„Kownaś” rozchwytywany

Coraz wyraźniej klaruje się scenariusz, w którym Dawid Kownacki od nowego sezonu będzie występował w 1. Bundeslidze.


Obecnie zawodnik, który we wtorek świętował swoje 26. urodziny, już w Bundeslidze występuje – ale w drugiej. Jego Fortuna Duesseldorf, gdzie dobre noty zbiera także Michał Karbownik, wciąż pozostaje w walce o awans do elity, choć strata do miejsca barażowego wynosiła przed tą kolejką 8 punktów (jedno „oczko” więcej było do miejsca premiowanego bezpośrednią promocją). Niezależnie jednak od wyniku, jaki osiągnie ekipa F95, Kownacki opuści jej szeregi. Już jakiś czas temu zapowiedział, że wraz z wygasającym po sezonie kontraktem chce postawić kolejny krok w swojej karierze.

Klub z Ligą Mistrzów?

Argumenty ma ku temu bardzo mocne. Niedziwne, że Fortuna bardzo chciała prolongować jego umowę, skoro Polak jest jej największą gwiazdą. W 22 występach ligowych zanotował 10 trafień i 6 asyst, a niewykluczone, że w niedzielnym meczu z walczącą o utrzymanie Hansą Rostock poprawi ten dorobek (w jesiennym spotkaniu zaliczył z nią jednego gola i jedno ostatnie podanie). Jego poczynania pilnie obserwują kluby o znacznie bardziej uznanej renomie niż Fortuna i niewykluczone, że „Kownaś” w nowym sezonie załapie się nawet… na Ligę Mistrzów!

„Kicker” twierdzi bowiem, że faworytem do pozyskania uniwersalnego napastnika jest Union Berlin. „Żelaźni” nie wygrali co prawda żadnego z 4 ostatnich spotkań, ale wciąż – dzięki bilansowi bramek – utrzymują się w top4, gwarantującym występy w Champions League. Udział w europejskich pucharach stołeczny klub ma raczej zapewniony, co już samo w sobie jest dla niego nieprawdopodobnym scenariuszem, gdyż uda mu się to zapewne po raz trzeci z rzędu. Gra w Lidze Mistrzów byłaby jednak spełnieniem nierealnego jeszcze choćby przed tym sezonem marzenia, którego częścią może zostać Kownacki.

Lubią drugą ligę

Union to miejsce specyficzne. Z jednej strony rewelacyjnie spisywał się tam Rafał Gikiewicz, a z drugiej – odbili się od niego Paweł Wszołek czy przede wszystkim Tymoteusz Puchacz. Na plus dla „Kownasia” działa na pewno fakt, że jest już otrzaskany z Niemcami, a również w Bundeslidze wystąpił 30 razy w latach 2019-20, kiedy… razem z Fortuną spadł z ligi. Potem miał trochę problemów zdrowotnych, na chwilę wrócił do Lecha Poznań, by odzyskać wigor, co najwyraźniej wyszło mu na dobre, patrząc po dyspozycji, jaką obecnie prezentuje.

W Unionie rację bytu mają tylko piłkarze odpowiednio przygotowani fizycznie i konsekwentnie wykonujący plan taktyczny trenera Ursa Fischera. Klub ten jest też mistrzem wyciągania tego, co najlepsze z graczy, na których większość bundesligowiczów w ogóle by nie spojrzała. Niejeden zdawał się mieć CV wystarczające co najwyżej na 2. Bundesligę, a obecnie bije się o Ligę Mistrzów. W tym kontekście jest to na pewno duży plus dla Kownackiego.

Poker o Polaka cały czas jest rozgrywany, bo „Żelaźni” nie są jedyną zainteresowaną ekipą. W grze pozostaje bowiem także Borussia Moenchengladbach, która rozważała transfer 26-latka już zimą, a która będzie szukała graczy do pierwszej linii. Wymienia się również Freiburg, Eintracht Frankfurt oraz Mainz.


Na zdjęciu: Gdzie w następnym sezonie zagra Dawid Kownacki?

Fot. Pixathlon/Sipa/PressFocus