Jedziemy wygrać!

Przed Polkami turniej finałowy Ligi Narodów. O strefę medalową powalczą z Niemkami. – Ufamy sobie. Mentalnie i fizycznie wierzymy w siebie, jesteśmy pewne siebie – podkreślała w wywiadach Magdalena Stysiak, liderka naszej drużyny.


Tegoroczna edycja Ligi Narodów zmierza do końca. Przed nami jej ostatni akord. W amerykańskim Arlington od środy do niedzieli odbędzie się turniej finałowy. Weźmie w nim udział osiem czołowych ekip po rundzie interkontynentalnej. Sensacją jest brak w tym gronie Serbii, czyli jednej z najlepszych drużyn ostatnich lat, medalisty najważniejszych imprez i aktualnego mistrza świata. Jest za to nasz zespół, który miał udział w wyeliminowaniu siatkarek z Bałkanów. Wygrał z nimi 3:0, sprawiając tym sporą niespodziankę.

Duży potencjał

O sile biało-czerwonych przekonały się zresztą nie tylko Serbki, ale także mistrzynie Europy Włoszki, czy bardzo silne Turczynki i Chinki. Polki były objawieniem fazy interkontynentalnej. Wygrały ją. Odniosły w niej aż 10 zwycięstw w 12 meczach. Sposób na nie znalazły tylko Holenderki i Amerykanki. W końcowej kwalifikacji wyprzedziły Amerykanki, mające taki sam bilans, lecz o jeden punkt mniej. W Arlington zagrają również: Turcja, Brazylia, Chiny, Włochy, Japonia oraz Niemcy.

Skąd tak doskonała postawa naszych zawodniczek? Kluczowe okazało się zatrudnienie Stafano Lavariniego, który zastąpił Jacka Nawrockiego. Pod rządami Włocha Polki już w ubiegłym roku ujawniły swój potencjał, dochodząc do ćwierćfinału mistrzostw świata. W tym roku kontynuują pracę.

– W drużynie jest świetna atmosfera, i co najważniejsze nie siada ona nawet wtedy, gdy przytrafiają nam się wpadki. To pomaga na parkiecie. Ufamy sobie. Mentalnie i fizycznie wierzymy w siebie, jesteśmy pewne siebie – podkreślała w wywiadach Magdalena Stysiak, liderka naszej drużyny.

– Zrobiłyśmy ogromny postęp w „mentalu”. Od ubiegłego roku ciężko pracujemy, by tak grać jak obecnie. Jesteśmy pewne siebie i wierzymy w swoje umiejętności, ale z drugiej strony jest w nas bardzo dużo pokory. Nawet po zwycięstwach wylewamy na siebie kubeł zimnej wody. Jeszcze wszystko przed nami: turniej finałowy Ligi Narodów, potem mistrzostwa Europy i kwalifikacje olimpijskie. Po nich okaże się czy jesteśmy gotowe na odnoszenie sukcesów – dodała Maria Stenzel.

System pucharowy

Rywalizacja w Arlington toczyć się będzie systemem pucharowym. Ćwierćfinały wyłonią czołową czwórkę, która zagra o medale. Zespoły, które przegrają na etapie 1/4 finału, zakończą zmagania na jednym meczu.

Polki do USA wyleciały już w sobotę. W ekipie, niestety, zabrakło Joanny Wołosz. Nasza najlepsza rozgrywająca wciąż nie jest w pełni sił po kontuzji, której nabawiła się jeszcze w trakcie sezonu ligowego. Być może do drużyny dołączy dopiero na wrześniowe mistrzostwa Europy. Tak jak w fazie grupowej za rozegranie odpowiadać będą zatem Katarzyna Wenerska i Julia Nowicka. Na innych pozycjach trener Lavarini także nie dokonał żadnych zmian, stawiając na skład, który tak dobrze grał w dotychczasowych spotkaniach.

Biało-czerwone w pierwszym, inaugurującym turniej meczu, zmierzą się z Niemkami, prowadzonymi przez Vitala Heynena. Belg w naszym kraju jest uwielbiany. W 2018 roku doprowadził biało-czerwonych do złota mistrzostw świata. Zdobywał też z nimi medale w mistrzostwach Europy.

Nasze faworytkami

To będzie spotkanie inaugurujące turniej. Polki są faworytkami. W bieżącej edycji Ligi Narodów już raz pokonały ekipę z Niemiec, podczas turnieju w koreańskim Suwon wygrały 3:2. Ale był to trudny, dramatyczny i pełen zwrotów akcji mecz, w którym nasze zawodniczki broniły piłki meczowe. Niemki w pierwszej fazie miały bilans 7 zwycięstw i 5 porażek. Ich liderkami są Hanna Orthmann (Igor Gorgonzola Novara) oraz Lina Alsmeier (Il Bristone Florencja) . Na nich opiera się atak. Obie grają w lidze włoskiej skąd doskonale zna je Magdalena Stysiak. Silnymi punktami Niemiec są też rozgrywająca Pia Kastner oraz środkowe Camilla Weitzel i Marie Schoelzel.

– Czeka nas trudne spotkanie. Będziemy musiały dać z siebie maksimum. Mecze z Niemkami zawsze są długie i wyczerpujące, ale do USA lecimy, aby wygrać z nimi i wejść do półfinału – podkreśliła Stysiak.

Jeśli Polki wygrają w półfinale trafią na zwycięzcę starcia Brazylia – Chiny.


Czytaj także w kategorii SIATKÓWKA


Tytuły w Arlington bronią Włoszki. Przed rokiem w finale rozegranym w Ankarze pokonały Brazylię 3:0. Brązowy medal zdobyła Serbia. Nagrodę dla najlepszej zawodniczki (MVP) turnieju otrzymała wówczas atakująca Włoch Paola Egonu. Polska została sklasyfikowana na 13. miejscu.

Polki do tej pory w turnieju finałowym grały tylko raz, w 2019 roku w chińskim Nankin. Zostały wówczas sklasyfikowane na 5. pozycji.

Michał Micor

Włodzimierz Sowiński


Na zdjęciu: Magdalena Stysiak, liderka biało-czerwonych, liczy na wysokie miejsce w finale.

Fot. FIVB


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.