Ile i za co? „Krycha” budził strach

 

Wojciech SZCZĘSNY – 7
W pierwszej połowie praktycznie bezrobotny, choć dwa razy musiał interweniować na przedpolu. To był jego jedyny, bardzo drobny, mankament w tym spotkaniu, bo na pierwszy plan wybijają się jego interwencję z drugiej odsłony. Najpierw był świetnie ustawiony i zachował spokój przy strzale Dabbura. Następnie w fenomenalnym stylu „wyjął” piłkę z okienka po uderzeniu Zahaviego. Jego interwencja była nawet piękniejsza od tej, jaką popisał się w meczu z Białorusią, Manuel Neuer. Przy straconym golu nie miał nic do powiedzenia. Był jedną z ofiar przypadku.

Tomasz KĘDZIORA – 6
Nie można mieć praktycznie żadnych zastrzeżeń do gry defensywnej. Izraelczycy po jego stronie nie mieli praktycznie żadnych argumentów, ale piłkarz Dynama Kijów dobrze się ustawiał. W ofensywie był aktywny, świetne podanie do Szymańskiego, ale też trochę nieporadny, bo kiedy próbował się włączyć, to najczęściej nie w tym momencie, co trzeba. Kiedy, z kolei, wyszedł na pozycję idealnie, źle podał mu piłkę Frankowski.

Kamil GLIK – 6
Wyprowadził nasz zespół na plac gry w roli kapitana i, jak na tak zaszczytną funkcję przystało, grał, jak kapitan. Bez większych fajerwerków, ale rywale mieli przed nim olbrzymi respekt. Dwa, trzy razy pacyfikował zapędy Izraelczyków w polu karnym. W drugiej połowie, kiedy rywal częściej atakował, stosował wyłącznie proste rozwiązania. To zza jego pleców wyskoczył Dabbur i strzelił bramkę dla rywala, ale trzeba przyznać, że więcej w tym wszystkim było przypadku, aniżeli błędu naszego stopera.

Jan BEDNAREK – 7
Kapitalnie zachował się w polu karnym po dośrodkowaniu Szymańskiego. Wykonał świetny ruch i oddał strzał. Kto wie, czy gdyby nie izraelski obrońca, to piłka wpadłaby do siatki. Szczęsliwie dla nas spadła jednak pod nogi Krychowiaka, który dał nam prowadzenie. W defensywie? Bezbłędny. To, co – przede wszystkim po przerwie – zdołało przejść przez nasz środek pola skrzętnie neutralizował. Jego mecze w kadrze, w ostatnim okresie, wyglądają następująco. Albo progres, albo przynajmniej utrzymanie solidnego poziomu.

Arkadiusz RECA – 5
Popełnił duży błąd w drugiej połowie, który mógł kosztować nas gola, ale Szczęsny obronił strzał Dabbura. Zbyt rzadko włączał się w akcje ofensywne, ale wynikało to z faktu, że zdecydowanie częściej graliśmy prawą flanką. Albo z tego, że operujący przed nim Szymański radził sobie całkiem nieźle bez jego pomocy.

Krystian BIELIK – 6
Zaczął dość… oszczędnie. Można było odnieść wrażenie, że w pierwszej połowie dwa, może trzy razy znajdował się przy piłce. Wynikało to jednak z tego, że wyżej z dwójki defensywnych pomocników ustawiony był Krychowiak. Rozkręcał się jednak a każdą minutą, a w końcówce meczu widać było, że ma jeszcze sporo sił. Solidny występ, choć wiemy, że stać go na więcej. Od jego… pleców odbiła się piłka chwilę przed tym, jak na 2:0 podwyższył Piątek.

Grzegorz KRYCHOWIAK – 8
O ile Izraelczycy czuli respekt przed Glikiem, o tyle wobec oblicza „Krychy” ogarniał ich blady strach. Nie przebierał w środkach, kiedy piłka spadła mu pod nogi i trzeba ją było skierować do siatki. Walną ile sił. Nie było sensu kalkulować, biorąc pod uwagę fakt, że techniczny nigdy nie będzie. Gol podnosi jego ocenę po raz pierwszy. A po raz drugi to, że tydzień temu trafił do szpitala z podejrzeniami wstrząśnienia mózgu. Tymczasem zagrał na sto procent, udowodniając, że mimo zamiłowania do czasami subtelnych stylizacji jest na boisku twardzielem.

Przemysław FRANKOWSKI – 5
Bardzo różne dwie połowy. W pierwszej bardzo aktywny. Wraz z Zielińskim i Szymańskim napędzał akcje naszego zespołu. Kilka razy pokazał świetną szybkość, choć miał też problemy z przyjęciem piłki. Popsuł klarowną sytuację na gola. Po przerwie był taki moment, kiedy na przestrzeni kilkunastu minut popełnił cztery różnego rodzaju błędy przy czterech kolejnych kontaktach z piłką.

Piotr ZIELIŃSKI – 7
Grał w kadrze po raz 50. Próbował, pod nieobecność Lewandowskiego od pierwszej minuty, przejąć rolę lidera naszego zespołu. Udało się, chociaż ciągle nie w takiej mierze, w jak byśmy sobie tego życzyli. Niemniej jednak, szczególnie przed przerwą, kreował grę, a nasz zespół atakował bardzo często, co na pewno zadziałało na jego korzyść. Szkoda, że nie trafił po rzucie wolnym pośrednim. Zabrakło mu nieco precyzji. To on dostarczył piłkę w pole karne z rzutu rożnego, po którym podwyższyliśmy prowadzenie.

Sebastian SZYMAŃSKI – 6
Dobrze dośrodkował w pole karne i było 1:0 dla nas. Widać, że rozumie sposób gry Zielińskiego, z czym wielu polskich piłkarzy ma problemy. Nieźle pracował w defensywie, ale też zaliczył kilka strat. Gdy po podaniu Kędziory pędził na izraelską bramkę powinien podjąć inną decyzję. Jasne, że pozycja była trudna, kąt ostry, ale takie sytuacje trzeba wykorzystywać. Kiedy po przerwie już tak często nie atakowaliśmy był praktycznie niewidoczny.

Krzysztof PIĄTEK – 7
Najważniejsze jest to, że piłka znalazła go w polu karnym. W meczach z Austrią i Macedonią Północną strzelał równie… brzydkie bramki. Sęk jednak w tym, że wszystkie te trafienia przesądziły o naszych zwycięstwach. Jeżeli to miałoby być przełamanie, to nie mamy nic przeciwko i cieszymy się, że po ponad pięciu miesiącach milczenia w reprezentacji wreszcie wpisał się na listę strzelców. Ponownie w meczu z Izraelem.

Robert LEWANDOWSKI – 3
Izraelscy kibice, w znacznej mierze, przyszli na mecz dla niego. Co zresztą było widać tuż przed końcem spotkania, kiedy jakiś fan chciał go koniecznie dotknąć. Kilka razy pokazał, że znajduje się w niebotycznej dyspozycji. Przyjęcie piłki, drybling, podanie. W samej końcówce brakło mu nieco szczęścia. A Ofir Marciano na pewno na długo zapamięta, że udało mu się obronić jego strzał.

Mateusz KLICH – 1
Wszedł na boisko, pobiegał. Wykonał ze trzy odbiory. Raz niedokładnie podawał.

Dominik FURMAN – nieskas.


Czytaj jeszcze:

Skandal w Jerozolimie