Kontrowersja kolejki. Idioci na trybunach

Zasiadali na nim zwyczajni kibice, w większości zapewne Lecha, także kobiety i dzieci. W wyniku tego nieokrzesanego ataku ucierpiała 17-latka, która jeszcze w trakcie meczu została zawieziona do szpitala.

– Lechia Gdańsk stanowczo potępia zachowanie kibiców, do jakiego doszło w Poznaniu podczas meczu z Lechem. Sytuacja, do jakiej doprowadziły osoby zajmujące miejsca wśród naszych fanów, była niedopuszczalna, gdyż zagrażała bezpieczeństwu innych osób przebywających na stadionie. Klub deklaruje pełną współpracę z Komisją Ligi w zakresie postępowania dyscyplinarnego. Jednocześnie upominamy naszych kibiców wspierających drużynę w meczach wyjazdowych: jakiekolwiek zachowania mogące stanowić zagrożenie na stadionie są nieakceptowalne, oraz narażają klub na odpowiedzialność i poważne konsekwencje – brzmiał komunikat Lechii.

Gdańscy fani mają jednak słabo zarysowane alibi, którym zapewne niektórzy będą chcieli tłumaczyć atak na niewinnych ludzi. Mianowicie zostali oni sprowokowani przez sympatyków Lecha (mających kibicowską zgodę z największym wrogiem Lechii, Arką Gdynia), którzy przed meczem weszli w posiadanie dwóch flag, składających się na oprawę kibiców Lechii. Ochrona nie pozwoliła wnieść gościom dwóch sektorówek, które w jakiś sposób zostały potem skradzione przez gospodarzy. Następnie zostały one wywieszone do góry nogami na sektorze najzagorzalszych fanów Lecha (tzw. „kotle”) i spalone.

Poznaniacy z „kotła” nawoływali gdańszczan z sektora gości do tego, aby ci przyszli odzyskać swoje zguby – co w świecie kibolskim jest powszechną praktyką. Chuligani przyjezdnych próbowali wydostać się z „klatki”, ale wtedy zareagowały oddziały prewencji. Później, najpewniej w wyniku frustracji, pojawiły się wspomniane race, a jako że niektóre znalazły się także na boisku, sędzia postanowił przerwać spotkanie na kilkanaście minut.

– Było to fatalne zachowanie kibiców Lechii, a właściwie bez problemu można powiedzieć, że było ono bandyckie, bo jednak na tych sektorach mogły być dzieci – mówił piłkarz Lecha, [Jakub Moder]. Policja zatrzymała na razie sześć osób i próbuje prowadzi dalsze poszukiwania winnych.