IV liga śląska. Nie będzie spadków?!

 

Awanse – tak, degradacje – nie. Śląski ZPN po konsultacjach z klubami wypracował wspólne stanowisko dotyczące formuły zakończenia sezonu w ligach od IV w dół. Podobne rozwiązania prezes Henryk Kula rekomendować będzie innym wojewódzkim ZPN-om.

 

Sezon w rozgrywkach niższego szczebla, od IV ligi aż po klasę C, nie zostanie jeszcze zakończony. Choć nadzieja na to, że piłkarzom-amatorom uda się jeszcze wiosną wrócić na boiska, jest znikoma, to nie ma co podejmować pochopnych decyzji.

Na 16 wojewódzkich związków, aż 14 chce jeszcze poczekać, a tylko dwa opowiedziały się za zakończeniem sezonu. Klamka zapadnie dopiero wtedy, gdy powstanie gotowe rozwiązanie na to, co zrobić z rozgrywkami.

Czekając na zarząd PZPN

Śląski ZPN rozpatrywał trzy warianty – anulowanie sezonu, zakończenie go ze spadkami i awansami, a także z samymi awansami. Po konsultacjach z klubami i podokręgami, padło na to trzecie rozwiązanie.

– Skoro jest już tak smutno, życie daje nam tak popalić, to przynajmniej bądźmy dla siebie sympatyczni, by nie było goryczy spadku – uśmiecha się Henryk Kula, prezes Śląskiego ZPN.

Takie rozwiązanie – brak degradacji, tylko awanse – nasz związek rekomendować będzie teraz innym wojewódzkim ZPN-om oraz PZPN-owi. Decyzyjność – jak pisaliśmy już w tym tygodniu w „Sporcie” – spoczywać będzie właśnie na PZPN-ie i podjętej przez niego uchwale. Nie będzie tak, że każde województwo zrobi to po swojemu.

– Będziemy mądrzejsi w przyszłym tygodniu. 9 kwietnia czeka nas posiedzenie zarządu PZPN. Odbędzie się ono w formie wideokonferencji i wtedy dowiemy się czegoś więcej – przyznaje prezes Kula.

Baraż przed sezonem

Na Śląsku – a także w trzech innych okręgach, czyli dolnośląskim, mazowieckim i małopolskim – pojawia się jedna wątpliwość: co zrobić z awansem z IV ligi, która ma dwie grupy, a beniaminka III ligi wyłaniał zawsze dwumecz barażowy między mistrzami grup. Liderami są obecnie Szombierki Bytom (grupa I) i LKS Goczałkowice (II).

– Nasz pomysł jest taki, by ten baraż rozegrać przed nowym sezonem. Rozmawiałem zresztą o tym z przedstawicielami obu klubów – zaznacza szef Śląskiego ZPN.

W niższych ligach, gdzie promocję do wyższej klasy uzyskiwał zawsze mistrz, sytuacja jest klarowniejsza. 13 mistrzów klasy A musiałoby znaleźć miejsce w 6 grupach „okręgówki”, z kolei sześciu mistrzów „okręgówki” zostałoby dokooptowanych do dwóch grup IV ligi. Jedna grupa liczyłaby zatem 19, a druga – 18 zespołów (ta, której lider wygrałby baraż i awansował do III ligi).

– Mamy już przemyślenia związane z przyszłym sezonem, który byłby przejściowy. W IV lidze można by grać pierwszą rundę w celu wyłonienia grup mistrzowskiej i spadkowej, dlatego wiosną z dwóch grup zrobiłyby się cztery. O to, że wypracujemy odpowiednią formułę i sobie poradzimy, jestem spokojny – przekonuje Kula.

Czy wszyscy przetrwają?

Znak zapytania należy postawić przy tym, czy wszystkie kluby (wątpliwe!) wytrzymają pandemię i będą w stanie przystąpić do kolejnego sezonu – a jeśli tak, to czy na tym samym szczeblu, co wcześniej. Rodzi się jeszcze pytanie, co z III ligą i ewentualnymi spadkowiczami z tego szczebla, choć nie dotyczy akurat Śląska. W III grupie w strefie spadkowej znajduje się zespół z Opolszczyzny (LZS Starowice Dolne), a także dwaj przedstawiciele Dolnego Śląska: Piast Żmigród i Zagłębie II Lubin.

***

IV-ligowi szczęśliwcy

W czwartkowym „Sporcie” cytowaliśmy trenera Dramy Zbrosławice, Dariusza Dwojaka, który przekonywał, że sezon należy anulować, bo nie można orzekać czyjegoś spadku na półmetku rozgrywek. Jeśli w życie wejdzie wariant zaaprobowany przez Śląski ZPN, Drama będzie jednym ze szczęśliwców. Nie spadłaby, choć dziś zajmuje ostatnie miejsce w tabeli I grupy IV ligi śląskiej. Prócz niej, uratowałyby się także RKS Grodziec, Slavia Ruda Śląska, Wilki Wilcza, Beskid Skoczów i GKS Radziechowy-Wieprz.