Lukasz Duriszka zagra bliżej domu

Po sezonie spędzonym w Grudziądzu Słowak Lukasz Duriszka znów będzie bliżej rodziny. Były piłkarz Rakowa Częstochowa i Ruchu Chorzów ma być teraz ostoją defensywy Zagłębia.


Lukasz Duriszka] podpisał 2-letni kontrakt z klubem z Sosnowca. W Zagłębiu najprawdopodobniej stworzy duet środkowych obrońców wraz z Piotrem Polczakiem. W minionym sezonie w barwach Olimpii Grudziądz zaliczył 28 ligowych występów, zdobył jedną bramkę.

– Właśnie w meczu z Zagłębiem. Pamiętam tamto spotkanie. Przegrywaliśmy 0:1 i dopiero w ostatnich minutach odwróciliśmy losy meczu, a mój gol dał wygraną. W ogólnym rozrachunku i tak brakło nam punktów potrzebnych do utrzymania. To już jednak przeszłość, teraz przede mną nowy rozdział w Zagłębiu. Taki rozwój wypadków to dla mnie super krok – podkreśla nowy defensor sosnowiczan.

27-letni zawodnik urodzony w Trenczynie jest wychowankiem OSK Soblahov. Zanim trafił do Polski grał w AS Trenczyn, holenderskim AGOVV Apeldorn, maltańskim Mosta FC czy czeskim MFK Frydek-Mistek. Przed rozpoczęciem sezonu 2016/17 został graczem II-ligowego wówczas Rakowa Częstochowa, z którym świętował awans do I ligi. Na zapleczu ekstraklasy był podstawowym graczem Rakowa. Dobrą passę przerwała kontuzja, której piłkarz nabawił się podczas rundy jesiennej sezonu 2017/2018. Do feralnego zajścia doszło podczas sparingu z…Zagłębiem. Duriszka zerwał wówczas więzadła krzyżowe.

– Byłem wtedy w bardzo dobrej formie, grałem prawie we wszystkich meczach Rakowa i nagle wszystko się urwało. Pół roku leczenia, ciężki okres. Zawsze staram się myśleć pozytywnie, ale wtedy byłem bardzo przybity. Z dnia na dzień, z minuty na minutę trafiłem z raju do otchłani. Bylem strasznie przybity, bo jak nie idzie, to człowiek się poddaje. I ja byłem na takim zakręcie. Na szczęście miałem obok siebie Niki, moją żonę i rodzinę, która okazała mi wiele wsparcia – wspominał łamach „Sportu” Słowak będąc już graczem Ruchu Chorzów, do którego trafił w sezonie 2018/19. W ekipie Niebieskich rozegrał 25 spotkań w II lidze. Niestety wraz z kolegami z zespołu spadł o klasę niżej. Wówczas zgłosiła się po niego zespół z Grudziądza. W minionych rozgrywkach był podstawowym defensorem I-ligowca. Teraz ma nadzieję, że podobnie będzie w Sosnowcu.


Przeczytaj jeszcze: Portugalski zaciąg, ale nie tylko


– Zagłębie to poukładany klub z ambicjami. Cieszę się, że będę w nim grał. Postaram się odwzajemnić zaufanie, którym mnie obdarzono. Jestem obrońcą, który może grać na środku obrony jak również na prawej stronie, ale także byłem ustawiany jako defensywny pomocnik – podkreśla 27-latek, który zdążył się już zapoznać z historią klubu.

– Wiem, że Zagłębie miało duże sukcesy przed laty. Cztery Puchary Polski, cztery wicemistrzostwa kraju. Fajnie, że przyjdzie mi grać w klubie z takimi tradycjami. Rozmawiałem o tym z moim menedżerem i uważam, że to dobry ruch z mojej strony – dodaje piłkarz, który z gry w Sosnowcu cieszy się także z bardziej przyziemnego powodu.

– Będę po prostu miał bliżej do domu. Żonę mam z Ostrawy, to godzina drogi z Sosnowca – uśmiecha się piłkarz, który w Zagłębiu zagra z numerem 18.

– Gram z tym numerem prawie całe życie. Dobrze, że tak też będzie w Sosnowcu – mówi Słowak.


Na zdjęciu: Lukasz Duriszka (z prawej) powraca na południe Polski, teraz grać będzie w klubie z Sosnowca.

Fot. Łukasz Laskowski/Pressfocus