Kolejka PHL. Znów różnica jednego gola!

Najważniejsze, że gramy, a forma przyjdzie nieco później, bo to najdziwniejszy sezon w jakim nam przyszło grac – tak mówią zgodnie tyszanie.


Tyszanie, obrońcy tytułu mistrzowskiego, może nie imponują formą, ale są konsekwentni w działaniu. W piątek w Sanoku wygrali 3:2 i ten sam wynik powtórzyli z sąsiadem zza miedzy Re-Plastem Unii Oświęcim. Oba zwycięstwa są cenne, ale to wczorajsze superwartościowe, choć to początek sezonu.

Oświęcimianie przyjechali bez Klemena Pretnara i z konieczności formacje defensywne trzeba było nieco przestawić. Do Kanadyjczyka Ryana Glenna doszedł Słowak Miroslav Zatko i goście grali tylko na 3 pary obrońców. Kto spodziewał się huraganowych ataków z jednej czy z drugiej strony był zawiedziony. Oba zespoły nie forsowały zbyt dużego tempa, choć w I tercji miały kilka okazji do strzelenia goli. Listę strzelców otworzył Jarosław Rzeszutko, który sprytnie przejął krążek przed bramką i umieścił go w siatce. W 14 min Luka Kalan po wrzutce Glenna przekierował krążek, który trafił w poprzeczkę. Wyrównanie padło w najmniej oczekiwanym momencie, bowiem Glenn z ostrego kąta uderzył krążek i ten, ku zaskoczeniu wszystkich, wpadł do siatki. John Murray „przysnął” i gola zapisujemy na jego konto.

W 24 min zrobiło się gorąco, bo Peter Novajovsky sfaulował Damiana Piotrowicza, który opuścił taflę przy pomocy kolegów, a Słowak otrzymał karę meczu. Tyszanie mieli poważny kłopot, bo przez 2 min. grali w podwójnym osłabieniu. Jednak potrafili ten okres przetrwać, zaś Murray był już czujny między słupkami. Gospodarze mieli przewagę i sporo strzelali na bramkę Clarke’a Saundersa. W końcu Patryk Kogut wykorzystał dobitkę po strzale Jasona Seeda. W 36 min Jean Dupuy trafił w poprzeczkę. Prowadzenie było jak najbardziej zasłużone, jednak gol przewagi nie dawał żadnej gwarancji wygranej.

W ostatniej tercji znów przez 35 sek. tyszanie musieli się bronić w trójkę, ale goście nie potrafili zaskoczyć naszego reprezentacyjnego bramkarza. Chcieli jednak za wszelką cenę doprowadzić do remisu, ale w połowie tercji stracili gola. Tym razem pierwszy atak przeprowadził „koronkową” akcję, a sfinalizował ją Filip Komorski. Wydawało się, że nic może się stać, a tymczasem Glenn idealnie podał do Eliezera Szerbatowa, a ten sam na sam raczej nie marnuje. Tyszanie w tym spotkaniu wykazali się jednak większą determinacją i byli zespołem lepiej funkcjonującym.

GKS TYCHY – RE-PLAST UNIA OŚWIĘCIM 3:2 (1:1, 1:0, 1:1)

1:0 – Rzeszutko – Jeziorski (10:00), 1:1 – Glenn – Zatko (18:57), 2:1 – Kogut – Seed (32:07), 3:1 – Komorski – Wronka – Dupuy (49:41), 3:2 – Szerbatow – Glenn (56:46, w osłabieniu). Sędziowali: Bartosz Kaczmarek i Krzysztof Kozłowski – Wiktor Zień i Piotr Matlakiewicz. Widzów 1500.

TYCHY: Murray; Novajovsky (5+20) – Havlik, Seed – Kotlorz (4), Pociecha – Ciura (6), Bizacki; Wronka (2) – Dupuy (2) – Komorski, Marzec (2) – Galant – Kogut, Mroczkowski – Cichy – Szczechura, Gościński – Rzeszutko – Jeziorski, Krzyżek. Trener Krzysztof MAJKOWSKI.

UNIA: Saunders; Glenn – Zatko (2), Luża (2) – Bezuszka, P. Noworyta – M. Noworyta; Koblar – Kalan – Helenius (2), Przygodzki – Trandin – Szerbatow, Orechin – S. Kowalówka – Gariszn (2), Malicki (2) – Krzemień – Piotrowicz, Dudkiewicz. Trener Nik ZUPANCIĆ.

Kary: Tychy – 37 (w tym kara dla Novojovsky’ego) min., Unia – 10 min.

Liczba

155

TYLE sekund tyszanie grali w podwójnym osłabieniu i zdołali się wybronić.


Na zdjęciu: Jarosław Rzeszutko (na pierwszym planie) otworzył konto bramkowe gospodarzy, a a jego koledzy dołożyli jeszcze dwa gole.

Fot. Marcin Bulanda/PressFocus.


Wyniki pozostałych meczów kolejki

ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC – GKS KATOWICE 2:3 (1:1, 1:0, 0:1, 0:1) po dogrwyce

0:1 – Franssila – Fraszko – Rohtla (4:52, w podwójnej przewadze), 1:1 – A. Domogała – Nahunko (8:07), 2:1 – Nahunko – Kaszczak – A. Domogała (23:58, w przewadze), 2:2 – Stoklasa – Cunik (45:57), 2:3 – Krężołek – Pasiut – Kruczek (64:37)


ENERGA TORUŃ – TAURON PODHALE NOWY TARG 4:0 (2:0, 1:0, 1:0)

1:0 – Fieofanow – Szabanow – Gusevas (8:32), 2:0 – Jaakola – Saloranta (15:04), 3:0 – M. Kalinowski (38:59, w osłabieniu), 4:0 – Szabanow – M. Kalinowski – Smirnow (48:17).


CIARKO STS SANOK – COMARCH CRACOVIA 3:2 (0:1, 0:1, 2:0) po karnych 2-1

0:1 – Tiala – Nemec – Saur (2:43), 0:2 – Gula – Tiala – Saur (33:26, w przewadze), 1:2 – Elo (41:31, karny), 2:2 – Bialy – Filipek – Witan (44:39, w przewadze), 3:2 – Elo (65:00, karny).


STOCZNIOWIEC GDAŃSK – JKH GKS JASTRZĘBIE 1:2 (0:0, 0:2, 1:0)

0:1 – Urbanowicz – Hovorka – Wałęga (29:17), 0:2 – Górny – Paś (38:37, w podwójnej przewadze), 1:2 – Struzyk – Maciej Rybak (53:59).

Fot. Marcin Bulanda/PressFocus