Korona Kielce. Śmierć kliniczna

W poniedziałek odbyło się Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy Korona SA. „Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy Korona SA z powodu braku wymaganego kworum, wynikającego z nieobecności większościowego Akcjonariusza, zostało przerwane do dnia 4 sierpnia br.” – przekazał klub ze stolicy województwa świętokrzyskiego na swojej oficjalnej stronie internetowej.


Powodem poślizgu była absencja niemieckich właścicieli klubu, którzy nie dotarli do Kielc. Wobec powyższego nikt chyba nie ma już wątpliwości, że przyszłość Korony jest zagrożona.

Celem zwołanego na poniedziałek walnego zgromadzenia było dokapitalizowanie spółki o 5 milionów złotych. Władze miasta miały przekazać na ten cel 1,4 miliona złotych, a resztę, czyli 3,6 mln zł, miała „dosypać” rodzina Hundsdorferów. Dopływ żywej gotówki uratowałby stojący na skraju przepaści klub i pozwoliłby działaczom Korony na budowę nowej drużyny, która została zdegradowana do Fortuna 1. Ligi.

Władze Kielc i pracownicy Korony liczą na to, że 4 sierpnia plan naprawczy zostanie wcielony w życie. A może są to tylko złudzenia, zważywszy na zachowanie i bierność niemieckich właścicieli klubu? Kroplówką dla Korony byłaby również sprzedaż udziałów przez rodzinę Hundsdorferów, lecz szanse na to są nikłe, ponieważ w przeszłości pojawiały się oferty odkupienia akcji, lecz niemieccy właściciele za żadne skarby świata nie chcieli pozbyć się udziałów w Koronie. Innym ratunkiem dla kieleckiego klubu mogłaby być sprzedaż akcji władzom miasta za symboliczną złotówkę, tak jak kiedyś zrobił to Krzysztof Klicki. Władze miasta jednak bardzo szybko pozbyły „garba”, sprzedając w kwietniu 2017 roku za 3,7 miliona złotych 72 procent udziałów firmie Dietera Burdenskiego „Phenecia Burdenski Investment GmbH”. W październiku 2018 roku były bramkarz reprezentacji Niemiec (12 występów), który występował min. w Schalke 04 Gelsenkirchen i Werderze Brema, odsprzedał swoje akcje członkowi rady nadzorczej i zarazem najbliższemu współpracownikowi, Andreasowi Hundsdorferowi. Miasto Kielce wciąż jest w posiadaniu 28 procent akcji klubu. Teraz, by klub ponownie przejęły władze miasta, zgodę musi wyrazić rodzina Hundsdorferów.


Przeczytaj jeszcze: W Kielcach wrze, prezes nie widzi problemów


Za pośrednictwem Facebooka jednoznaczną deklarację złożył prezydent Kielc, Bogdan Wenta. „Była to kolejna, szósta próba podniesienia kapitału spółki i wciąż, jako miasto, pozostajemy w pełnej gotowości do wykonania tego kroku. Liczę na to, że za dwa tygodnie będziemy mogli spotkać się, by ustalić kierunek dalszej współpracy. Jestem gotowy na wypracowanie takiego modelu funkcjonowania klubu w I lidze i wprowadzenia zmian, które pozwolą naszej drużynie na ponowny awans do Ekstraklasy” – napisał były piłkarz ręczny i trener reprezentacji Polski w piłce ręcznej.

Tymczasem klub podczas ostatniego meczu ligowego z ŁKS-em Łódź oficjalnie pożegnał na Suzuki Arenie sześciu zawodników broniących jego barw w sezonie 2019/2020. W obecności członków zarządu klubu, trenerów oraz kolegów z zespołu, oficjalnie uhonorowani i pożegnani zostali Marcin Cebula, Petteri Forsell, Ognjen Gnjatić, Adnan Kovacević, Andres Lioi i Jakub Żubrowski. Zabrakło tylko Michaela Gardawskiego, który swoją absencję tłumaczył wzgledami osobistymi. Te sprawy osobiste to dopinanie szczegółów kontraktu z Cracovią. W poniedziałek 29-letni obrońca podpisał z „Pasami” dwuletnią umowę, z opcją przedłużenia o kolejny rok.


Fot. Rafal Rusek / PressFocus