Krakowska zagadka trenera Guli

Trudno przewidzieć, jaki skład Adrian Gula wystawi w Częstochowie.


W tygodniu poprzedzającym niedzielną inaugurację rundy wiosennej piłkarze Wisły Kraków trenowali w Myślenicach. We wtorek trener Adrian Gula zaplanował podwójne zajęcia, a w pozostałe dni spotykał się ze swoimi podopiecznymi jeden raz. W przeddzień meczu z Rakowem nie było więc jeszcze wiadomo, kto wsiądzie do autokaru, a wytypowanie wyjściowej jedenastki na boisko w Częstochowie stanowi nie lada wyzwanie. Nie chodzi bowiem tylko o to kto ma zastąpić Yawa Yeboaha i Aschrafa El Mahdiouiego, którzy odeszli zimą zasilając klubową kasę, ale przede wszystkim zagadką jest to, na kogo z pozyskanych ostatnio zawodników postawi sztab szkoleniowy „Białej gwiazdy”.

Solidny Gambijczyk

Spośród nowych twarzy najlepiej w trakcie zimowych sparingów zaprezentował się stoper Joseph Colley, który był filarem defensywy.

– To bardzo ciekawy zawodnik – potwierdził trener krakowian.

– Trzeba być dla niego cierpliwym, bo dołączył do nas niedawno, ale wykonuje na boisku zadania, jakich od niego oczekujemy. Zarówno te typowo defensywne, jak i obejmujące wprowadzanie piłki do gry. Jego pozyskanie daje nam kolejne opcje w obronie, co jest tym ważniejsze, że wciąż niestety nie możemy liczyć na Alana Urygę.

Jednak i bez Urygi środek defensywy jest w Wiśle solidnie obsadzony więc 22-letni Gambijczyk ze szwedzkim paszportem ma z kim rywalizować. To samo dotyczy kolejnego pozyskanego zawodnika, którego chwali opiekun drużyny 13-krotnego mistrza Polski.

Konkurencja dla Macedończyka

– Enisa Fazlagicia nie musimy uczyć systemu, w jakim chcemy grać – zaznaczył szkoleniowiec Wisły.

– 21-letni Macedończyk w takiej konfiguracji taktycznej, jaką preferujemy w Wiśle, funkcjonował przez ostatnie trzy lata w Żylinie i świetnie wie, co ma robić na środku boisku. Jest gotowy, żebyśmy mogli korzystać z niego od pierwszej wiosennej kolejki.

Także na pozycji wychowanka FK Skopje są zawodnicy z Patrykiem Plewką na czele, a jego efektowny gol w sparingu z Banikiem Ostrawa świadczy o tym, że łatwo nie odpuści. Gotowi do gry są również Nikola Kuveljić i Georgij Żukow, a w dodatku krakowianie ciągle szukają kolejnych zawodników do środka pola. Najbardziej potrzebne jest jednak wzmocnienie siły uderzeniowej, bo odejście najskuteczniejszego zawodnika Yawa Yeboaha oraz niemoc strzelecka napastników to największe zmartwienie fanów Wisły.

Napastnicy z atutami

– Skrzydłowy Momo Cisse nie zastąpi od razu Yawa – dodał trener Wisły.

– 19-latek potrzebuje czasu, żeby wkomponować się w nasz zespół. Mamy też innych chłopaków z dużym potencjałem ale dodam, że tutaj też jesteśmy jeszcze aktywni na transferowym rynku. Natomiast jeżeli chodzi o napastników to Zdenek Ondraszek pokazał w sparingu z Łudogorcem Razgrad, że wciąż może w ofensywie sporo dać drużynie. Ma 33 lata, ale nie odpuszcza. Swoje atuty ma także Luiz Fernandez, a nasi „starzy” zawodnicy Jan Kliment i Felicio Brown Forbes też nie powiedzieli ostatniego słowa. Wierzę przede wszystkim w to, że jako drużyna pokażemy postęp w grze. Nie tylko jeśli chodzi o sam sposób rozgrywania meczów, ale również w postaci konkretów, zdobytych bramek i punktów. Jestem pełen wiary w to, że nie tylko szybko zapewnimy sobie utrzymanie w ekstraklasie, ale pójdziemy mocno w górę tabeli. I z takim nastawieniem jedziemy do Częstochowy.


Fot. Krzysztof Porebski / PressFocus