Karny defekt GieKSy

Żaden pierwszoligowiec nie egzekwował w 2023 roku tylu rzutów karnych, co GieKSa. Żaden też równie często się w tym elemencie nie mylił. To niepokojący karny defekt GieKSy.


Siedem zespołów strzeliło w tym roku kalendarzowym tyle samo lub więcej goli z rzutów karnych, co GieKSa. Jednak żaden nie egzekwował ich tak wielu! Siedem z siedmiu prób wykorzystali piłkarze Chrobrego Głogów, stuprocentową skuteczność przy 6 uderzeniach z „wapna” miała też – choć nie uratowało jej to przed spadkiem – Chojniczanka, 4 z 4 strzałów na bramki zamieniło Podbeskidzie, 4 z 5 – Stal Rzeszów czy obecni beniaminkowie ekstraklasy z Chorzowa i Niepołomic, zaś 4 z 6 – Arka Gdynia. Katowiczanie też trafili do siatki z 11 metrów czterokrotnie. Ale przy ledwie 50-procentowej skuteczności, bo potrzebowali do tego aż 8 prób! 7 z nich miało miejsce w rundzie wiosennej. „Karne demony” w nowym sezonie szybko dały o sobie znać przy okazji niedzielnego remisowego spotkania w Lublinie.

Mówili o tym w przerwie

W poprzedniej rundzie GKS-owi zdarzyła się nawet seria trzech zmarnowanych karnych. O ile Arkadiusz Jędrych trafił do siatki w Sosnowcu, redukując rozmiary porażki z otwierającym nowy stadion Zagłębiem na 1:2, o tyle potem mylili się: Jakub Arak z Sandecją Nowy Sącz, Jędrych z Resovią (ich strzały bronili bramkarze) oraz Sebastian Bergier w Głogowie (uderzył nad bramką). Te pudła kosztowały drużynę punkty, bo zamiast prowadzić z Sandecją 2:0, skończyło się remisem 1:1, zamiast zremisować z Resovią 1:1, skończyło się 0:1 i zamiast wygrać w Głogowie 1:0, padł bezbramkowy remis.

Impas przełamał dopiero Arak, wyrównując w końcówce na 1:1 ze Stalą Rzeszów, a potem zrehabilitowali się też Jędrych i Bergier, nie myląc się z 11 metrów w kończącym sezon i również remisowym – 3:3 – wyjazdowym spotkaniu z Chojniczanką. Nie zmieniło to faktu, że kwestia „jedenastek” była podnoszona w Katowicach nawet podczas letniej przerwy w rozgrywkach.

Byłoby więcej punktów

– Wykorzystanie trzech niestrzelonych w rundzie wiosennej rzutów karnych spowodowałoby, że mielibyśmy 7 punktów więcej, a to dałoby miejsce w szóstce. To pokazuje, że od barażów nie dzieliła przepaść, choć nasz budżet wcale nie był tak wysoki, a adekwatny do miejsca zajmowanego w lidze – mówił Krzysztof Nowak, wiceprezes klubu, do radnych na Komisji Kultury, Promocji i Sportu.

Na swojej pierwszej konferencji prasowej przy Bukowej przyznał zaś później: – Podobno jestem nielubiany, że na komisji sportu powiedziałem, iż to nie Rafał Górak nie strzelał, nie wykorzystał w rundzie wiosennej trzech rzutów karnych. No nie strzelał! A gdyby wpadły te karne, to może bylibyśmy w tym roku w okolicach strefy barażowej.

Inne ustalenia

W niedzielę znów można było mówić o rzutach karnych i zastanawiać się, co by było, gdyby… W 71 minucie meczu z Motorem, przy stanie 1:1, Jakub Arak wykorzystał nieporozumienie między Łukaszem Budziłkiem a Sebastianem Rudolem i uzyskał jedenastkę. Świetnie dysponowany tego dnia golkiper lublinian próbował zdekoncentrować napastnika GKS-u, ten przed gwizdkiem nawet nie patrzył w jego stronę, ale przegrał ten pojedynek. Płaskie uderzenie padło łupem Budziłka i GieKSie – mimo bardzo dobrego, a w I połowie wręcz świetnego występu – uciekły 2 punkty.

– Najbardziej dedykowany do strzelania jedenastki jest Arek Jędrych, który jednak zgłosił niedyspozycję. Drugi w kolejności to Sebastian Bergier, ale nie było go już na boisku. Dalej są Kuba Arak i Mateusz Mak. W pierwszej chwili widziałem, że Mateusz bierze piłkę w ręce i powiem szczerze, że uspokoiło mnie to. Potem między zawodnikami doszło jednak do innych ustaleń, Kuba przejął piłkę. To już ich decyzja, zmienników, kto pewniej się czuje. Nie mam pretensji, bo wziąć na siebie odpowiedzialność to jedno, a nie wykorzystać sytuiacji – to drugie.


Czytaj także:


– To była bardzo dobra interwencja bramkarza. Pewnie byśmy to spotkanie wygrali… Gdy nie strzela się karnego, zawsze jest przykro i źle, zawodnika trzeba wspomagać i wspierać. Tak też będziemy czynić – trener GieKSy, Rafał Górak, dodawał otuchy Jakubowi Arakowi, ale wydaje się, że po drugiej w tym roku pomyłce napastnik z tego elementu gry został na jakiś czas wyleczony.


Na zdjęciu: Karny defekt GieKSy. Po drugiej pomyłce z 11 metrów wydaje się, że Jakub Arak na dłuższy czas osunie się w katowickiej hierarchii egzekutorów rzutów karnych.
Fot. Łukasz Sobala/PressFocus


Tabela I ligi: