Mecz wiosny, a problemów nie brakuje

Kamil Piątkowski i Grzegorz Krychowiak uzyskali pozytywne wyniki testu na koronawirusa. Drugiego z wymienionych, jako ozdrowieńca, zbadano raz jeszcze i wynik był… negatywny!


O szczególności i wyjątkowości tego spotkania nie trzeba nikomu przypominać. Wiadomo, nasze serca przeważnie biją mocniej, gdy np. mierzymy się z sąsiadami, a więc z Niemcami, czy też z Rosją. Wiadomo jednak, że w takich przypadkach działają aspekty historyczne, niekoniecznie związane ze sportem.

Tymczasem, to właśnie mecze z Anglią uchodzą dla nas za najważniejsze i najbardziej prestiżowe. Wszystko, rzecz jasna, wynika z tego, co wydarzyło się najpierw w czerwcu na Stadionie Śląskim, a następnie w październiku 1973 na stadionie Wembley. Zdarza się, że ktoś próbuje to zmienić. Argumentując, całkiem słusznie, zresztą, że przecież zespół Kazimierza Górskiego był wtedy już mistrzem olimpijskim, a niedługo potem został trzecią drużyną świata, rozgrywając wiele wspaniałych spotkań.

Ale to właśnie starcie w świątyni angielskiego futbolu, legendarny zwycięski remis, pozostaje najważniejszym i najsłynniejszym meczem w dotychczasowych dziejach naszego futbolu. Historii niezwykłej, jakże niejednoznacznej, o czym świadczy… sam fakt wspominanego meczu. Otóż jesteśmy chyba jedyną nacją Europy, dla której najważniejszy mecz zakończył się cudem osiągniętym remisem. Czasami lubimy pożartować, że 17 października 1973 roku na Wembley… wygraliśmy 1:1.

Nie tylko historia przeciwko nam

Dlatego przed dzisiejszym starciem z Anglikami, w ramach eliminacji MŚ Katar 2022, miłych wspomnień nie brakuje, choć przecież później graliśmy z Anglikami, również u nich, często, i akurat wyjazdowe mecze wyłącznie przegrywaliśmy. Dziś zagramy z „Synami Albionu” po raz 20 w historii.

Bilans? Delikatnie mówiąc bardzo słaby, bo składa się na niego 1 zwycięstwo, 7 remisów i aż 11 porażek. Bilans w Anglii, z kolei, to: 2 remisy i 7 porażek, a na Wembley raz zremisowaliśmy i przegraliśmy 6 spotkań. Nie jednak liczby historyczne są naszym największym problemem przed dzisiejszym spotkaniem. Od poniedziałkowego przedpołudnia wiemy, że w starciu wiosny nie wystąpi najlepszy piłkarz na świecie i lider reprezentacji Polski, Robert Lewandowski, który w spotkaniu z Andorą doznał urazu kolana. Kolejne złe wieści z obozu naszego zespołu narodowego napłynęły wczoraj.

Potwierdzono, że pozytywne testy na obecność koronawirusa otrzymało dwóch kolejnych piłkarzy reprezentacji Polski. Przypomnijmy, że z tego samego powodu już wcześniej z udziałów w meczach wyeliminowani zostali Mateusz Klich i Łukasz Skorupski. Następnie pecha mieli Kamil Piątkowski, czyli zawodnik, który w niedzielę debiutował w drużynie narodowej w starciu z Andorą, i Grzegorz Krychowiak.

Szczególnie zmartwił wynik ostatniego z wymienionych piłkarzy. „Krycha”, to jeden z ważniejszych i najbardziej doświadczonych zawodników w drużynie Paulo Sousy. W dwóch pierwszych meczach piłkarz Lokomotiwu Moskwa, z Węgrami i Andorą, zagrał bardzo przyzwoicie i jego brak w spotkaniu z Anglikami, to ogromne osłabienie naszego zespołu. Od razu jednak po tym, gdy PZPN poinformował o pozytywnym teście Krychowiaka, pojawiły się wieści, że zawodnik, być może, do zespołu dołączy i będzie mógł dziś wystąpić.

Cztery tygodnie przerwy „Lewego”

Wszystko przez to, że na przełomie listopada i grudnia ub. roku gracz ten przeszedł już zakażenie koronawirusem. Miał wówczas objawy choroby przez kilka dni. Nie mógł zagrać w dwóch meczach Lokomotiwu w Lidze Mistrzów. Teraz żadnych objawów nie wykazywał. Mało tego, na ostatnim treningu przed wylotem do Londynu, tryskał humorem i gdy okazało się, że jego wynik testu jest pozytywny, od razu zlecono wykonanie kolejnego badania.

Wszczęto jednocześnie dopuszczone w takich sytuacjach przez UEFA procedury, a nasz związek zagwarantował przelot czarterowy 31-letniego zawodnika do stolicy Zjednoczonego Królestwa. Zespół do Londynu odleciał wcześniej, przed południem. Oczywiście nie tylko bez „Krychy”, ale też bez Piątkowskiego, Klicha, Skorupskiego i Lewandowskiego.

Ten ostatni jest już w Monachium, a wczoraj poinformowano, że nie ma najmniejszych szans, by wrócił na boisko szybko. Przypomnijmy, że Niemcy chcieli postawić na nogi kapitana reprezentacji Polski już na najbliższy mecz Bayernu z RB Lipsk. Tymczasem wczoraj klub z Monachium, w oficjalnym komunikacie, przesądził, że napastnik nie zagra przez ok. 4 tygodnie.

Na kolejne wieści w sprawie Grzegorza Krychowiaka, co – w związku z całą resztą – stało się priorytetem, trzeba było poczekać do godzin popołudniowych. Wtedy pojawiły się wynik kolejnego testu „Krychy”, który okazał się negatywny! – Mamy oficjalne potwierdzenie. Wynik drugiego testu Grzegorza Krychowiaka jest negatywny. Teraz rozpoczynamy procedurę związaną z jego przyjazdem do Londynu – powiedział wczoraj wieczorem, na konferencji prasowej przed meczem z Anglią, Filip Adamus z PZPN.

Szykował wariant zastępczy

Wszystko wskazuje zatem na to, że – jeżeli nic w najbliższych godzinach nie stanie na przeszkodzie – to Grzegorz Krychowiak zagra w meczu z Anglią. W środku pola naszej drużyny narodowej. Gdyby go nie było, to trener Sousa miałby bardzo duży kłopot, bo przypomnijmy, że na bardzo podobnej pozycji występuje wykluczony z meczu z Anglikami, Mateusz Klich.

Sousa, z pewnością, miał już przygotowany wariant rezerwowy, na wypadek, gdyby Krychowiak nie mógł dołączyć do zespołu. Biorąc pod uwagę fakt, że przeciwko „Synom Albionu” nie możemy raczej pozwolić sobie na bardzo ofensywną taktykę, to do gry w środku pola przewidziany był albo Paweł Dawidowicz, czyli środkowy obrońca, który może występować na pozycji defensywnego pomocnika, albo też Rafał Augustyniak. Przypomnijmy, że drugi z wymienionych pierwszy raz w karierze jest na zgrupowaniu reprezentacji Polski i jeszcze w niej nie zadebiutował.

Przed meczem wiosny w polskim futbolu, pierwszy gwizdek sędziego Bjoerna Kuipersa z Holandii zabrzmi dziś na Wembley o godz. 20.45, naszą reprezentację dotknął szereg problemów. Największy z nich, to oczywiście nieobecność Roberta Lewandowskiego. Ale grać musimy i nasi piłkarze, odpowiedzialni również przed historią, muszą wiedzieć, jaka jest stawka, a także prestiż spotkania z Anglią. Oczywiście faworytem są rywale. Czwarty zespół świata z 2018 roku,a także czwarta obecnie drużyna rankingu FIFA. Zawsze mówi się, że trzeba dać z siebie wszystko. Ale to jeden z nielicznych meczów, w którym trzeba dać z siebie jeszcze więcej. Powtórka z 1973 roku, choć będzie szalenie ciężko o taki wynik? Bardzo mile widziana.





Rzecznik też pozytywny
Jakub Kwiatkowski, rzecznik prasowy PZPN-u, który przekazał informacje o zakażeniach koronawirusem Kamila Piątkowskiego i Grzegorza Krychowiaka, również otrzymał pozytywny rezultat badania. – Niestety również mój wynik testu był pozytywny. Pozostali członkowie sztabu szkoleniowego uzyskali wyniki negatywne – napisał na Twitterze wczoraj, niedługo po ogłoszeniu pierwszej informacji, Kwiatkowski, który tym samym nie może wziąć udziału w dzisiejszym spotkaniu, z reprezentacją do Londynu nie pojechał.


Na zdjęciu: Grzegorz Krychowiaka, po pozytywnym teście na obecność koronawirusa, przebadano jeszcze raz. Wynik był negatywny i wiele wskazuje na to, że zawodnik zagra z Anglią.

Fot. Tomasz Kudała/Pressfocus