Małopolska odzyska miejsce

W 2022 roku z ekstraklasy spadły dwa kluby z regionu uważanego za kolebkę polskiej piłki. Finał baraży wyłoni, czy do ekstraklasy dołączy Bruk-Bet Termalica, czy Puszcza.


W Niecieczy i Niepołomicach mieszka łącznie około 15 tysięcy osób, czyli  ponad dwa razy mniej niż wynosi pojemność stadionu Wisły Kraków. To jednak nie wielka w przeszłości „Biała gwiazda”, a klub z małego ośrodka pod koniec lipca zacznie sezon w elicie i dołączy do Cracovii. Jedyną niewiadomą jest, czy po raz trzeci w historii awansują „Słonie”, czy sensację sprawią „Żubry”.

Wyrównany bilans

Bruk-Bet i Puszcza o tak wysoką stawkę jeszcze nie rywalizowały. Na zapleczu ekstraklasy po raz pierwszy zmierzyły się dekadę temu, ale regularnie spotykają się dopiero od 5 lat. Ich rywalizacja jest bardzo wyrównana: 4 remisy i po 3 zwycięstwa obu drużyn. Ostatnio lepszą passę miał Bruk-Bet, który w czterech meczach zdobył osiem punktów i stracił tylko 1 gola. Do siatki najczęściej trafiał świeżo upieczony mistrz Polski z Rakowem, Vladislavs Gutkovskis, który zdobył dwie bramki dla „Słoni” i zaliczył samobójczą. „Swojak” Łotysza przyczynił się do jedynej wygranej niepołomiczan na boisku rywala (3:1) w czerwcu 2020 roku.

W tamtym sezonie zespół z Niecieczy po raz pierwszy i ostatni na tym szczeblu zdobył  Niepołomice (3:0). Podczas obecnych rozgrywek jesienią na stadionie Puszczy było 0:0, a w kwietniu (mecz przełożony z marca) Bruk-Bet wygrał 2:1 i sprawiał dużo lepsze wrażenie. W sporcie wiele może się zmienić w kilka godzin, a co dopiero w 2 miesiące. W niedzielę wszystkie te wyliczenia nie będą miały żadnego znaczenia.

Szacunek dla rywali

Zespół gospodarzy, prowadzony przez Radoslava Latala, od początku był uważany za jednego z faworytów I ligi. 53- letni trener przejął go w styczniu ubiegłego roku, ale nie zdołał utrzymać w ekstraklasie. Czech pozostał w klubie, podobnie jak większość zawodników, którzy mieli postawiony jeden cel: szybki powrót. Puszcza zaczęła sezon z wysokiego C, ale wielu długo nie traktowało jej poważnie. Czekali aż „spuchnie”, ale nie doczekali. Wielu bogatszych, z lepszymi zawodnikami i infrastrukturą, patrzy dziś – już z wakacji – na kolejne kroki podopiecznych Tomasza Tułacza.


Czytaj więcej o I lidze


– Trzeba oddać im szacunek, bo nie przez przypadek znaleźli się w finale. Cały sezon grali bardzo dobrze, konsekwentnie i w nagrodę mają baraże. Niektórzy krytykują ich za pomysł, ale ode mnie mają szacunek – podkreśla Wiktor Biedrzycki, stoper Bruk-Betu, który ma na koncie już siedem goli. – Czeka nas mecz walki, mecz stałych fragmentów – zapowiada zdobywca bramki numer jeden w półfinale baraży ze Stalą Rzeszów.

Ich kolejny przeciwnik prezentuje zupełnie odmienny styl. Bruk-Bet musi być przygotowany na prowadzenie gry. – Pewniej czujemy się z piłką przy nodze i kreujemy więcej sytuacji. Lepiej będzie trzymać piłkę niż za nią biegać – podkreśla lewy obrońca Adam Radwański.

Obie drużyny po raz pierwszy zagrają w finale. W 2020 roku Nieciecza w półfinale baraży została wyeliminowana przez Wartę Poznań.


Fot. Marta Badowska/PressFocus


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.