Ligowiec. Trzeba to nadrobić

Lider tabeli robi swoje i po 22. kolejkach ma ponownie 9 punktową przewagę nad starającą się go gonić Legią.


W tych ostatnich kilkunastu latach w ekstraklasie tylko jedna drużyna w tej części rozgrywek miała większą przewagę niż częstochowianie teraz. Była to wielka Wisła Kraków, która po 22. kolejkach pod koniec marca 2008 roku miała nad drugą wtedy Legią 12 pkt przewagi. W drużynie prowadzonej przez Macieja Skorżę grali wtedy tacy zawodnicy, jak Mariusz Pawełek, Marcin Baszczyński, bracia Brożkowie, Mauro Cantoro, Cleber czy Radosław Sobolewski.

Tak sobie porównuję tamtą Wisłę, oczywiście na koniec tamtych rozgrywek pewnego mistrza Polski z przewagę aż 14 „oczek” nad drugą wtedy Legią, w składzie „Białej gwiazdy” było wtedy 9 Polaków i dwóch obcokrajowców, wspomniani Cleber i Cantoro. Raków Anno Domini 2023? 10 obcokrajowców i jeden Polak w podstawowym składzie (plus jeszcze może Lederman, który ma polski paszport). Aż strach pomyśleć, jak Patrykowi Kunowi coś się stanie…

Liga ligą, ale patrzymy też szerzej, na to co było w czwartek i na awans mistrza Polski Lecha do 1/8 Ligi Konferencji Europy. Po losowaniu jest szansa na awans do ćwierćfinału rozgrywek, czego w tym wieku żadnemu naszemu klubowi nie udało się osiągnąć. To raz. Dwa, to że „Kolejorz” mocno punktuje w rankingu UEFA. Za ten sezon na koncie Polska ma póki co w tym zestawieniu 6,250 pkt. Tak dobrze w ostatnich pięciu latach nie było, a właśnie ten okres jest brany pod uwagę przy kolejnym rozstawianiu. W ten sposób, mając taką liczbę punktów, znacznie bijemy przykładowo ligę szkocką i austriacką, które zamykają pierwszą „10” europejskiego zestawienia, ale dalej trzeba gonić. Nie tyko tych wielkich czy średniaków, ale i dużo – w teorii oczywiście od nas – słabszych. Ekstraklasa w tym zestawieniu jest póki co na miejscu numer… 27. Za Bułgarią, a dwa czy trzy miejsca przed Azerbejdżanem czy Kazachstanem.

Trzeba nadrabiać lata zaległości, lata słabości. Wszystkiego w jeden sezon nie uda się nadrobić nawet najlepszym występem. Zresztą najlepiej, żeby w takim rankingu nie punktował tylko jeden klub, a więcej. Patrząc na ekipę prowadzoną przez trenera Marka Papszuna, to jest szansa, że w kolejnym sezonie dalej będziemy zdobywali ważne punkty i pięli się w rankingu UEFA wyżej. Gonić póki co jest kogo.


Fot. Pawel Jaskolka / PressFocus