Michał Kubiak: Niemcy nie są w najwyższej formie

W dotychczasowych spotkaniach straciliście zaledwie jednego seta, a w 16 z nich rywale nie byli w stanie przekroczyć granicy 20 punktów.  Wy jesteście tak mocni, czy wasi przeciwnicy tak słabi?
Michał KUBIAK:
Każdy mecz w tej imprezie to dla nas poważny sprawdzian. Wierzcie mi, to, że te mecze tak wyglądają, to jest tylko nasza zasługa i naszej dobrej gry. Spotkanie z Hiszpanami było ewidentnie meczem Wilfredo Leona. Wszystko czego się dotknął, zamieniał w złoto. Zagrał fenomenalnie. Zagrywką punktował niemiłosiernie, w ataku się nie mylił. Mam nadzieję, że wszyscy będziemy grać tak samo dobrze jak on w sobotni wieczór.

 

Na początku starcia z Hiszpanami mieliście jednak trochę problemów, daliście się  m.in. pięć razy zatrzymać ich blokowi. Skąd one wyniknęły?
Michał KUBIAK:  Faktycznie, początek był wyrównany. Pamiętajmy jednak, że graliśmy  nowej hali, inaczej ustawione trybuny, inaczej wyglądała sprawa oświetlenia podczas piątkowego treningu, a inaczej w dniu meczu. Te rzeczy mają wpływ. Ale najważniejsze, że potrafiliśmy opanować emocje. Jeśli chodzi o te pięć bloków, to myślę, że wpływ miała osoba trenera Hiszpanów, który w Olympiakosie Pireus pracował z Fabianem Drzyzgą i zna go dobrze. Nasz rozgrywający też zaczął niekonwencjonalnie, bo dużo grał środkiem. Mnóstwo rzeczy mogło się złożyć na słabszy początek. Najważniejsze, że wygraliśmy 3:0.

 

W ćwierćfinale zagracie z Niemcami. Wydaje się, że z dotychczasowych rywali są najmocniejsi.
Michał KUBIAK:  Nie są w najwyższej formie, ale w tej drużynie grają naprawdę fenomenalnej klasy zawodnicy i na pewno musimy być ostrożni. Nie możemy Niemców zlekceważyć. Musimy wyjść maksymalnie skoncentrowani, a będzie dobrze.

 

Mieliście okazję oglądać spotkania Niemiec w mistrzostwach?
Michał KUBIAK:  Widziałem tylko seta w meczu z Holendrami, bo na tyle pozwolił nam plan zajęć przed naszym meczem. Niemcy nie grali fantastycznie. Przy naszej dobrej grze możemy naprawdę wygrać to spotkanie. Nie chcę mówić, że łatwo, bo nie. Mają przecież naprawdę wysokiej klasy zawodników – Gyorgy Grozer, Denis Kaliberda, Lukas Kampa, Marcus Boehme – to są zawodnicy, którzy potrafią grać w siatkówkę. Miejmy nadzieję, że ich gra „nie zaskoczy”  w poniedziałek. A nawet jeśli, to mamy argumenty, żeby się im przeciwstawić.

 

Zobacz jeszcze: Czy ktoś pokrzyżuje szyki ekipie Vitala Heynena?

Siatkówka. Bać się nie ma kogo

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ