Błaszczykowski od A do Z

Jakub Błaszczykowski kończy karierę. Jedna z legend polskiej piłki nożnej zawiesza ostatecznie buty na kołku. Karierę kończy tam, gdzie jest jego drugi dom – w Krakowie, na wypełnionym do ostatniego miejsca stadionie Wisły.


Na sportową emeryturę przechodzi piłkarz o świetnym przyspieszeniu i mocnym charakterze. Zabierający głos z częstotliwością bicia dzwonu Zygmunt na Wawelu, ale potrafiący zaatakować i wypowiadanymi słowami wprowadzić w osłupienie. Historia jego życia, którego centrum przez wiele lat była piłka nożna, to temat na książkę. Autobiografia 109-krotnego reprezentanta ukazała się wiele lat temu. My w ten ważny dla niego dzień żegnamy go alfabetem. Kariera Jakuba Błaszczykowskiego od A do Z.

A jak Agata

Błaszczykowska, z domu Gołaszewska. Sportowcy często podkreślają, że za ich sukcesem stoją wyrozumiałe i wspierające partnerki. Błaszczykowski swoją przyszłą żonę poznał w 2005 roku – w tym samym, gdy jego kariera nabrała tempa po przenosinach do Wisły. Zaręczyli się w 2007 roku, pobrali trzy lata później. Mają trójkę dzieci: Oliwię (12 lat), Lenę (9) i Fabiana (4). Partnerka Kuby nie jest typową WAGs brylującą w mediach społecznościowych, której regularnie rozpisują się serwisy plotkarskie. Razem z mężem bardzo chronią swoją prywatność.

B jak Borussia Dortmund

Pierwszy i jeden z trzech zagranicznych klubów gwiazdy reprezentacji Polski. W 2007 roku Niemcy zapłacili za skrzydłowego 3 miliony euro. W ekipie z Bundesligi współpracował z trenerem Juergenem Kloppem. świętował m.in. dwa tytułu mistrza Niemiec, występował w przegranym finale Ligi Mistrzów z Bayernem Monachium. Dla klubu z Nadrenii Północnej Westfalii rozegrał 253 spotkania, zdobył 32 bramki i zanotował 53 asysty.

C jak celebracja

strzelonego gola. Każde trafienie dedykował mamie, którą stracił cztery miesiące przed 11. urodzinami. Wznosił wzrok i ręce ku niebu, często wykonywał znak krzyża. – Cały czas wierzę, że mama jest ze mną. Obserwuje mnie z tamtego świata. I pomaga mi w tym, co się dzieje, w podejmowaniu najważniejszych decyzji – mówił w jednym z wywiadów.

D jak dieta

Jak każdy sportowiec, nie mógł sobie pozwalać na wszystko, zwłaszcza w dużych ilościach. Tomasz Leśniak, szef kuchni polskiej reprezentacji zdradził, że w pewnym okresie Kuba najbardziej lubił kotlety mielone z czerwoną kapustą. Walcząc z kontuzjami mięśniowymi, zdecydował o przejściu na specjalną dietę. Unikał m.in. białego pieczywa, mleka i czekolady.

E jak piłkarskie Euro

Wystąpił w dwóch głównych turniejach mistrzostw Europy. Mógł zadebiutować już w 2008 roku na stadionach w Austrii i Szwajcarii, jednak z wyjazdu wykluczyła go kontuzja uda. Grał w Polsce i na Ukrainie (2012) i we Francji (2016), gdzie był motorem napędowym kadry Adama Nawałki, ale też nie wykorzystał karnego w ćwierćfinale z Portugalią.

F jak trener Franciszek

Smuda. W przeciwieństwie do innej gwiazdy reprezentacji, Roberta Lewandowskiego, Kuba miał z „Franzem” bardzo dobre relacje. Ten w 2010 roku namaścił go na nowego kapitana kadry, gdy został z niej wyrzucony Michał Żewłakow. Po nieudanym Euro 2012 Smuda stracił posadę selekcjonera, a Błaszczykowski nie unikał odpowiedzialności za wynik kadry. – Jestem bardzo nieszczęśliwy. Wiem, że to była moja wina. Przeze mnie musiał odejść – mówił o swojej grze.

G jak Górnik

Nastoletni talent latem 2002 roku na krótko trafił do 14-krotnego mistrza Polski z Zabrza. W internacie wytrzymał tylko trzy miesiące i wrócił w rodzinne strony, gdzie związał się z czwartoligowym KS Częstochowa. Swojego pierwszego gola dla nowego zespołu zdobył przeciwko… rezerwom Górnika. Po powrocie do Polski w 2019 roku pierwszy oficjalny występ zaliczył na stadionie klubu z Roosevelta.

H jak hazard

Piłkarz z Truskolasów, w przeciwieństwie do niektórych znanych kolegów, na szczęście nie wpadł w jego szpony W 2012 roku w rozmowie z „Przeglądem Sportowym” przyznał, że zdarzyło się zagrać z kolegami w karty na drobne. – Kiedyś zajrzałem ze znajomymi do kasyna. Poczułem się jak w Big Brotherze, wszystkie oczy skierowane były na mnie. Patrzyli, co robię. Sączyłem sok, ale wiedziałem, że gdybym postawił nawet 20 złotych, następnego dnia przeczytałbym o sobie różne rewelacje.

I jak idol

Wielu chłopców marzyło lub nadal marzy, by pójść w jego ślady. Jeden z nich urodził się w 2001 roku w Bytomiu i dziś puka do pierwszego składu reprezentacji. Mowa o Jakubie Kamińskim, byłym zawodniku Lecha Poznań, grającym obecnie w VfL Wolfsburg, czyli drugim niemieckim klubie Błaszczykowskiego. – Miałem cztery lata, gdy on debiutował w kadrze. Był, jest i będzie moim idolem. Wcześniej nie miałem okazji zagrać z nim w reprezentacji, a teraz udało się być razem na boisku przez 16 minut. To coś wielkiego, cieszę się, że mogłem brać udział w ważnym dla niego momencie – powiedział skrzydłowy po meczu z Niemcami, w którym Błaszczykowski żegnał się z kadrą.

W Bundeslidze „Kamyk” występuje z numerem „16”, który w Polsce bardzo kojarzony jest z Kubą. Nie ukrywał, że chciałby go przejąć także w reprezentacji. Na razie do tego nie doszło i w spotkaniu z Mołdawią ponownie miał na koszulce „13”.

J jak Paweł Janas

Selekcjoner, pod którego wodzą awansowaliśmy na mundial w Niemczech w 2006 roku, pierwszy wysłał Błaszczykowskiemu powołanie do kadry A. Zadebiutował 28 marca 2005 w towarzyskim meczu z Arabią Saudyjską. Etatowym reprezentantem skrzydłowy stał się już u następcy Janasa, Holendra Leo Beenhakkera.

K jak książki

Piłkarz lubi czytać. Poruszającą lekturą była dla niego „Nostalgia Anioła” – powieść Amerykanki Alice Sebold. Sam jest współautorem swojej biografii, spisanej wspólnie z Małgorzatą Domagalik. – Wydaje mi się, że moja historia może komuś pomóc i dodać wiary w siebie. Dlatego warto podzielić się nią z innymi, a nie wszystko trzymać dla siebie. Nie da się wymazać z życia tego, co było. I bardzo ważne, żeby tego nie robić. Bo z pełną świadomością, co wydarzyło się w życiu, musisz przecież nadal żyć – przekonywał na kartach książki wydanej w 2015 roku.

L jak Lech

Poznań. Legia Warszawa żałuje, że nie poznała się na talencie Roberta Lewandowskiego, a działacze i kibice „Kolejorza” przez lata podobnie myśleli o Błaszczykowskim. 19-latka sprawdzał także austriacki Tirol Innsbruck i GKS Bełchatów. Dobrze wyszła na tym Wisła. Wkrótce Jerzy Brzęczek, wujek Błaszczykowskiego, zadzwonił do swojego przyjaciela Grzegorza Mielcarskiego i 19-latek trafił na testy w drużynie Wernera Liczki. W czasie zajęć na boisku w Skotnikach zachwycił innych uczestników i pojechał z drużyną na obóz na Cyprze.

M jak muzyka

Słucha hip-hopu, jednym z jego ulubionych wykonawców jest raper Eldo. Wspólnie wystąpili w reklamie producenta odzieży. Gdy Kuba odchodził z Borussii, niemiecki artysta M.I.K.I poświęcił mu jeden ze swoich utworów.

N jak niemieccy dziennikarze

Mówili i pisali o nim „Wirbelwind”, co w języku naszych zachodnich sąsiadów znaczy wichura. Potrafił zmieść stojących na jego drodze rywali, to nie ulega wątpliwości.

O jak spełniona obietnica

„Jeszcze tu wrócę” – koszulkę z takim napisem schował pod głównym trykotem na pożegnanie z „Białą gwiazdą” w 2007 roku. 26 maja Wisła podejmowała ŁKS Łódź, a piłkarz został zmieniony w 72. minucie przez Patryka Małeckiego. Otrzymał owacje na stojąco, ukłonił się kibicom zasiadającym na wszystkich trybunach i złożył poważną deklarację. Słowa dotrzymał, wrócił po niespełna 12 latach. Kibice powitali go „sektorówką” z jego wizerunkiem i napisem „Miłość większa od milionów. Kuba wreszcie witaj w domu”.

– Starałem się skoncentrować na meczu, nie skupiać się na sprawach pozaboiskowych, ale wszystkich sygnałów nie udało się uniknąć. Był to dla mnie bardzo emocjonalny wieczór – przyznał po spotkaniu ze Śląskiem Wrocław. Jego uderzenie z rzutu karnego zapewniło krakowianom zwycięstwo.

P jak pomoc

Dzieli się innymi tym, co posiada, choć stara się unikać rozgłosu. Założył fundację „Ludzki gest”, która pomaga chorym osobom do 21 roku życia. Często fundował bilety podopiecznym domów dziecka na mecze „Białej gwiazdy”.

R jak ratunek

Był motorem napędowym zrywu, dzięki któremu w pierwszej połowie 2019 roku Wisła wyszła z potężnych kłopotów i nie została zdegradowana do IV ligi. Razem z Jarosławem Królewskim i Tomaszem Jażdżyńskim pożyczyli spółce po 1,5 mln zł, a następnie zostali jego właścicielami i pokrywali kolejne straty. Media informowały, że kwotą miliona złotych wspomógł klub już w 2018 roku, a za obowiązkowe z prawnego punktu widzenia odsetki przekazał na kolejne bilety dla małych kibiców.

S jak spadek

Jeden z wielu trudnych momentów w jego życiu. Przywiązanie piłkarza do Wisły jest niepodważalne, ale to nie znaczy, że nie popełniał błędów. Klęska klubu z 2022 roku obciąża także jego. Jako współwłaściciel miał wpływ na to, że jego brat, Dawid, był prezesem klubu, a wujek, Jerzy Brzęczek, trenerem. Niektórzy kibice zarzucali mu nepotyzm. Przed rozpoczęciem ostatniego meczu w ekstraklasie z Wartą Poznań Kuba chwycił za mikrofon i zabrał głos. Przepraszał za sportową klęskę. – Zdaję sobie sprawę z tego, że zaje… – powiedział. Kilka tygodni później tłumaczył, że chodziło mu o to, że był kontuzjowany i nie mógł pomóc drużynie na boisku. Te jego słowa wprawiły wszystkich w osłupienie, bo wszyscy myśleli, że przepraszał za sposób zarządzania klubem.

T jak tragedia

Zabójstwo matki Anny, którego dokonał ojciec, zmieniło jego życie o 180 stopni. Zygmunt zmarł w 2012 roku, bracia Błaszczykowscy wzięli udział w pogrzebie. Wcześniej, gdy był już na wolności po odbyciu kary, nie utrzymywali z nim kontaktu. Wychowywała ich babcia Felicia i wujek Jerzy.

U jak urazy

Prześladowały go przez całą karierę. Wielokrotnie na nogi stawiał go trener przygotowania fizycznego Leszek Dyja. – Myślałem, że przyjedzie do Płocka odpocząć i zrobimy szlif. Wynikało to z tego, że akurat nie miałem z nim bezpośredniego kontaktu. Tymczasem po czterech miesiącach leżenia w łóżku był w fatalnym stanie. Nie wierzyłem, że może tak źle wyglądać – opowiadał o okresie tuż przed mistrzostwami świata w Rosji.

W jak wiara

Jest ważna w jego życiu, pomagała pokonywać kolejne przeszkody. Wziął udział w akcji „Nie wstydzę się Jezusa”, był ambasadorem promującym Światowe Dni Młodzieży w 2016 roku.

Z jak Zorro

Francuski dziennik „L’Equipe” jego zaangażowanie w zagrożoną Wisłę określił „powrotem Zorro”.


Czytaj także:


Na zdjęciu: Jakub Błaszczykowski kończy karierę. Na stałe zapisał się w historii Wisły Kraków, Borussii Dortmund i reprezentacji Polski.

Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus