Jak nie obrońcy, to VAR

Doszło nie tylko do zmian personalnych, ale i do taktycznych, bo gliwiczanie przeszli na ustawienie trójką obrońców. Dzięki temu uzyskali przewagę w środkowej części boiska i zepchnęli gości do obrony. Pogoń przez pół godziny skupiała się tylko i wyłącznie na obronie i przerywaniu akcji Piasta. Ten starał się grać kombinacyjnie, ale wciąż brakowało dokładności i wykończenia. Sporo zamętu robił na skrzydle Sasza Żivec.

To właśnie po dośrodkowaniu Słoweńca w polu karnym padł Vassiljev. Sędzia Krzysztof Jakubik od razu podyktował rzut karny, a Gerard Badia wziął piłkę w ręce i zaczął przygotowywać się do wykorzystania „jedenastki”. Arbiter jednak najpierw nasłuchiwał, co mówią koledzy z wozu VAR, a później sam skorzystał z wideoweryfikacji. Jakubik oglądał i oglądał powtórki, a piłkarze oraz kibice mocno się niecierpliwili. Ostatecznie arbiter zmienił decyzję i nakazał grać dalej.

– Mieliśmy szkolenie z sędziami, podczas którego mówiono nam, że jeśli sędzia nie jest pewny decyzji po skorzystaniu z VAR-u, to powinien trzymać się pierwszego werdyktu. Tych sytuacji, których nie zyskujemy przy stosowaniu lub braku korzystania z VAR, w meczach tego sezonu było bardzo wiele – nie krył rozczarowania trener Fornalik.