Horngacher: To był imponujący sezon

Korespondencja z Planicy

Będzie pan trenerem polskich skoczków w najbliższym sezonie. Dlaczego przedłużył pan umowę o rok?

Stefan HORNGACHER: – To była moja osobista decyzja. Cieszę się, że wszystkie moje warunki zostały zaakceptowane. Głównym moim wymogiem była kontynuacja współpracy z fizjologiem, dr Haraldem Pernitschem, który odpowiada za kontrolę programu treningowego i jego skutków. Ponadto prosiłem o kontynuację zmian związanych z kwestiami technologicznymi, co oznacza m.in. zacieśnienie współpracy z uczelniami i ośrodkami badawczymi.

Jakie są plany na następne tygodnie?

Stefan HORNGACHER: – W tym tygodniu rozpoczniemy lekkie treningi, a z czasem będzie ich coraz więcej. W kwietniu planujemy przeprowadzenie treningu siłowego, dzięki któremu później będzie nam łatwiej przejść do pracy nad techniką.

Czy pańscy skoczkowie byli zaskoczeni tak wczesnym rozpoczęciem przygotowań?

Stefan HORNGACHER: – Nie. To i tak kilka dni przerwy. Zresztą wiedzą, w jakim systemie pracują. Myślę, że wszyscy są gotowi na kolejny sezon. Jeśli chcemy być lepsi niż w tym roku, musimy rozpocząć tak wcześnie.

Jakie są pańskie cele w przyszłym sezonie?

Stefan HORNGACHER: – Nie myślę jeszcze o tym. Mamy jeszcze sporo pracy pod względem budowy kadry, sztabu trenerskiego, wszystkiego. O konkretnych celach porozmawiamy później. Oczywiście, w przyszłym sezonie mamy ważne imprezy: mistrzostwa świata, Turniej Czterech Skoczni, polskie konkursy w Zakopanem i Wiśle czy inne ważne konkursy, w których będziemy chcieli się dobrze pokazać.

Co miniony sezon dla pana znaczył?

Stefan HORNGACHER: – Był imponujący. O ile mój pierwszy sezon pracy z Polakami był dobry i wydawało się, że będzie bardzo trudno go poprawić, okazało się, że był jeszcze lepszy. To niewiarygodne. Każdy zawodnik, z wyjątkiem Macieja Kota i Piotra Żyły, osiągnął zdecydowanie lepsze rezultaty. A co do wspomnianej dwójki, kolejny sezon będzie dla nich okazją do poprawy.