Hokej. Zagłębie na zakręcie…

Jeszcze nie mamy jednego kija na dwóch, ale do takiej sytuacji może dojść – ironicznie uśmiechają się hokeiści z Sosnowca.


A ja jestem proszę pana na zakręcie/Moje prawo to pańskie lewo – te słowa Agnieszki Osieckiej doskonale pasują do sytuacji, w jakiej znaleźli się hokeiści Zagłębia Sosnowiec. Przed nimi finisz sezonu zasadniczego i po raz pierwszy od dwóch sezonów szansa na grę w play offie, ale od strony organizacyjnej jest wiele niedostatków, które mają istotny wpływ na zespół i atmosferę wokół niego. A dzisiaj sosnowiczanie muszą stawić czoła kandydatowi do tytułu mistrzowskiego, GKS-owi Katowice.

Zakłócenia na łączach

Działaczom i trenerom udało się w Sosnowcu stworzyć drużynę zdolną zdobyć upragniony awans do play offu. I rzeczywiście prezentowała się dobrze. Tyle że frustracja zawodników narasta.

– Mam wrażenie, że sportowa spółka naszą sekcję traktuje po macoszemu; jakby niektóre ważne sprawy już w grudniu odpuściła – mówi jeden z hokeistów, proszący o anonimowość.

– A grudzień dla drużyn hokejowych jest o tyle istotny, że właśnie wtedy decyduje się o ewentualnych wzmocnieniach. Natomiast u nas, zamiast wzmocnień, mamy osłabienia. Z zespołu odszedł m.in. Martin Przygodzki. Powstały też zaległości finansowe. Hokeiści niby do takich sytuacji przywykli, bo nigdy nie było różowo, ale bolejemy, że mamy do czynienia z taką sytuacją. Nie muszę dodawać, że atmosfera jest daleka od ideału, ale to chyba zrozumiałe… Sprzętowe braki również dają się we znaki. Na razie jeszcze nie ma takie sytuacji, że jeden kij dzielimy na dwóch. Ale kto wie, może niebawem tak będzie? My nie chcemy wiele, chcemy tylko, żeby było realizowane to, co wcześniej zaplanowano.

Walczymy do końca

Hokeiści Zagłębia już dawno nie wygrali – poza Podhalem – meczu z wyżej notowanym rywalem. Po wysokiej porażce w Tychach (1:8) w kolejnym meczu sosnowiczanie dobrze się zaprezentowali z JKH GKS-e, ale też przegrali, choć zaledwie 1:2. Potem ponieśli kolejną porażkę – z Comarch Cracovią 3:10. Drużyna najwyraźniej ma problem mentalny, bo choć często gra jak równy z równym, to w najmniej oczekiwanych momentach traci kilka bramek.

– To prawda i sporo o tych nieudanych meczach rozmawiamy w szatni – dodaje nasz rozmówca.

– Niby wiemy, w czym rzecz, ale gdy na lodzie dochodzi do takich sytuacji, wówczas zachowujemy się – delikatnie mówiąc – nieodpowiedzialnie. Na finiszu rozgrywek pora wygrać z wyżej notowanym rywalem, GKS-em Katowice. Nie jesteśmy bez szans, ale musimy prezentować równą formę przez cały mecz.

Rywale mają sporo indywidualności, które mogą zadecydować o końcowym wyniku.

Ale w zespole GKS-u nie wystąpi Fin Miro-Pekka Saarelainen, któremu w starciu z Re-Plaste Unią Oświęcim przecięto nogę łyżwą i musi pauzować. Natomiast Grzegorz Pasiut powoli powraca do zdrowia i być może pojawi na lodzie już na początku lutego. GKS stoi przez sporą szansą powrotu na fotel lidera.

Polska Hokej Liga

Wtorek, 25 stycznia

Mecze zaległe

  • SANOK, 18.00: Ciarko STS – Tauron Podhale Nowy Targ (4:2, 7:2, 1:4)*
  • KRAKÓW, 18.30: Comarch Cracovia – Re-Plast Unia Oświęcim (3:2, 4:6, 2:4)
  • SOSNOWIEC, 19.00: Zagłębie – GKS Katowice (2:5, 2:0, 2:3)

* dotychczasowe wyniki


Na zdjęciu: Hokeiści Zagłębia, mimo kłopotów organizacyjnych, na finiszu sezonu zasadniczego chcą się pokazać z jak najlepszej strony.

Fot. Rafał Rusek/PressFocus