III liga. Świąteczne dublety w Bytomiu

Damian Celuch powrót do Bytomia zaznaczył golem, a Dawid Wolny zapewnił gospodarzom komplet punktów i drugie w tym sezonie zwycięstwo niebiesko-czerwonych nad Stalą.


W trzech poprzednich spotkaniach bytomianie musieli gonić wynik, ale tym razem to oni jako pierwsi wyszli na prowadzenie. Piłkę w pole karne z rzutu wolnego posłał Patryk Stefański, Michał Bedronka ją przedłużył, a do siatki głową skierował Dawid Wolny. Bytomianie przeważali, ale w 20 min nie upilnowali Damiana Celucha. Napastnik, który jeszcze jesienią bronił barw Polonii, doskoczył do futbolówki odbitej przez Dominika Brzozowskiego i wyrównał. – Do końca walczyliśmy o remis i chyba nikt by się nie obraził, gdyby on padł. W Polonii mam wielu znajomych i życzę jej powrotu na szczebel centralny – powiedział strzelec wyrównującego gola.

Przed upływem dwóch kwadransów ponownie z dobrej strony pokazał się Stefański, choć w zdobyciu 5. bramki w sezonie lekko pomógł mu wiatr i bramkarz Stal. – Byliśmy uczuleni na stałe fragmenty gry. Wiedzieliśmy jak rywale je rozwiązują, a mimo to straciliśmy po nich dwa gole. Nie może tak być… – nie krył rozżalenia trener Marcin Nowacki, chwaląc zawodników za II odsłonę.

– Była determinacja i wiara w doprowadzenie do remisu. Momentami byliśmy równorzędnym zespołem, a nawet – nie boję się tego powiedzieć – lepszym – dodał szkoleniowiec Stali, mając na myśli drogę jego drużyny po korzystny wynik. Od 58 minuty stała się ona jeszcze trudniejsza, bo Orest Tkaczuk wypatrzył Wolnego, który znalazł sobie miejsce do oddania strzału sprzed pola karnego i po chwili mógł się cieszyć z drugiego tej wiosny dubletu dla Polonii. – Koledzy żartowali, że najwyższa pora na hat trick – uśmiechał się napastnik.

– Moje bramki przynoszą korzyść drużynie i to jest najważniejsze. Gdybyśmy jednak wykorzystali wszystkie sytuacje, wcześniej zamknęlibyśmy ten mecz. Rywale jednak przyjechali po punkty i dla kibica było to emocjonujące widowisko – dodał Wolny. Szansę na wywiezienie punktu dało gościom trafienie Michała Sypka, zamykającego bardzo dobre dośrodkowanie Kamila Ograbka. Na więcej miejscowi przeciwnikom nie pozwolili.

– To bardzo cenne zwycięstwo i rehabilitacja za środową wpadkę z rezerwami Górnika. Los nam sprzyjał, bo już na początku zdobyliśmy bramkę, dzięki której grało nam się dużo łatwiej – cieszył się trener Kamil Rakoczy. W sobotę jego drużynę czeka wyjazdowe spotkanie z liderem, a poprzedzi je jutrzejszy mecz I rudny okręgowego Pucharu Polski z ROW-em 1964 w Rybniku.

Mateusz Skutnik


Polonia Bytom – Stal Brzeg 3:2 (2:1)

1:0 – Wolny, 2 min (głową), 1:1 – Celuch, 20 min, 2:1 – Stefański, 27 min (wolny), 3:1 – Wolny, 58 min, 3:2 – Sypek, 76 min (głową)

POLONIA: Brzozowski – Budzik (71. Górka), Bedronka, Radkiewicz, Hałgas – Konieczny, Andrzejczak (56. Pączko), Stefański, Płonka (56. Tkaczuk), Dudek (25. Piontek) – Wolny (71. Krzemień). Trener Kamil RAKOCZY.

STAL: Jaskuła – Ograbek (86. Danielik), Wdowiak, Lechowicz, Leończyk (86. Nowakowski) – Kuriata (74. Sypek), Czajkowski, Niemczyk (62. Matusik), Bronisławski – Podgórski (62. Dychus), Celuch. Trener Marcin NOWACKI.

Sędziował Bartosz Pałetko (Kraków). Widzów 250. Żółte kartki: Bedronka, Dudek, Radkiewicz, Wolny – Sypek, Stitou (na ławce).


Na zdjęciu: Bramki, jakie tej wiosny regularnie zdobywa Dawid Wolny (w środku), potwierdzają, że w bytomskim klubie czuje się coraz pewniej.

Fot. Krzysztof Kadis/Polonia Bytom