Ligowiec. Grają dla lidera

Jedenastka Śląska stoi przed szansą powiększenia swojej punktowej stawki nad goniącymi go czy raczej starającymi się gonić zespołami.


W 16 kolejce czołówka solidarnie traciła przecież punkty. Wicelider z Białegostoku nie przedłużył swojej serii wygranych na swoim stadionie i zremisował z mistrzem w meczach z podziałem punktów czyli Piastem. Nie lepiej spisał się mistrz i wicemistrz Polski. Legia nawet urwała się z przysłowiowego stryczka, bo przecież z Wartą przegrywała już dwoma bramkami. Pogoń? „Portowcy” jeszcze gorzej, bo porażka z rewelacyjną w ostatnich tygodniach Stalą.

Długa podróż

Mielczanie na mecz do Szczecina jechali przy zimowej pogodzie 11 godzin, ale nie przeszkodziło im to w urwaniu punktów kolejnemu silnemu w lidze zespołowi. Wcześniej przecież wygrali ze Śląskiem i z legionistami na ich terenie. Szaleje w ich zespole Białorusin Ilja Szkurin, który na swoim koncie ma już 8 trafień. To kolejny napastnik, którego mielczanom udało się w ostatnim czasie zbudować, po Fabianie Piaseckim i Saidzie Hamuliciu.

Co do lidera, to wrocławianie mogą na zakończenie tej kolejki solidnie odskoczyć reszcie stawki. Do tego potrzebna jest jednak wygrana w Radomiu, o co łatwo drużynie Jacka Magiery na pewno nie będzie, ale z drugiej strony Śląsk jest tak rozpędzony, że kolejna wygrana jest bardzo prawdopodobna. Tak na marginesie, w poprzednich całych rozgrywkach, gdzie przypomnijmy, ekipa z Dolnego Śląska do ostatniej kolejki biła się o pozostanie w ekstraklasie, zdobyli 38 punktów.

Skala progresu

Teraz już po pierwszej części rozgrywek przebiją pewnie ten wynik. To najlepiej pokazuje skalę progresu, jaki w krótkim czasie dokonał się w zespole prowadzonym przez ambitnego i lubianego trenera Magiery.

Na koniec dwa zdania o naszej sytuacji. Mam nadzieję, że nie jest to ostatni ligowiec na łamach „Sportu”. W teorii nasz papierowy dziennika ma się ukazywać do czwartku 30 listopada. Jest jednak szansa, że żywot wydawanego od 1945 roku „Sportu” będzie przedłużony. Tutaj wiele zależy też od naszych wiernych Czytelników, którzy – to ważne czy to w wersji papierowej czy elektronicznej – pozostali dalej z nami!


Fot. Hubert Bertin/PressFocus