Kolejny piłkarz Rakowa wypadł z gry

Raków w najbliższych miesiącach będzie musiał radzić sobie bez Szymona Czyża.


Pomocnik częstochowian w 64 minucie spotkania z Legią, po jednym ze starć z Bartoszem Sliszem, doznał poważnie wyglądającej kontuzji. Musiał opuścić murawę na noszach. W pierwszej chwili – co potwierdzały telewizyjne powtórki, uraz wyglądał jak „wyrok” dla młodzieżowca częstochowian, jakim byłoby zerwanie więzadeł w kolanie. Pomocnik jednak o własnych siłach wrócił na ławkę rezerwowych, a po spotkaniu wyszedł podziękować kibicom za doping. Ale we wtorek klub przekazał informację, że młodzieżowiec zerwał więzadła krzyżowe przednie, co wykluczy go z gry na co najmniej pół roku.

Problemy się piętrzą

To fatalna informacja dla sztabu szkoleniowego wicemistrza Polski. Czyż w ostatnich tygodniach zastąpił kontuzjowanych Bena Ledermana i Waleriana Gwilię. Ławka rezerwowych Rakowa, wbrew pozorom, nie jest aż tak szeroka, by w miejsce kontuzjowanych wszedł kolejny środkowy pomocnik, który dobrze odnajduje się w ataku. Oczywiście można wśród nich wskazać Gustava Berggrena, który niedawno dołączył do zespołu, jednak ten nie prezentuje się zbyt dobrze na murawie. Prawdopodobnie będzie potrzebował jeszcze czasu na to, aby wejść w odpowiedni rytm treningowy, ale przede wszystkim przyswoić założenia taktyczne.

Ponadto 25-letniemu Szwedowi bliżej pod względem charakterystyki do Giannisa Papanikolaou niż do Ledermana czy Czyża. Stąd prawdopodobnie nie będzie ich zastępcą, gdy ci będą nieobecni na murawie. Urazy Ledermana, Czyża i Gwili komplikują sprawę ustawienia zespołu. Jest to równoznaczne z tym, że sztab szkoleniowy do środka pola będzie musiał przesunąć jednego z ofensywnych pomocników. Kandydatów jest dwóch.

Mniejsze zło

Mowa o Bartoszu Nowaku i Władysławie Koczerginie. Ten drugi zastąpił Czyża w niedzielnym meczu i zaprezentował się całkiem dobrze. Nowak także pojawił się na boisku i ustrzelił dublet w zaledwie 13 minut. Kolejne bramki byłego pomocnika Górnika Zabrze aż „krzyczą”, że szkoda przesuwać go do środkowej strefy boiska. Dawno przy Limanowskiego nie zameldował się zawodnik, mający tak duży wpływ na przebieg spotkań. Można nawet zaryzykować tezę, że obecnie w Rakowie jest dwóch takich piłkarzy. Pierwszy to Ivan Lopez, a drugim jest właśnie Nowak.

Stąd też prawdopodobnie Koczergin w najbliższej kolejce wejdzie do pierwszej jedenastki, zastępując kontuzjowanego Czyża. W kolejnej, która rozegra się w październiku, może być już inaczej, gdyż powoli do treningów wraca Lederman. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to młodzieżowy reprezentant Polski będzie gotowy do gry po przerwie na kadrę. Nie jest to jednak jedyny powrót szykowany na okres przed meczem z Widzewem.

Trzech będzie gotowych?

Poza wspomnianym Ledermanem kadra Rakowa ma zostać rozszerzona o powracających do zdrowia Deiana Sorescu i Tomasza Petraszka. To dobra informacja, szczególnie w kontekście ostatniego z nich. 30-letni stoper z Czech w ostatnich latach ma sporo problemów zdrowotnych. Petraszek stracił znaczną część sezonu 2020/21 i początek ubiegłych rozgrywek.

Przed startem tegorocznych zmagań także doznał urazu. Ten ponownie wykluczył go z eliminacji do Ligi Konferencji i pierwszej fazy rozgrywek ligowych. Ostatnie tygodnie spędził w Poznaniu, gdzie wraz z Ledermanem wracał do zdrowia. Powrót obrońcy do gry zbliża się więc wielkimi krokami, jednak będzie miał on problem z wywalczeniem sobie miejsca w składzie Rakowa, szczególnie przy obecnej formie defensywy częstochowian.


Na zdjęciu: Uraz wyklucza Szymona Czyża z gry na kilka miesięcy.
Fot. Norbert Barczyk/Pressfocus