Marek Papszun: Nigdy się nie martwię

 

W sobotę nie będzie miał pan do dyspozycji trzech zawodników pauzujących za żółte kartki – Igora Sapały, Petra Schwarza i Jarosława Jacha. Ma pan już pomysł jak załatać powstałe przez to dziury? Może szansę otrzymają młodzieżowcy?
Marek PAPSZUN: – Przez kartki nie mam do dyspozycji kilku zawodników przez kartki. Pole manewru jest przez to ograniczone. Nie znaczy to jednak, że młodzieżowcy dostaną szansę w spotkaniu z Lechią w miejsce nieobecnych. Mam ten komfort, że gdy wystawiam skład, nie muszę patrzeć na to, czy w zespole mam młodzieżowca. Na dzisiaj czterech jest gotowych i głodnych gry. Nie muszę także przestawiać ich, czy innych zawodników na inne pozycje. Wystawię zespół bez żadnego problemu. Pewnie znajdzie się w nim miejsce dla dwóch młodzieżowców. Mam ten komfort, że chłopcy są na takim poziomie i w takiej dyspozycji, że mogę się tylko cieszyć i na nich stawiać.

Nie musi pan manewrować pozycjami, przestawiać zawodników z nominalnych pozycji na inne miejsca na boisku czy też tworzyć jakąś nową koncepcję?
Marek PAPSZUN: – Coś będę musiał wykombinować. Mamy całą plagę kontuzji – Kun, Malinowski, Forbes, Niewulis, Kasperkiewicz, Nouvier… Oprócz nich mamy jeszcze kartkowiczów. Moglibyśmy doliczyć do dziesięciu nieobecnych. Jesteśmy mocno przetrzebieni, ale jedenastu zawodników mam, więc możemy grać.

O ile nie musi się pan martwić o obsadę bramki, o tyle linia ataku to niewiadoma. Kontuzja Forbesa nie pokrzyżowała planów?
Marek PAPSZUN: – Nigdy się nie martwię, to mi nic nie da. Muszę pracować z tymi ludźmi, których mam do dyspozycji i w nich wierzyć. Jak nie martwiłem się o Kubę Szumskiego, bo rywalizacja była wyrównana, sprawiedliwa i uczciwa, tak i na innych pozycjach toczyła się rywalizacja w tych samych ramach.

W meczu z Lechią na murawę wyjdą ci zawodnicy, którzy byli niezadowoleni, bo grali mniej; i mają coś do udowodnienia. Niech pokażą na co ich stać. To jest życie i nie wiadomo kiedy szansa się przydarzy. Dzisiaj się pojawia, więc trzeba przed nią stanąć i grać. To też jest weryfikacja, ocena ich możliwości oraz podejścia. Kamil Kościelny długo czekał na swoją szansę i wykorzystał ją. Później złapał kontuzję i znowu musiał czekać. Ale teraz ponownie gra. Chcę takich zawodników, którzy będą w ciągłej gotowości, będą walczyli o miejsce w składzie i Kamil jest tego najlepszym przykładem.

Czy to prawda, że Jakub Apolinarski ma odejść na wypożyczenie do Skry Częstochowa?
Marek PAPSZUN: – Rozmawiamy o przyszłości tych chłopaków. Jednym z pomysłów jest wypożyczenie Kuby, jednak tylko w przypadku, gdyby nie miał tutaj dużych szans na grę. Za moment rozpocznie się zimowe okienko transferowe. Pozyskaliśmy z Lechii Daniela Mikołajewskiego, czyli kolejnego młodzieżowca. Do Lecha Poznań wróci Michał Skóraś, mam więc sytuację „jeden do jednego”. Zobaczymy jak będzie wyglądało to okienko – kogo pozyskamy, a kto jeszcze od nas odejdzie. Wtedy będziemy decydować, czy Kuba pójdzie na wypożyczenie. Szkoda by było, żeby nie grał. Jeżeli ma odejść na wypożyczenie, to chciałbym, żeby to była jednak pierwsza liga.

 

Na zdjęciu: Trener Marek Papszun ma przed meczem z Lechią sporo personalnych zagadek do rozwiązania.