. Przed nami dwie niesłychanie ważne potyczki: z Podhalem (awansem z 27 listopada – przyp. red.) oraz z Sanokiem. Trzeba punktować.

Po meczu w Toruniu hokeiści Zagłębia otrzymali wolne i dzisiaj pojawią się na rozruchu przed grą o punkty z „Szarotkami”.

Polska Hokej Liga

Wtorek, 18 października

  • OŚWIĘCIM, 18.00: Re-Plast Unia – JKH GKS Jastrzębie
  • SOSNOWIEC, 18.00: Zagłębie – Tauron Podhale Nowy Targ

Na zdjęciu: Do obowiązków Radosława Nalewajki (z prawej) należy m.in. zasłanianie bramkarzowi pola widzenia, więc dość często obrywa się krążkiem od… kolegi z drużyny.
Fot. Magdalena Kowalik/PressFocus.pl