Cristiano z Reymonta

Szymon Sobczak na razie jest rezerwowym Wisły, ale w drugim oficjalnym występie strzelił pierwszego gola. I to jakiego!


Wychowanek „Białej gwiazdy” spełnił marzenie i latem po 15 latach wrócił do ukochanego klubu. Jego nowi hiszpańscy koledzy mówią na niego „Cristiano Ronaldo” . W niedzielnym meczu z Polonią Warszawa napastnik zdobył bramkę, której nie powstydziłby się znany Portugalczyk.

Piękne otwarcie

Od początku było jasne, że dla Radosława Sobolewskiego numerem jeden w ataku jest Angel Rodado. Dlatego Sobczak na razie „łapie” minuty jako dubler Hiszpana. W pierwszym meczu z Górnikiem Łęczna pojawił się na boisku w 72 minucie i oddał strzał, który odbił się od słupka. Gdyby mu się udało, Wisła najpewniej wróciłaby z kompletem punktów, a nie jednym. W Warszawie [Szymon Sobczak] dostał szansę pięć minut przed końcem podstawowego czasu. Niewiele,ale zdołał się wpisać na listę strzelców. Pokonał Mateusza Kuchtę bezpośrednio strzałem z rzutu wolnego, uderzając w samo okienku bramki. Czy jego próba była zaskoczeniem? Nie do końca, kiedyś zaskoczył golem z połowy boiska, więc widać, że potrafi. Jego zdobycz była bardzo ważna w kontekście końcowego rezultatu, bo gospodarze przycisnęli i byli bliscy doprowadzenia do remisu.

Mają co analizować

Reporterka „Polsatu Sport” zdradziła po ostatnim gwizdku, że zagraniczni koledzy Sobczaka z drużyny nadali mu pseudonim… „Cristiano Ronaldo”. Niemal 31-letni zawodnik odpowiedział Paulinie Czarnocie-Bojarskiej, że lubi tego zawodnika, ale nazywa się Szymon Sobczak. Skomentował też swoją pozycję w Wiśle na początku rozgrywek. – Już to mówiłem i mam nadzieję, że o sile zespołu będzie stanowić każdy zawodnik, który jest w naszej kadrze. Ta bramka cieszy, ale nie możemy sobie pozwolić w końcówce spotkania na takie błędy. Mamy co analizować i na pewno jest potrzebna chłodna głowa – stwierdził.

Rodado przyznaje, że ostatnie minuty spotkania przy Konwiktorskiej 6 były stresujące i szalone. – Najważniejsze, że w końcu mamy trzy punkty. Kibice mogą się irytować, ale wygrana na wyjeździe nigdy nie jest łatwa. Mamy oczywiście świadomość, że część rzeczy w naszej grze musimy poprawić – powiedział autor trafienia na 2:0, które wzbudziło kontrowersje. Hiszpan pchnął wcześniej obrońcę Tomasza Wełnę, co pomogło mu później wygrać pojedynek o górną piłkę posłaną przez Davida Junkę.

Murawa czeka

Przed „wiślakami” domowe spotkanie ze Stalą Rzeszów, która zaliczyła falstart w Fortuna 1. Lidze i przegrała oba mecze. Siła rywala, a także atut gry przed własną publicznością stawia ich w roli zdecydowanego faworyta. Dodatkową motywacją gospodarzy do zdobycia kompletu punktów będzie zaplanowane na sobotę oficjalne zakończenie kariery Jakuba Błaszczykowskiego. Zespoły zagrają na nowej murawie, która ukorzenia się po rozłożeniu z rolek. Na razie boisko nie wygląda rewelacyjnie, jednak potrzeba trochę czasu, by zyskało jednolity kolor. Najważniejsze, by w sobotę kawałki zielonego „dywanu” nie odrywały się od podłoża.

Będzie rekord!

Kibice Wisły poprawią w sobotę należący do nich od jesieni ubiegłego roku rekord frekwencyjny Fortuna 1. Ligi. 16 września 2022 mecz z Ruchem Chorzów oglądało 22 117 osób, a do wczoraj krakowski klub sprzedał już 24 tysiące karnetów i biletów. Duże zainteresowanie jest spowodowane pierwszym w tym sezonie występem przed własną publicznością i przede wszystkim pożegnaniem kończącego karierę Jakuba Błaszczykowskiego. Poprzednie najlepsze wyniki należały do Górnika Zabrze. Wiosenne derby w sezonie 2016/17 z GKS-em Tychy i GKS-em Katowice ściągnęły na Roosevelta 17 777 i 20 987 osób.


Czytaj także:


Ile osób obejrzy rywalizację „Białej gwiazdy” ze Stalą Rzeszów? Maksymalnie 32 tysiące, bo właśnie tyle miejsc – łącznie z sektorem dla gości, którzy w dużej liczbie wybierają się na Reymonta – może udostępnić krakowski klub. Stadion miejski im. Henryka Reymana będzie w całości otwarty po rocznej przerwie. Wcześniej pojemność była bardzo ograniczona w związku z remontem obiektu przed III Igrzyskami Europejskimi.


Na zdjęciu: Szymon Sobczak ma na koncie 54 gole w I lidze. Strzelanie dla Wisły zaczął bardzo efektownie.

Fot. Bartek Ziółkowski/www.wislakrakow.com