Kakabadze nie trafia często, ale z Rakowem udało się

Jacek Zieliński miał „nosa”, by wpuścić na murawę Otara Kakabadze. Gruzin potrzebował ledwie ośmiu minut po wejściu, by pięknym uderzeniem z pierwszej piłki zapewnić Cracovii zwycięstwo nad Rakowem.


Trafienie 26-letniego Gruzina nie było czymś oczywistym. Kakabadze w swojej karierze zdobył jedynie pięć bramek, z czego trzy w rozgrywkach ligowych. Jest to zrozumiałe, w końcu nominalnie jest bocznym obrońcą. Dodatkowo potrzebował on wielu spotkań w swoich zespołach, by wpisać się na listę strzelców. W Gruzji czekał na to 28 spotkań, a w Hiszpanii 22. Teraz zanotował bramkę po ledwie trzech występach. Ten występ może być dla 26-latka przepustką do pierwszego składu Cracovii.

– Wpuszczenie Kakabadze to był strzał w dziesiątkę, ale trzeba powiedzieć, że od początku był w moim planie na ten mecz. Ten zawodnik może jednak odgrywać w naszym zespole ważną rolę – powiedział po meczu Jacek Zieliński.

Szkoleniowiec „Pasów” może być także zadowolony z takiego zakończenia spotkania. W pierwszej połowie starcia jego zespół długimi fragmentami nie potrafił wyjść ze swojej połowy. Po przerwie było trochę lepiej, jednak nadal przeważał Raków.

Mimo to Cracovia potrafiła wykorzystać niefrasobliwość defensywy częstochowian i zainkasować komplet punktów. Zieliński rozpoczął pracę w Krakowie podobnie jak w 2015 roku. Wówczas pokonał Zawiszę Bydgoszcz 3:0. Był to zarazem początek dobrej serii jego drużyny, która nie przegrała 12 kolejnych spotkań.

Teraz może być zdecydowanie trudniej. Zielińskiego i jego zespół czeka wyjazd do Płocka. W tym sezonie jest to teren nie do zdobycia. W domowych meczach Wisła wygrała praktycznie z każdym. Wyjątkiem był Bruk-Bet Termalica i Raków, którzy z Płocka wywieźli po punkcie.


Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus