III liga. Czy kończyć to grzech?

Mimo nowych wytycznych rządu, nie wszyscy III-ligowcy garną się do gry. Dziś zarząd Śląskiego ZPN powinien ogłosić zakończenie sezonu. – Proszę prezesa Kulę, by nie podejmował pochopnie tej decyzji – apeluje Dariusz Mrózek, trener Rekordu Bielsko-Biała, ale jest w mniejszości.


Od najbliższego poniedziałku na boiskach będzie mogło przebywać 22 zawodników i 4 trenerów. Nowe wytyczne rządu stawiają w innym niż dotąd świetle dyskusję o III lidze, która jest jedyną w Polsce klasą rozgrywkową zawieszoną w próżni. Kluby od IV ligi w dół już wiedzą, że sezonu nie wznowią. Te ze szczebla centralnego właśnie poznały terminarz. Część tych z III ligi swoją przyszłość ma poznać dziś. Decyzję o zakończeniu rozgrywek z awansami i bez spadków mają podjąć zarządy Wielkopolskiego (grupa II) i Śląskiego ZPN (grupa III).

Chęci chorzowsko-bielskie

Można się oburzać, ale przecież to wojewódzkie związki są dla klubów, a nie odwrotnie. Zdanie związku jest zdaniem klubów. A fakt jest taki, że w grupie III mało kto chce kontynuować sezon. Popytaliśmy o to działaczy, trenerów czy prezesów.

– Dyskusję o dokończeniu rozgrywek w obliczu tego, jak trudną mamy sytuację na Śląsku, uważam za bezzasadną – twierdzi krótko Dariusz Czernik, prezes Górnika Zabrze, który w III lidze ma rezerwy. Tomasz Stefankiewicz, dyrektor sportowy Polonii Bytom, przyznaje, że gdyby zapytać zawodników, każdy na możliwość gry odpowiedziałby twierdząco.

– Sam marzę o powrocie do rozgrywek, by przekonać się, czy Polonia byłaby w stanie wygrać tę grupę. Ale musimy patrzeć na to przez pryzmat nie swój, a całej III ligi. Dlatego dużej szansy powrotu nie widzę – zaznacza Stefankiewicz. Restartu rozgrywek nie chcą przedstawiciele Opolszczyzny, a chętni z województwa śląskiego są w mniejszości. Jednoznacznie opowiadają się za tym tylko Rekord Bielsko-Biała i Ruch Chorzów. Przyznał to zresztą wczoraj na naszych łamach prezes Śląskiego ZPN, Henryk Kula.

To jakiś dramat

– Dla mnie to jest dramat, że kluby nie chcą grać – mówi wprost Dariusz Mrózek, trener Rekordu, któremu nie grozi ani awans, ani spadek. – Prosiłbym prezesa Kulę, by nie podejmował zbyt pochopnie tej decyzji; by jeszcze ewentualnie zarząd związku się z nią wstrzymał. Trzecia liga jest między innymi po to, by promować młodych zawodników. Skoro zatem nie gramy przez pół roku, a w zasadzie – to nawet więcej, bo nie możemy też organizować sparingów, to strata dla młodzieży jest nie do odrobienia. Starszy zawodnik dojdzie do siebie szybko, bo już się nie rozwija, a co najwyżej doskonali. Dla młodego, który właśnie teraz jest w okresie, kiedy przyswaja najwięcej, taki rozbrat z ligą ma nieodwracalne konsekwencje. W grupie IV większość zespołów chce grać, dlatego bardzo mocno się dziwię, że u nas jest inaczej. Może wynika to z tego, że tamtejsza grupa jest bardziej profesjonalna, z większą liczbą zawodników na kontraktach, traktujących piłkę jako jedyny zawód. Przypuszczam, że w naszej grupie wielu zawodników dodatkowo pracuje i w tym tkwi problem – dodaje szkoleniowiec drużyny z Cygańskiego Lasu.

Szkoda tego

Nie ma już sensu powtarzać, że powrót do rozgrywek na takich zasadach, jakie wprowadził szczebel centralny – pakiet medyczny, izolacja, składanie codziennych raportów medycznych, dwukrotne testy na koronawirusa – byłby w III lidze niemożliwy do wprowadzenia. Z wielu względów, nie tylko finansowych, ale też organizacyjnych (co z wygasającymi 30 czerwca umowami?). A powrót na innych warunkach mógłby rodzić pewne obawy. Kto poniósłby za to odpowiedzialność? Pamiętajmy o jednym: Rada Ministrów na razie pozwoliła w Polsce tylko na rozgrywki szczebla centralnego, pucharowe oraz żużlowe. O III lidze piłkarskiej mowy na razie nie było. Niezależnie od ustaleń odblokowujących boiska dla 22 zawodników i 4 trenerów.

– My akurat jesteśmy w takiej sytuacji, że organizacyjnie bylibyśmy w stanie dostosować się do wszelkich rozwiązań. Mam jednak świadomość, że mówię z pozycji Rekordu, czyli klubu dobrze zorganizowanego i stabilnego finansowo. Wiadomo, że inne kluby mogą mieć problemy, ale w naszym interesie powinno być to, by grać. Widzimy, że wyniki badań na całym szczeblu centralnym okazały się negatywne, czyli… pozytywne. Przypuszczam, że gdybyśmy w III lidze zdecydowali się na testy przesiewowe, za 95 złotych, to na to byłoby stać każdy klub. Otwierają się galerie handlowe, pozwala się na użytkowanie boisk i treningi coraz liczniejszymi grupami… Wiadomo, że zdrowie jest najważniejsze i nie chcę tu wychodzić przed szereg, ale patrząc szkoleniowo i sportowo, naprawdę szkoda tego sezonu. Po środowych decyzjach rządu grzechem byłoby kończyć – smuci się Dariusz Mrózek.

Czy zrobili wszystko?

Z całej grupy III ligi, najmocniej – głównie w internecie, bo co innego zostało – lamentują kibice Ruchu Chorzów, zawiedzeni, że ich drużynie może nie być dane powalczyć o awans, na co była wielka nadzieja.


Przeczytaj jeszcze: Grania też nie


– Myślę, że nasz głos był słyszalny. Wielokrotnie w różnego rodzaju wypowiedziach władze klubu, zawodnicy, trenerzy, wyrażali chęć powrotu na boisko. Robiliśmy też rozeznanie wśród rywali. Niestety okazywało się, że zdecydowana większość grać nie chce, nad czym ubolewamy. Piłkarze są od tego, by grać, a kluby, by to umożliwiać – przyznaje Tomasz Ferens.

Kiedy ruszą?

Runda jesienna w III lidze zakończyła się w listopadzie. Wiosną grupa III zdołała rozegrać jedną kolejkę. Aż żal liczyć, ile to miesięcy bez meczów… A perspektywy nie są do końca jasne. Trzecioligowcy muszą czekać na spadkowiczów z II ligi, dlatego nie mogą zacząć sezonu 18 lipca – jak ligi od IV w dół. Ze wstępnych doniesień wynika, że sezon 2020/21 na szczeblu centralnym może ruszyć 16 sierpnia. Mniej więcej wtedy ruszyłaby zapewne III liga. Pytanie, w jakim składzie, skoro nie będzie spadkowiczów. A trzeba dodać minimum czterech beniaminków… Jest praktycznie przesądzone, że stawka w grupie III będzie w jakiejś formie podzielona. Czy od razu na dwie grupy, czy też dopiero wiosną – na grupę mistrzowską i spadkową.

– Nie mamy problemu z bardziej liczną ligą, bo dysponujemy szeroką kadrą, którą możemy uzupełniać juniorami. Ale to perspektywa naszego klubu; pewnie gdybym był w innym, to myślałbym inaczej. Ważna będzie data rozpoczęcia nowego sezonu. Obecnie trenujemy trzy razy w tygodniu, do tego zawodnicy realizują po jednym treningu siłowym i biegowym. Tak pewnie będzie do połowy czerwca, potem dostaną trochę wolnego, no i… rozpoczniemy okres przygotowawczy – ocenia trener Rekordu.

W Chorzowie obawiają się, że III liga nie ruszy wcześniej niż we wrześniu.

– Okres bez gry będzie bardzo długi i może mieć nieciekawe reperkusje. Nawet jeśli w wielu miejscach redukowano pensje, to przecież drużynę utrzymywać trzeba, a reklamować sponsorów – już nie bardzo. W Ruchu mieliśmy ruszyć z szeroko zakrojoną promocją miasta, ale nie możemy podjąć tego tematu, zanim nie wrócimy do gry. Ten moment się opóźnia, a konsekwencje będą przykre… – zawiesza głos rzecznik Ruchu.

***

Prawda jest też taka, że sytuacja wokół III ligi zmieniała się jak w kalejdoskopie i choć kilkukrotnie wydawało się, że decyzje są nieuchronne, to ostatecznie nie zapadały. Dlatego po dzisiejszych posiedzeniach zarządu Wielkopolskiego i Śląskiego ZPN w tym kontekście nie wykluczalibyśmy niczego. Ale na zwrot akcji wiele nie wskazuje. Śląski ZPN otrzymał oficjalne rekomendacje ze strony pozostałych związków makroregionu, by kończyć III-ligowy sezon z awansami i bez spadków. Posiedzenie zarządu Śl. ZPN – w formie zdalnej – rozpocznie się dziś o 15:00.

LICZBA

174 DNI przyniosły III-ligowcom tylko jeden mecz. 23 listopada kończyła się runda jesienna, a wiosną – przez pandemię – zdołano rozegrać tylko jedną kolejkę.

Na zdjęciu: Przedstawiciele klubów z Chorzowa i Bielska-Białej optują za tym, by spróbować wrócić do zmagań o punkty…

Fot. Marcin Bulanda/PressFocus