Kapitan zszedł z pokładu

W czwartek były kapitan oficjalnie pożegnał się GieKSą. – Darzymy się z prezesem Marcinem Janickim szacunkiem i sympatią, de facto więc na jednym spotkaniu ustaliliśmy warunki rozstania – mówił nam wczoraj Grzegorz Goncerz, krótko po informacji o rozwiązaniu umowy. Kilka tygodni temu „Gonzo” – mający kontrakt ważny do czerwca 2019 – został odsunięty od drużyny. Nie było go w osiemnastce w kolejkach wieńczących sezon, nie było na treningach, które katowiczanie wznowili 21 czerwca. – Ćwiczyłem indywidualnie, korzystając z obiektów przy Bukowej, z siłowni i z… parkowych alejek – zdradza król strzelców I ligi sprzed lat.

Realizował w ten sposób plan zajęć rozpisany mu przez… Leszka Dyję, pracującego niegdyś w Katowicach, obecnie zaś będącego u boku Jerzego Brzęczka w sztabie Wisły Płock. – Muszę być w formie, kiedy będę już wiedział, gdzie zagram w najbliższym sezonie – wyjaśnia „Gonzo”. A ambicje wciąż ma niemałe; choć więc w pewnym momencie pojawiło się na przykład zainteresowanie ze strony Ruchu, występy w II lidze… chciałby na razie odłożyć na później. Z drugiej strony – dom postawiony na Śląsku i powiększona w ostatnich rodzina to nie są okoliczności sprzyjające wyprowadzce poza region… – Na razie, zgodnie z deklaracją władz GKS-u, mogę dale korzystać z gościnności klubu – dodaje.

„Serdecznie dziękujemy Grzegorzowi za wszystkie lata spędzone na Bukowej” – informację o rozwiązaniu kontraktu klub opatrzył na stronie internetowej podziękowaniami za dziewięć lat gry. – Powiedziałem kiedyś, że nie wyobrażam sobie siebie wchodzącego do innej szatni. Teraz będę musiał… – westchnął na koniec krótkiej rozmowy były kapitan…

Pozostanie natomiast przy Bukowej – co już sygnalizowaliśmy – Adrian Frańczak. Obrońca oficjalnie przedłużył wczoraj o rok kończący się za dwa dni dotychczasowy kontrakt z GKS-em.