Jurij Hładyr: To nie wina koncentracji

Pierwszy set nie ułożył się po waszej myśli. Z czego to wynikało?
Jurij HŁADYR: – Tak naprawdę w kilku ostatnich meczach zdarzało się, że przegrywaliśmy pierwszego seta. To samo przytrafiło nam się z Treflem, ale nie wydaje mi się, aby było to związane z koncentracją. Rywale bardzo dobrze spisywali się w polu zagrywki i zdołali przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Brawo dla nich. Później jednak to my wskoczyliśmy na dobry poziom. Coraz lepiej zagrywaliśmy i staraliśmy się uprzykrzać życie gdańszczanom.


Była w waszym zespole chęć zrewanżowania się za porażkę z Treflem Gdańsk w ćwierćfinale Pucharu Polski?
Jurij HŁADYR: – Zdecydowanie tak. Chcieliśmy, ale przede wszystkim sobie udowodnić, że to był wypadek przy pracy. Owszem, w tamtym spotkaniu Trefl zagrał bardzo dobrze i awansował dalej w Pucharze Polski. Najważniejsze jednak, że w ligowej tabeli to my dopisaliśmy sobie trzy punkty i na klasyfikację możemy spoglądać spokojnie. To ważne z psychologicznego punktu widzenia. Wiemy bowiem, że właśnie z tym rywalem możemy zmierzyć się w pierwszej rundzie play offu.

Nie było trochę tak, że myśleliście już o środzie, gdy do Jastrzębia przyjedzie wielki Zenit Kazań?
Jurij HŁADYR:
– Nie, skupialiśmy się wyłącznie na meczu z Treflem. Co będzie w środę, to będzie w środę. W weekend odpoczniemy, a od poniedziałku wracamy do pracy i będziemy się przygotowywać pod niezwykle ważny mecz w Lidze Mistrzów. Wszyscy wiemy, że zwycięstwo w nim da nam pierwsze miejsce w grupie. Słyszałem, że będzie pełna hala i nie ma już biletów.