„Jodła” jeszcze w poczekalni

Jak na ironię doświadczony pomocnik urazu mięśnia uda doznał w meczu z Legią w Warszawie, z której był i jest wypożyczony do Piasta. Już w 12 minucie musiał poprosić o zmianę. Z tego powodu w ostatnim spotkaniu w 2018 roku „Jodła” już nie zagrał. Jesień, którą 49-krotny reprezentant Polski zaczął bardzo dobrze, naznaczona jednak była urazami, który wybijały go z rytmu. – Najbardziej żałuję urazu żebra, które mi dokuczało przez miesiąc i trochę meczów straciłem. Taka przerwa mogła na mnie wpłynąć, ale uważam, że nie było tak źle. Pod koniec jesieni przytrafił mi się już typowy uraz zmęczeniowy – tłumaczył nam Tomasz Jodłowiec.

Działacze gliwiczan powrót piłkarza na Okrzei sfinalizowali w połowie stycznia. Piłkarz zdążył polecieć z Piastem na dwutygodniowy obóz do Turcji. Tam jednak prowadzony był indywidualnym i specjalnym rytmem. Nie był obciążany tak jak reszta, ani nie zagrał w żadnym z czterech sparingów. W gliwickim klubie wszyscy, w tym sam zainteresowany, wolą chuchać na zimne. Tak by 33-letni pomocnik wrócił do gry, gdy będzie w stu procentach zdrowy i przygotowany. – Chęć do normalnego trenowania jest, ale nie ma co się podpalać. Stopniowo, ale do przodu. Lepiej dwa dni później, niż jeden dzień za wcześnie. Z dnia na dzień będę widział, jak się czuję – powtarza „Jodła”.

Już wiadomo, że doświadczonego zawodnika zabraknie w sobotnim meczu z Cracovią. Pomocnik nadal bowiem nie trenuje z pełnym obciążeniem. Chociaż wkrótce ma to się zmienić. – Wszyscy oprócz Tomka są gotowi do gry w Krakowie. Na dniach wróci do normalnych treningów, a kiedy będzie gotowy do gry w meczu ligowym, to… zobaczymy, bo konkretna data nie jest przesądzona. Co do pozostałych piłkarzy, to po powrocie z Turcji kilku piłkarzy jest lekko przeziębionych, co słychać także w moim głosie, ale nie są to poważne sprawy – wyjaśnia trener Waldemar Fornalik.

Szkoleniowiec gliwiczan zarówno w Krakowie, jak i może w kolejnym meczu najpewniej postawi więc na duet środkowych pomocników Tom Hateley i Patryk Dziczek.

Powrót do gry Jodłowca z pewnością będzie wartością dodaną do drużyny z Okrzei, bo – co widzieliśmy wiosną i jesienią – piłkarz ten był ważnym ogniwem zespołu. Nie tylko strzelał gole czy asystował, ale także niemalże w każdym meczu przebiegał najwięcej kilometrów spośród wszystkich zawodników. Taki piłkarz dla trenera Fornalika to skarb, dlatego też nikt nie chce narazić zawodnika na dłuższą przerwę w grze.

 

Na zdjęciu: Na inaugurację wiosny Tomasz Jodłowiec (z lewej) będzie mógł tylko przyglądać się poczynaniom kolegów z Piasta.