Los Kamińskiego zależny od mistrza świata

Dziennik „Bild” podał informację o tym, że trener Tayfun Korkut chce wejść w nowy sezon z czterema środkowymi obrońcami w kadrze. Mieliby to być Holger Badstuber, Timo Baumgartl, Marc Oliver Kempf i Benjamin Pavard właśnie. Dla Kamińskiego, który w hierarchii stoperów zajmuje obecnie dopiero piątą lokatę, nie ma w drużynie miejsca, o czym Polak miał już zostać poinformowany. Jedyną szansą na jego pozostanie w Stuttgarcie miałoby być odejścia Pavarda.

Dyrektor sportowy VfB Michael Reschke zdecydowanie zaprzeczał temu, że Francuz tego lata odejdzie. Miały go nie przekonywać nawet oferty opiewające na 50 mln euro. Wolał, żeby mistrz świata pograł w zespole jeszcze przez rok, nawet kosztem jego odejścia za mniejsze pieniądze w 2019 roku. W kontrakcie 22-latka jest bowiem wpisana klauzula odstępnego, wynosząca 35 mln euro. „W VfB czuję się bardzo dobrze. Zawsze mówiłem, że chcę zagrać w Lidze Mistrzów, ale to nie znaczy, że muszę odejść tego lata. Jeśli jednak istnieje możliwość, która zadowoli wszystkich, to dlaczego nie?” – powiedział Benjamin Pavard.

Sprawa Francuza nie jest jeszcze przesądzona, ponieważ wiele źródeł podaje, że jego usługami jest zainteresowany Bayern Monachium. Jedni twierdzą, że Bawarczycy dogadali się z piłkarzem na transfer w przyszłym roku, a inni, że jeszcze w tym okienku monachijczycy pobiją swój rekord transferowy, wynoszący 41,5 mln euro. Sporo w tej kwestii będzie zapewne zależało od tego, czy w Bayernie zostanie Jerome Boateng, o którego odejściu mówi się dość głośno już od kilku tygodni. Dla Marcina Kamińskiego byłoby lepiej, żeby pieniądze poszły w ruch, bo w przeciwnym wypadku polski stoper może zniknąć z boisk Bundesligi.

Piotr Tubacki