Holendrzy strzelają na wiwat

Przed miesiącem Włosi wygrali w Amsterdamie, są też faworytami rewanżu w Bergamo. „Oranje” od prawie 300 minut nie strzelili gola.


Mecz z Polską w Gdańsku był dla Włochów 18. z kolei bez porażki. Liczyli na więcej niż remis, Roberto Mancini znalazł kilka wymówek, od złego stanu boiska poczynając. 0:0 z Polską to dopiero trzeci mecz, w którym prowadzona przez niego reprezentacja nie strzeliła gola. Dwa wcześniejsze przypadki były z Portugalią w pierwszej edycji Ligi Narodów (0:1 i 0:0). Na swoje 16. zwycięstwo w roli selekcjonera Mancini musi poczekać do dzisiejszego spotkania z Holandią, którą Włosi zasłużenie pokonali we wrześniu na amsterdamskiej Arenie 1:0. Z Holandią ostatni raz przegrali na Euro 2008 (0:3), potem w 6 meczach odnieśli 3 zwycięstwa i trzykrotnie zremisowali.

Włosi otworzyli im oczy

Porażka z Włochami zachwiała holenderską pewnością siebie, jaką odzyskała w dwóch ostatnich latach pod kierunkiem trenera Ronalda Koemana. Po jego odejściu do Barcelony łatwy sukces z Polską pod wodzą Dwighta Lodewegesa sprawił, że rozważano możliwość jego dalszej pracy po dwóch wrześniowych meczach. Holendrzy nie zwrócili uwagi na to, że z tak grającą (a właściwe – nie grającą) Polską powinni odnieść bardziej przekonujące zwycięstwo niż 1:0. Trzy dni później mecz z Włochami otworzył im oczy. „Gol do szatni” Nicolo Barelli pozbawił ich punktów i nie było już dyskusji, czy Lodeweges ma zastać. Nowym selekcjonerem został Frank de Boer i w debiucie przegrał z Meksykiem 0:1. To była towarzyska potyczka, więc nie robiono z tego problemu. Ale w kolejnym meczu z Bośnią i Hercegowiną brak skuteczności kosztował stratę dwóch punktów. „Oranje” pierwszy raz w tym roku zagrali na wyjeździe i tylko zremisowali 0:0. Trzeci mecz bez zdobytego gola, w sumie już 299 minut. Pierwszą połowę przespali, w drugiej mieli kilka okazji, ale golkiper Ibrahim Szehić znakomicie interweniował.

– Po 0:0 w Bośni i Hercegowinie każdy piłkarz musi spojrzeć na siebie w lustrze, ponieważ stworzyliśmy pięć stuprocentowych szans i nie wykorzystaliśmy żadnej. Musieliśmy być w szczytowej formie, aby ich tu pokonać, a nie byliśmy nawet w dobrej – powiedział Frank de Boer.

Powraca Depay

W meczu z Bośnią i Hercegowiną z powodu żółtych kartek nie zagrał Memphis Depay. Napastnik Olympique Lyon powraca do składu na spotkanie z Włochami. To najskuteczniejszy zawodnik „Oranje”, ale rok 2020 nie jest dla niego pomyślny. Pierwsze półrocze stracił z powodu kontuzji, a gdy ją wyleczył, podjęto decyzję o nie kończeniu rozgrywek w Ligue 1. W sierpniowej dogrywce Ligi Mistrzów zdobył bramkę w pierwszym meczu z Juventusem, ale z Manchesterem City i Bayernem już miał „puste przebiegi”. Na inaugurację ligi francuskiej w meczu z Dijon uzyskał hat tricka, ale dwa gole były z rzutów karnych. Przed miesiącem trzeci gol z Montpellier, a potem spoglądał już w stronę Barcelony, gdzie trenerem został Ronald Koeman i Depay był dla niego priorytetem. Okienko transferowe się zamknęło, Depay pozostał w Lyonie. W reprezentacji cieniutko. We wrześniu z Polską i Włochami zamiast goli zaliczył żółte kartki, z Meksykiem także cały mecz bez żadnego efektu. Depay powraca do gry, natomiast z powodu kartek z Włochami nie może zagrać Marten de Roon. Pomocnik Atalanty stracił możliwość występu na swoim stadionie, gdyż mecz zostanie rozegrany w Bergamo. Ma ją za to drugi zawodnik Atalanty Hans Hateboer. De Roon opuścił zgrupowanie i wrócił do domu wcześniej niż planowano.


Czytaj jeszcze: Młodzież bez kompleksów

Hołd dla Bergamo

Początkowo mecz miał się odbyć na Stadio Meazza w Mediolanie, ale zmieniono lokalizację. Jak oświadczyła włoska federacja FIGC chodziło o uniknięcie gry na największym stadionie we Włoszech bez udziału publiczności. Decyzja o zagraniu w Bergamo ma mieć także wymiar symboliczny. To hołd dla miasta mocno dotkniętego pandemią koronawirusa. Drużyna narodowa nie grała tam od 2006 roku. W tym roku zakończył się remont stadionu Atalanty, która w rozpoczynającej się 20 października fazie grupowej Ligi Mistrzów będzie mogła już grać u siebie. Debiutowała w tych rozgrywkach w poprzednim sezonie i musiała korzystać z obiektu w Mediolanie.


Liczba

22

RAZY spotykały się zespoły Włoch i Holandii, bilans jest korzystny dla „Azzurrich”: 10 zwycięstw, 9 remisów i 3 porażki, bramki 29:21.


Na zdjęciu: W meczu z Polską Włosi nie zdobyli gola, co pod kierunkiem Roberto Manciniego zdarzyło im się się jeszcze tylko z Portugalią. Najlepszej okazji nie wykorzystał Federico Chiesa (z lewej).

Fot. PAP/EPA