Jastrzębski Węgiel zwycięski. Gierżot, czyli diament

Zdziesiątkowani przez koronawirusa jastrzębianie w trzech setach pokonali Ślepsk Malow Suwałki. Bohaterem niespełna 20-letni przyjmujący, który pierwszy raz zagrał w pełnym wymiarze.

Bez Tomasza Fornala, Rafała Szymury, Michała Szalachy, Szymona Bińka i Eemiego Tervaporttiego, piątki siatkarzy, którzy trafili na kwarantannę w związku z zakażeniami koronawirusem, przystąpił do starcia ze Ślepskiem Malow Suwałki zespół Jastrzębskiego Węgla. Izolacji musieli poddać się również niemal wszyscy członkowie sztabu szkoleniowego, a drużynę poprowadził [Dariusz Luks], trener-koordynator Akademii Talentów JW. W meczowej kadrze znalazło się też trzech młodych siatkarzy, a jedyną zauważalną różnicą w pierwszej szóstce „pomarańczowych” była obecność Michała Gierżota.

Niespełna 20-letni przyjmujący już w drugiej akcji pokazał, że drzemią w nim olbrzymie możliwości, jeżeli chodzi o atak, bo zdobył punkt uderzając… nad blokiem. Suwalczanie często w niego serwowali, co było zresztą zrozumiałe, ale i w tym elemencie młody zawodnik radził sobie przyzwoicie.

Pierwsza odsłona tego spotkania była wyrównana. Długo nieznacznie z przodu byli suwalczanie, ale wreszcie inicjatywę przejęli gospodarze. As serwisowy Jurija Gładyra spowodował, że zrobiło się już 23:21 dla JW, ale chwilę później był remis. Po czasie wziętym przez trenera Luksa, Bartłomiej Bołądź zaserwował asa i to goście mieli pierwszą piłkę setową.

Nie wykorzystali jej jednak, a jastrzębianie zdobyli punkt przy własnej zagrywce i zyskali setbole. Partię skończyli jednak dopiero za siódmym razem. A decydujący cios zadał w kontrze… Michał Gierżot, który był pierwszoplanową postacią JW w premierowej odsłonie. Grał, również w kolejnej partii, dużo lepiej niż np. Mohamed Al Hachdadi.

Marokańczykowi znów trafił się słabszy mecz i w połowie drugiego seta, ze skutecznością na poziomie 27 procent w ataku, zawodnik ten opuścił parkiet. Al Hachdadi nie skończył kilku ważnych piłek, a goście wyszli na prowadzenie 19:17. Znów jednak nie obyło się bez zaciętej końcówki. I kolejny raz jako pierwsi setbola mieli goście, ale dwóch szans nie wykorzystali.

A jastrzębianie zachowali więcej zimnej krwi. W kluczowym momencie znakomicie na siatce zachował się Gładyr i partia padła łupem miejscowych. Drugi wygrany w takich okolicznościach set nakręcił gospodarzy, którzy grali bardzo porządną siatkówkę i na początku trzeciej odsłony wyrobili sobie solidną przewagę. Po kolejnym świetnym ataku Gierżota zrobiło się 15:9 dla JW.

Suwalczanie, którzy nie byli przecież wcześniej wyraźnie słabsi od rywala, nie potrafili utrzymać tempa narzuconego przez miejscowych. Krótko mówiąc „pękli”, a jastrzębianie zaczęli się bawić na siatce. Czego dowodem była np. kapitalna, szybka akcja, którą skończył Gładyr, a następnie as serwisowy Lukasa Kampy.

Ostatecznie zdziesiątkowany przez koronawirusa Jastrzębski Węgiel rozbił rywala z Suwałk w trzecim secie, a kolejny raz trzeba podkreślić rolę, jaką w tym spotkaniu odegrał Michał Gierżot. Niespełna 20-letni siatkarz rzucony został na głęboką wodę i nie tylko nie utopił się, ale poprowadził swoją drużynę do sukcesu. Przed nim wielka sportowa przyszłość, a kibice JW mogą tylko cieszyć się z tego, że w ich drużynie znajduje się taki diament.


Jastrzębski Węgiel – Ślepsk Malow Suwałki 3:0 (32:30, 27:25, 25:13)

Sędziował Paweł Ignatowicz (Opole) i Sławomir Gołąbek (Kędzierzyn-Koźle).
JASTRZĘBIE: Kampa (3), Gierżot (12), Wiśniewski (11), Al Hachdadi (3), Louati (12), Gładyr (10), Popiwczak (libero) oraz Kosok, Granieczny, Bucki (7). Trener Dariusz LUKS.
SUWAŁKI: Tuaniga, Rousseaux (11), Sapiński (5), Bołądź (17), Waliński (5), Rudziewicz (4) oraz Czunkiewicz (libero) oraz Szwaradzki, Rohnka, Klinkenberg (1). Trener Andrzej KOWAL.

Przebieg meczu
I set: 8:10, 14:15, 20:19, 25:24, 30:29, 32:20.
II set: 10:8, 14:15, 19:20, 24:25, 27:25.
III set: 10:6, 15:9, 20:11, 25:13.
Bohater – Michał GIERŻOT.


Fot. twitter.com/KlubJW