ME siatkarzy. Męskie granie zakończone zwycięstwem

Polscy siatkarze w drugim meczu mistrzostw Europy w Krakowie pokonali po niezwykle twardym boju obrońców mistrzowskiego tytułu, Serbów 3:2. Mecz trwał prawie 3 godziny i dostarczył niebywałych emocji.


Trener Vital Heynen jest konsekwentny w swoim działaniu i nie „majsterkował” przy wyjściowym składzie. Slobodan Kovać, jego vis-a-vis również zaufał swoim zaufanym siatkarskim „żołnierzom”. I od początku było męskie granie, bo nikt nie zamierzał się oszczędzać. Obie drużyny dobrze prezentowały się w przyjęciu oraz ataku. Jednak biało-czerwoni „zafundowali” rywalom 3 asy serwisowe (Wilfredo Leon oraz Jakub Kochanowski) i w tym elemencie byli znacznie groźniejsi. Nasi  zawodnicy w polu serwisowym podejmowali ryzyko i rywale mieli nieco więcej kłopotów.  Po 2. błędach Aleksandra Atanasijevicia biało-czerwoni objęli prowadzenie 18:15, ale w końcowych fragmentach Serbowie zbliżyli się zaledwie na „oczko” (22:21), ale ataki Michała Kubiaka i Kurka były skuteczne, zaś Atanasijević posłał piłkę w aut.

Serbowie, obrońcy tytułu mistrzowskiego, szybko wyciągnęli wnioski i zwarli szeregi. Biało-czerwoni w 2. odsłonie prowadzili 16:14, ale rywale zdobyli 5 pkt.z rzędu, w tym po 3. asach środkowego, dobrze u nas znanego Srećko Lisinaca. To był kluczowy moment tej odsłony, bo Serbowie objęli prowadzenie 19:16 i już nie oddali do końca. Słowa uznania należą się Urosowi Kovacevicowi oraz Markowi Ivoviciowi, którzy sprytnie i skutecznie atakowali ze skrzydła.

Falowanie i spadanie – to charakterystyka 3. seta, jakże ważnego dla obu drużyn. Serbowie prowadzili już 12:6, ale mozolnie nasi siatkarze mozolnie odrabiali straty i doprowadzili do remisu 17:17. Jednak Serbowie po raz kolejny zdobyli 5 „oczek” z rzędu. Takich strat przy tej klasie zespołu są nie do odrobienia. Serbowie dysponowali bardziej wyrównanym zespołem.

To jednak wcale nie oznaczało, że nasi siatkarze wywiesili białą flagę. Podopieczni trenera Heynena znów podjęli walkę. Przy remisie 15:15 na boisku pojawił się Kamil Semeniuk, zastępując Kubiaka i była to dobra zmiana. Po ataku Bieńka oraz 2. blokach objęliśmy prowadzenie 21:18 i bez większych problemów doprowadziliśmy do tie-breaka.

A jego biało-czerwoni rozpoczęli w imponującym stylu i prowadzenia 4:1. Jednak później rozgorzała twarda walka i rywale za wszelką cenę chcieli odrobić straty. I w końcu doprowadzili do remisu 12:12. Następnie doszło do walki na przewagi. Bohaterem końcówki był Mateusz Bieniek. Najpierw zablokował atak jednego z Serbów, by w ostatniej akcji spotkania zapunktował ze środka, czym dał Polakom zwycięstwo w trudnym spotkaniu.


SERBIA – POLSKA 2:3 (21:25, 25:23, 25:20, 20:25, 14:16)   

SERBIA: Jovović, Kovacević, Podraszczanin, Atanasijević, Ivović, Lisinać, Peković (libero) oraz Okolić, Krsmanović, Luburić, Todorović. Trener Slobodan KOVAĆ.    

POLSKA: Drzyzga, Leon, Kochanowski, Kurek, Kubiak, Bieniek, Zatorski (libero) oraz Wojtaszek (libero), Nowakowski, Kaczmarek, Semeniuk, Śliwka, Łomacz. Trener Vital HEYNEN.

Sędziowali: Susanna Rodriguez Jativa (Hiszpania) i Vlastimil Kovar (Czechy). Widzów 12000.

Przebieg meczu

I: 9:10, 12:15, 17:20, 21:25.  

II: 8:10, 14:15, 20:17, 25:23.  

III: 10:6, 15:13, 20:17, 25:20.   

IV: 8:10, 14:15, 18:20, 20:25.

V: 2:5, 7:10, 14:16.     

Bohater – Bartosz KUREK. 


Fot. Krzysztof Porebski / PressFocus