Janusz Kudyba: Tarasiewicza pożegnano za szybko

Na zawieszeniu rozgrywek jakie kluby pierwszoligowe najwięcej zyskały, a które najbardziej straciły?

Janusz KUDYBA: – Na razie zyskała pierwsza trójka, która w tej chwili ma zagwarantowany awans do ekstraklasy. Sytuacja z koronawirusem jest dynamiczna, ale wiele wskazuje na to, że możemy nie dokończyć rozgrywek ligowych. Wprawdzie tli się jeszcze iskierka nadziei, że piłkarze wrócą na boiska, ale mam coraz większe wątpliwości, że doczekamy się takiego scenariusza. Przegranymi są oczywiście drużyny, które w tej chwili zajmują miejsce 16-18.

Mówiąc o przegranych, miałem na myśli zespoły, które na początku rundy wiosennej były „w gazie”. Podbeskidzie Bielsko-Biała i Chrobry Głogów zdobyły komplet punktów. Ten drugi zespół pana zaskoczył imponującym startem? Rozgromienie GKS-u Tychy to nie byle co…

Janusz KUDYBA: – Oglądałem fragmenty meczu Puszcza Niepołomice – Chrobry, a potem miałem przyjemność komentowania pojedynku drużyny z Głogowa z GKS-em Tychy. Przed tym drugim spotkaniem rozmawiałem z dyrektorem Chrobrego, Zbigniewem Prajsem. Stwierdził, że pierwsza połowa w Niepołomicach w wykonaniu jego drużyny była bardzo dobra, w drugiej wyglądało to słabiej. W meczu przeciwko Tychom widziałem zespół z prawdziwego zdarzenia, to nie był zlepek indywidualności. Jesienią Chrobry był drużyną „polepioną”, teraz widziałem ekipę dobrze skomponowaną, prezentującą dobrą organizację gry i poukładaną w defensywie. Oprócz pięciu goli, które zdobyli, mogli dołożyć jeszcze co najmniej trzy. Gra głogowian była urozmaicona, to były klasyczne akcje zespołowe. Gdyby rozgrywki ligowe trwały nadal, mogliby seryjnie zdobywać punkty.

Największe rozczarowanie dwóch pierwszych kolejek to postawa którego zespołu?

Janusz KUDYBA: – Mimo wszystko Radomiak. Po rundzie jesiennej wydawało mi się, że mogą być bardzo wysoko w tabeli, bo na wiosnę okrzepną. Porażkę 0:3 z Wartą Poznań jeszcze rozumiałem, ale przegrana z GKS-em Jastrzębie jest dla mnie niewytłumaczalna. Jak prowadzisz 2:0 i masz wszystkie atuty w ręce, nie możesz roztrwonić ca łego kapitału w ciągu 7 minut. A Radomiakowi to się udało, stracił trzy bramki i został z pustymi rękoma. Mogę powiedzieć, że ten mecz bardziej przegrał Radomiak niż wygrało go Jastrzębie.

Jakie wyniki tych pierwszych kolejek najbardziej panem wstrząsnęły?

Janusz KUDYBA: – Wybór jest trudny, ale stawiam na porażkę Termaliki Nieciecza na własnym boisku z ostatnią w tabeli Chojniczanką. Zresztą następny mecz drużyny Zbigniewa Smółki z Miedzią Legnica pokazał, że ta drużyna ma niewiele do zaoferowania w konfrontacji z silnymi przeciwnikami.

GKS Tychy błyskawicznie pozbył się trenera Ryszarda Tarasiewicza. Był pan zaskoczony nerwową reakcją klubu i czy ta decyzja – pańskim zdaniem – nie była pochopna?

Janusz KUDYBA: – Wydaje mi się, że lont był już odpalony dużo wcześniej. Moim zdaniem piłkarze o tym wiedzieli wcześniej, chyba zadziałała „poczta pantoflowa”, więc ich słaba postawa w tym spotkaniu świadczy o tym, że zespół nie był właściwie zmotywowany. Nie zmienia to mojej opinii, że trenera Tarasiewicza pożegnano zdecydowanie za szybko. Ale powtarzam, że w moim odczuciu decyzja zapadła już wcześniej i w przypadku słabego startu dymisja trenera była przesądzona.

Załóżmy, że rozgrywki I ligi zostaną jednak dokończone. Jako kandydata do awansu do ekstraklasy jednym tchem wymienia się Podbeskidzie. Kogo namaściłby pan jako drugiego, przyszłego przedstawiciela ekstraklasy?

Janusz KUDYBA: – Postawiłbym na Wartę Poznań. Widzę bowiem tytaniczną, wręcz organiczną pracę trenera Piotra Tworka.

A Stal Mielec?

Janusz KUDYBA: – Jej też nie skreślam, ale w ostatnim meczu z Termalika w ich grze zabrakło mi pazura. Widocznie zbyt łatwo poszło im w Grudziądzu, gdzie rozgromili 5:0 Olimpię. Potencjał zespołu jest spory, bo zespół jest dobrze skomponowany, ale bez agresji na boisku wiele nie wskórają. Poza tym trener Dariusz Marzec jest głodny sukcesów, bo do tej pory spektakularnego wyniku nie osiągnął. Czwarta w kolejce stoi Miedź Legnica, która jest „bombowa” w ofensywie. Jej zawodnicy popełniają jednak stanowczo za dużo błędów przy wyprowadzaniu piłki. W tej chwili balans między ofensywa i defensywą nie jest zachowany. Jeżeli trener Dominik Nowak to „ogarnie”, to Miedź mogłaby wskoczyć nawet na drugie miejsce.

Najgorszy scenariusz jaki może się zdarzyć, to nie dokończenie rozgrywek? Do zakończenia rywalizacji pozostaje 12 kolejek, w nich wiele się mogłoby się zdarzyć.

Janusz KUDYBA: – Myślę, że tak. Byłaby szkoda, gdyby zakończono rozgrywki na tym etapie. Ale w tej chwili najważniejsze jest zdrowie i bezpieczeństwo ludzi, sport musi zejść na drugi plan.

Na zdjęciu: Janusz Kudyba żałuje, że rozgrywki I ligi przerwano, ale uważa, że w obecnej sytuacji sport musi zejść na drugi plan.