Kolorowy zawrót głowy

GKS-u Katowice dzisiejszym meczem z Fehervar AV19 zamyka swoją przygodę z Ligą Mistrzów.


Hokeiści GKS-u Katowice wiele sobie obiecywali po dwumeczu z Fehervar AV19 w Lidze Mistrzów, ale po pierwszym występie na „Jantorze”… posypywali głowę popiołem. Wydawało się, że zgarną komplet punktów, tymczasem węgierski zespół zagrał niemal perfekcyjnie, wygrywając 4:2 (ostatni gol do pustej bramki). Dzisiaj jest okazja, by się zrewanżować. Początek meczu o 18.00.

Bez Lehtonena

W pierwszym meczu z Fehervar nie wystąpili chory Grzegorz Pasiut oraz kontuzjowany Patryk Krężołek. Obaj wrócili już do zdrowia i nawet wystąpili w Oświęcimiu, ale przymusowa przerwa wpłynęła na ich postawę – grali bez błysku, jaki wcześniej demonstrowali. Nadzieja w tym, że z meczu na mecz będzie lepiej i odzyskają formę, jaką demonstrowali na początku sezonu.

Uraz pleców wyeliminował Matiasa Lehtonena z występu w Oświęcimiu, zabraknie g również w potyczce z węgierskim zespołem.

– Pozostali są zdrowi, więc z nadzieją wyjeżdżamy na Węgry, gdzie chcemy się zrewanżować za porażkę na „Jantorze” – stwierdził tuż przed wyjazdem dyrektor sekcji, Roch Bogłowski.

– Chcielibyśmy zakończyć zwycięstwem tę fajną pucharową przygodę. I nie jesteśmy bez szans, bo drużyny mają podobne umiejętności. W pierwszym meczu daliśmy się zaskoczyć, ale teraz powinno znacznie lepiej.

Przygotowani na wszystko

Po meczu na „Jantorze” zawodnicy z Katowic byli rozczarowani i nie szczędzili cierpkich słów pod swoim adresem.

– To prawda, że tak było, bo chyba rozegraliśmy najsłabsze spotkanie w tej edycji pucharowej – podkreśla doświadczony obrońca, Jakub Wanacki.

– Daliśmy się zaskoczyć agresją rywali, twardą grą i oddaliśmy im inicjatywę. Na lodzie było widać, że na co dzień grają w bardziej wymagającej lidze (Ice HL, dawny EBEL – przyp. red.). Zdominowali nas i nie mieliśmy wiele do powiedzenia. Owszem, strzeliliśmy 2 gole, ale to było wszystko na co nas było stać. Teraz jesteśmy o jedno doświadczenie mądrzejsi i to będzie zupełnie inne spotkanie. Nie wiem, jakim wynikiem się zakończy, ale jestem przekonany, że zaprezentujemy się znacznie lepiej niż na „Jantorze”. Przed nami 60 minut, w trakcie których będziemy chcieli coś udowodnić. To też okazja, by zapomnieć o przegranej w Oświęcimiu.

Hokeiści GKS-u Katowice mają kolorowy zawrót głowy, bowiem od początku sezonu rozegrali już 14 meczów (5 w LM i 9 ligowych), zaś do końca października przed nimi jeszcze 10. To wystarczająca liczba, by poczuć się zmęczonym nie tylko fizycznie, ale również psychicznie.


Na zdjęciu: Jakub Wanacki liczy, że GKS w rewanżu z Fehervar zaprezentuje się znacznie lepiej.
Fot. Tomasz Kudala/PressFocus.pl