Lechia z mocnym składem, a Piast bez nowych piłkarzy

Atutem Piasta w sobotni wieczór ma być własne boisko i doping fanów. Bilety na Superpuchar sprzedają się bardzo dobrze, do wczoraj gliwiczanie sprzedali ok. 6 tys. wejściówek. Z Gdańska może przyjechać nawet 2 tys. kibiców, więc o atmosferę nie trzeba się martwić. Trochę inaczej jednak wygląda podejście do samego meczu.

Inne priorytety?

Trener Waldemar Fornalik w przedmeczowej rozmowie nie ukrywa, że zmiany w składzie będą, bo najważniejszy jest rewanż w europejskich pucharach, który czeka gliwiczan w środę. Lechia także będzie walczyła na międzynarodowej arenie, ale oni w eliminacjach Ligi Europy wystąpią dopiero 25 lipca. Z tego powodu gdańszczanie chcą wystawić najsilniejszy możliwy skład.

– Nie ma mowy o eksperymentowaniu. Startujemy z najlepszym składem, jakim dysponujemy i podchodzimy do tego zero-jedynkowo. Dla nas to jest ważne spotkanie – mówi trener Lechii Piotr Stokowiec. Jego zawodnicy chcą udanie rozpocząć poważne granie w sezonie 2019/20. – Chcemy dobrze wejść w ten trudny sezon. Będziemy reprezentować Polskę na europejskim szczeblu i to jest dla nas bardzo ważne.  Nie wiemy  jaki skład wyjdzie w sobotę, ale Piast to mocna drużyna. W zeszłym sezonie grali bardzo dobrze – przyznaje obrońca Karol Fila.

Ćwiczyli nawet rzuty karne

Lechia, która w pewnym momencie poprzedniego sezonu była liderem i faworytem do mistrzowskiego tytułu, ostatecznie zdobyła Puchar Polski i teraz marzy o kolejnym trofeum, które będzie można włożyć do gabloty gdańskiego klubu. – Mamy Superpuchar do zdobycia. Nie ma tutaj mowy o przetarciu przed sezonem. Chcemy znowu świętować, ale też chcemy na to zasłużyć, pokazać dobrą, konsekwentną piłkę. Tutaj ważne jest zwycięstwo. To jeden mecz. Trzeba umieć takie mecze rozgrywać. Spotkanie jest zbliżone do Pucharu Polski – podkreśla trener Stokowiec, który szykuje się na ewentualne rzuty karne.

– Chcemy ograniczyć przypadek do minimum. Przygotowujemy się na każdy możliwy sposób. Chcemy zapanować nad loterią, jaką są rzuty karne i wyłonić najmocniejszych psychicznie zawodników, którzy mają predyspozycje do strzelania karnych – dodaje Piotr Stokowiec.

Nowi nie zagrają

Wracając do mistrzów Polski i możliwych zmian w składzie, to istotna informacja dotyczy tego, że dwóch piłkarzy, którzy w czwartek podpisali kontrakt z Piastem nie będzie jeszcze do dyspozycji sztabu szkoleniowego. Obrońca Bartosz Rymaniak i napastnik Dominik Steczyk mecz przy Okrzei mają oglądać z wysokości trybun. Dłużej na debiut może czekać ten pierwszy, bo nie przepracował letniego okresy. – Uważam, że Bartek potrzebuje trochę czasu – mówi trener Waldemar Fornalik. Kogo może zmienić szkoleniowiec gliwiczan? Na pewno bramkarza, bo Jakub Szmatuła gwarantuje podobny poziom, co Frantiszek Plach. Numerem jeden wśród napastników jest Piotr Parzyszek i być może zacznie on mecz na ławce rezerwowych.

Piast ma powody do optymizmu

Na pewno szanse na grę od pierwszej minuty mogą otrzymać nowi zawodnicy, którzy przygotowywali się z Piastem od samego początku, czyli Slowacy Jakub Holubek i Tomasz Huk oraz pomocnik Sebastian Milewski. Niewykluczone są także roszady w środku pomocy, bo do gry palą się Gerard Badia i Patryk Sokołowski. Jak widać sztab szkoleniowy gliwiczan ma o czym myśleć i musi dobrze poukładać wszystkie klocki. W poprzednim sezonie pokazał, że potrafi to robić. Kolejne trofeum byłoby jednak najlepszą motywacją przed arcytrudnym rewanżem z BATE Borysów.

Na zdjęciu: W sobotni wieczór walki i emocji na pewno nie zabraknie, bo tak wyglądały starcia Piasta i Lechii w poprzednim sezonie.

Superpuchar Polski

Piast Gliwice – Lechia Gdańsk

godzina 20.30
sędzia – Paweł Raczkowski (Warszawa)

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ