Karabach – Raków. Po awans do piekła!

Chcemy pokazać, że Raków jest zdolny wygrać z zespołem, który regularnie gra w fazie grupowej europejskich pucharów – mówi trener częstochowian, Dawid Szwarga. Czas na mecz Karabach – Raków o III rundę Ligi Mistrzów.


By mistrz Polski awansował do fazy grupowej Ligi Mistrzów, musi poradzić sobie nie tylko z przeciwnikiem. Tyczy się to także niemiłosiernego upału, który panuje w Baku. – Dzisiaj naprawdę nie jest gorąco – oceniał mieszkający w stolicy Azerbejdżanu od 30. lat Marek Lech. We wtorkowe przedpołudnie oprowadzał grupkę dziennikarzy i oficjeli Rakowa po swoim mieście.

Termometry ledwie przekroczyły 30 stopni, a kilka lat temu pokazały 46,6 stopni Celsjusza. Od maja do października tutaj praktycznie nie pada. Tym co przynosi ulgę jest wiatr, wiejący około 300 dni w roku – dodaje Lech. Także ze względu na pogodę, do wieczornego treningu piłkarze Rakowa czas spędzali wyłącznie w hotelu „Hilton”. Mają w nim ze sobą wszystko co potrzebne do odpowiedniego przygotowania do rewanżu. Nawet własnego kucharza i przywiezioną z Polski wodę. – Nie chcemy niczego zaniedbać – tłumaczy Michał Szprendałowicz, rzecznik prasowy klubu. – Kucharz sprawdza wszystkie posiłki. Flora bakteryjna jest inna, nie potrzebujemy ryzykować, by coś się stało.

Na tradycyjnej przedmeczowej konferencji prasowej, jeden z azerbejdżańskich dziennikarzy spytał Dawida Szwargę, czy swoją groźną miną chce nastraszyć zespół gospodarzy. – Muszę pana zmartwić, zawsze mam taki wyraz twarzy – odpowiedział trener i szczerze się roześmiał. Już z poważną miną tak mówił o nadchodzącym meczu.

– Spotkają się równorzędne drużyny, które mają swój styl i indywidualności zdolne przechylić szalę. Jesteśmy zadowoleni, że od pierwszego meczu mogliśmy przepracować pełny mikrocykl i będziemy w optymalnej dyspozycji, by pokazać jak najlepszy Raków. Zdajemy sobie sprawę z przewagi jednej bramki, ale naszym celem zawsze jest zwycięstwo, a nie tylko utrzymanie wyniku. Jesteśmy przygotowani kompleksowo, także jeżeli chodzi o rzuty karne, acz mamy nadzieję, że do nich nie dojdzie.


Czytaj więcej przed meczem Karabach – Raków:


Szwarga zaznaczył, że skład i plan na rewanż z Karabachem ustalili ze sztabem dużo wcześniej. Przyznał, że wątpliwości ma tylko odnośnie jednej pozycji. Dodał, że w pełni gotów jest Sonny Kittel, ale musi wygrać rywalizację na pozycji numer 10. Nie wykluczył również debiutu Srdana Plavsicia, lewonożnego skrzydłowego pozyskanego ostatnio ze Slavii Praga.

Konferencja i trening Rakowa odbyły się na Stadionie Olimpijskim, na którym odbędzie się mecz. Karabach trenował wcześniej na swoim ligowym obiekcie Azer Sun. Tam też z dziennikarzami spotkał się trener Gurban Gurbanow. – Bardzo cenię Raków. W stylu jego gry nie widzę zmian mimo zmiany trenera. Jeśli chcemy go pokonać musimy być przez cały czas skoncentrowani, nie możemy się rozprężyć jak w Częstochowie. Dopytywany o błędy jakie w pierwszym meczu popełnił golkiper Sahrudin Mahammedaliyev, nie odpowiedział, czy dokona zmiany w bramce.

Stadion Olimpijski mieści prawie 70 tysięcy widzów. Dzień przed meczem sprzedanych było 22 tysiące biletów. Gospodarze liczą, że przyjdzie ponad 30 tysięcy kibiców, by żywiołowo dopingować ich zespół. – Środowy wieczór, Liga Mistrzów, myślę że dla nas piłkarzy nie ma nic lepszego. Na pewno jesteśmy szczęśliwi i gotowi dać z siebie wszystko, by tu wygrać – zapowiada kapitan Rakowa Zoran Arsenić.

– Strach to ostatnia rzecz jaką mamy w głowie. To dla nas wyzwanie. Chcemy pokazać, że Raków jest zdolny rywalizować i wygrywać z zespołem, który w ostatnich latach regularnie grał w fazie grupowej w europejskich pucharach – wtórował mu Dawid Szwarga.

Jarosław Tomczyk, Baku


Fot. Jarosław Tomczyk