Liga Europy. Trudno o optymizm

Jeżeli przegrywasz siedem spotkań z rzędu w ekstraklasie, a przed Tobą mecz z zespołem z Premier League, to musisz potrafić wierzyć w cuda.


Jeżeli w rozgrywkach ekstraklasy zespół przegrywa siedem spotkań z rzędu, a – licząc wszystkie rozgrywki – jedyny mecz od 30 wrześnie wygrywa z III-ligowym Świtem Skolwin w Pucharze Polski, to przed wyjazdowym meczem z zespołem Premier League bardzo trudno o optymizm. Legia Warszawa zmierzy się dziś z Leicesterem City w piątej kolejce rywalizacji Ligi Europy, w której – pomimo koszmarnych wyników w ostatnim czasie – nadal ma szanse na wyjście z grupy.

Przypomnijmy, że dwa pierwsze spotkania w tych rozgrywkach „Wojskowi” wygrali. Pokonali Spartaka Moskwa i właśnie Leicester, który nadal w tabeli grupy znajduje się za plecami mistrza Polski. Biorąc pod uwagę formę zespołu trenera Marka Gołębiewskiego remis w dzisiejszym spotkaniu jest szczytem marzeń. Taki rezultat na pewno przybliży Legię do tego, by grać w europejskich pucharach na wiosnę. Jak nie w Lidze Europy, to w Lidze Konferencji.

Vuković skłonny pomóc

Raków Częstochowa, Lechia Gdańsk, Lech Poznań, Piast Gliwice, Pogoń Szczecin, Stal Mielec i Górnik Zabrze. Oto ligowa lista wstydu Legii. Do tego doliczyć należy dwie porażki z Napoli w Lidze Europy. Koszmar.

– Legia istnieje już 105 lat, a w tym sezonie zostało pobitych kilka niechlubnych rekordów. Jeżeli pojawiłaby się taka propozycja, to schowałbym dumę do kieszeni. Jestem gotowy pomóc Legii w trudnych chwilach – powiedział serbskim mediom Aleksandar Vuković, były zawodnik i trener Legii, który… nadal ma ważny kontrakt z Legią! – Do czerwca 2022 roku – precyzuje „Aco”. – Nie stawiałbym żadnych dodatkowych warunków – dodał serbski szkoleniowiec.

O tym, kto i kiedy zostanie nowym trenerem Legii, mówi się od dłuższego czasu. Po meczu z Górnikiem Zabrze trener Gołębiewski podkreślił, że należy o to pytać władze klubu. Przypomnijmy, że wcześniej mówiono, że szkoleniowiec ten poprowadzi „Wojskowych” przynajmniej do końca sezonu.. Chyba jednak nie, skoro jego bilans, to zwycięstwo i 4 porażki.

Wydaje się, że do zmiany szkoleniowca dojdzie zimą, a wszyscy związani z Legią widzieliby przy Łazienkowskiej Marka Papszuna. Mówi się nawet, że trener Rakowa jest już po słowie z Dariuszem Mioduskim, właścicielem mistrza Polski. Sam Papszun przekonuje, że Legia nie jest tematem przewodnim, a dla Legii najważniejsze jest to, co tu i teraz. Tylko dobrymi występami na międzynarodowej arenie „Wojskowi” są w stanie uratować sezon. Ten ligowy jest już przegrany.

„To będzie wyrównany mecz…”

Legia nie jest jedynym zespołem, który ma swoje problemy. Kłopoty ma też jej najbliższy rywal. Leicester nie wygrał żadnego z czterech ostatnich spotkań licząc wszystkie rozgrywki. W minionej kolejce „Lisy” poległy u siebie aż 0:3. Ale mierzyły się z Chelsea, o której Wojciech Szczęsny powiedział właśnie, że jest najlepszą drużyną w Europie. W starciu z „The Blues” drużyna Brendana Rodgersa nie miała nic do powiedzenia.

Północnoirlandzki szkoleniowiec powiedział przed dzisiejszym spotkaniem, że spodziewa się… wyrównanego spotkania. – To będzie trudny mecz, choć wiemy, że Legia ma swoje problemy. W lidze spisuje się słabo, ale to wciąż mistrz Polski. Musimy zagrać na swoim normalnym poziomie. Kluczem będzie koncentracja – podkreślił Brendan Rodgers, który pamięta, że brak odpowiedniego podejścia przesądził o wyniku pierwszego spotkania, które zakończyło się zwycięstwem Legii 1:0.

Opiekun „Lisów” nie będzie mógł dziś skorzystać z kilku zawodników. Przede wszystkim z Youriego Tielemansa, który jest ważnym ogniwem zespołu, a który wypadł z gry z powodu urazu kostki. Tymczasem trener Marek Gołębiewski zostawił w Warszawie Artura Boruca, Lirima Kastratiego i Josue, który pauzuje za żółte kartki. Nadal poza grą znajdują się, z kolei, Bartosz Kapustka, Maik Nawrocki i Joel Abu Hanna.




Na zdjęciu: Tak cieszyli się gracze Legii po wrześniowym zwycięstwie nad Leicesterem. Czy istnieje choć cień szansy na podobne obrazki po dzisiejszym meczu?

Fot. Rafał Oleksiewicz/PressFocus