Ligowiec. Cel Rakowa wydaje się oczywisty

Po pechowo przegranym meczu ze Slavią w Pradze i po tym, jak nie udało się awansować do fazy grupowej Ligi Konferencji Europy, na stadionie praskiego klubu rozmawiałem z Wojciechem Cyganem, przewodniczącym Rady Nadzorczej częstochowian.


Jak każdy w ekipie Rakowa mocno przeżywał to co wydarzyło się na stadionie Slavii, jednocześnie przekonując, że zespół szybko pozbiera się po tej porażce i będzie gotowy na ligę.

Ciekawe było – z wielu aspektów – jak po takiej przegranej drużyna Marka Papszuna zareaguje w trudnym przecież spotkaniu ze Śląskiem we Wrocławiu. Odpowiedź otrzymaliśmy w niedzielne popołudnie, gdzie wicemistrz Polski rozbił silnych przecież u siebie gospodarzy, aplikując im na ich stadionie aż 4 gole!

Teraz jedenastka spod Jasnej Góry może się już skupić wyłącznie na lidze gdzie – jak dla mnie – tylko patrzeć, kiedy będzie na fotelu lidera. Cel dla Rakowa na ten sezon jest jasny, klarowny i oczywisty: historyczne mistrzostwo Polski. Nie udało się tego wcześniej osiągnąć, a teraz jest ku temu znakomita okazja.

Przy tym na pewno będzie procentowało to pucharowe doświadczenie z tego i poprzedniego sezonu, gdzie ekipa trenera Papszuna pokazała, że jest w stanie konkurować z silnymi rywalami na europejskich boiskach. Teraz się jeszcze nie udało, zabrakło niewiele, kilkadziesiąt sekund czy parę centymetrów. W kolejnej rozgrywce w Europie będzie z pewnością lepiej.

Teraz przed Rakowem jeszcze dwa zaległe mecze (Piast i Pogoń) i jeśli uda się je wygrać, to częstochowianie będą na równi z Wisłą Płock, która w ten weekend zanotowała przecież swoją pierwszą porażkę. Liga się rozkręca, jest ciekawie.

Teraz jednak ekstraklasa odchodzi na bok i koncentrujemy się na pucharowy grach, tyle że nie w europejskich rozgrywkach, gdzie naszym jedynakiem jest już tylko mistrz Polski Lech, ale na krajowym pucharze, gdzie oczywiście na pierwszy rzut wybijają się Wielkie Derby Górnego Śląska i starcie Ruchu z Górnikiem przy Cichej w czwartek wieczorem. Emocje gwarantowane, a patrząc na ostatnie mecze obu jedenastek, to tym bardziej będzie interesująco!


Fot. Paweł Andrachiewicz/PressFocus