Liga Mistrzów. Honorowe pożegnanie

Mistrzowie kraju we wtorek zagrają o historyczny wyczyn w tych prestiżowych rozgrywkach.


Dla hokeistów JKH GKS-u Jastrzębie kończy się sympatyczna sportowa przygoda w Lidze Mistrzów. Stawką ostatniego spotkania, które rozegrane ma być w Asker, niemal na przedmieściach Oslo będzie 3. miejsce w grupie. Tydzień temu mistrzowie kraju na własnym lodzie wygrali 4:3, choć prowadzili już 3:0 i wydawało się, że wszystko mają pod kontrolą.

– My czasami jesteśmy również mistrzami komplikacji własnego hokejowego życia i tak też było w tym spotkaniu – uśmiecha się Radosław Nalewajka, strzelec z jednej z bramek.

Kasa to nie wszystko

Trener Robert Kalaber w miniony piątek kończył 52 lata i nie miałby nic przeciwko temu, by od hokeistów w prezencie kolejne zwycięstwo. Byłoby udane zakończenie tej pucharowych zmagań.

– Pewnie każdemu z nas towarzyszy uczucie niedosytu, bo przecież nasz dorobek punktowy mógł być zdecydowanie większy – uważa jeden z braci bliźniaków, Radosław. – Możemy żałować meczów z Bolzano i Salzburgiem na własnym lodzie, a i na wyjeździe mogliśmy pokusić o lepsze wyniki. Teraz jednak trzeba się skupić na ostatnim meczu, by uzyskać najwięcej punktów z naszych drużyn, uczestniczących w tych prestiżowych rozgrywkach.

Pokazaliśmy, że potrafimy dotrzymać kroku zespołom wyżej notowanym, znacznie bogatszym finansowo. Jednak okazuje się, że pieniądze to nie wszystko. Szkoda tylko, że traciliśmy bramki w takich okolicznościach. Niemniej otrzymaliśmy pożyteczne lekcje i, mam nadzieję, że to zaprocentuje w niedalekiej przyszłości. Koncentrujemy się na ostatnim występie, a potem wracamy do rozgrywek ligowych.

Krótka przerwa

Hokeiści JKH GKS mieli hokeja po dziurki w nosie i po meczu ligowym w Sosnowcu, a przed pierwszym z norweskim zespole narzekali na zmęczenie psychiczne. Z Zagłębiem grali poniżej swojego poziomu, ale z Friskiem przez 2. tercje pokazali się z jak najlepszej strony. – Potrafimy się dostosować do rytmu gry rywala. – Im lepszy, tym lepiej gramy – dodaje napastnik JKH GKS-u.

Trener Kalaber na długo przed meczem z Friskiem zapowiedział 2-dniową przerwę w zajęciach, by wszyscy z zespołu odpoczęli nie tylko od lodu, ale również od siebie. Środa i czwartek były dniami wolnymi, zaś w piątek przeprowadzono podwójne zajęcia, trenowano w sobotę oraz w niedzielę. W nocy z niedzieli na poniedziałek ekipa z Jastrzębia udała się w podróż najpierw na lotnisko w Pyrzowicach, zaś potem samolotem do Oslo. Wczoraj już mieli trening w Asker.

– Żegnamy się Ligą Mistrzów, wracamy do kraju i skupiamy się na lidze, bo pragniemy uczestniczyć w kolejnej edycji tych rozgrywek – mówi na zakończenie sympatyczny napastnik. – Mamy przed sobą wiele trudnych meczów, bo liga znów poszła w górę i się wyrównała. Trzeba wyznaczać mniejsze cele, by osiągnąć na końcu tej najważniejszy.

Nim to jednak nastąpi przed jastrzębianami spotkanie przeciwko Frisk, który w lidze norweskiej zajmuje 7. lokatę z 15 pkt. Ekipa JKH GKS ma kompletny skład i warto byłoby się pokusić o punktową zdobycz i wówczas byłoby to historyczny wyczyn naszej drużyny w tych rozgrywkach.


Przypominamy wyniki: JKH GKS Jastrzębie – HC Bolzano 2:3 po karnych, Frisk Asker – Red Bull Salzburg 1:6, JKH – Red Bull 2:3, Frisk – Bolzano 1:5, Bolzano – JKH 3:1, Red Bull – Frisk 1:0, Red Bull – JKH 6:1, Bolzano – Frisk 1:2 po karnych, JKH GKS – Frisk Asker 4:3, Salzburg – Bolzano 3:5.

  1. Salzburg 5 12 19:10
  2. Bolzano 5 12 17:7
  3. Jastrzębie 5 4 10:18
  4. Asker 5 2 8:17

Liga Mistrzów

Wtorek, 12 października

ASKER, 18.00: Frisk – JKH GKS Jastrzębie

BOLZANO, 20.20: HC – Red Bull Salzburg


Na zdjęciu: Radosław Nalewajka jest optymistycznie nastawiony przed spotkaniem w Asker.

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus