Miał nie zagrać, a zaliczył debiut marzenie

Hiszpański pomocnik został pozyskany przez „Białą Gwiazdę” kilka dni temu. Były jednak problemy ze ściągnięciem certyfikatu byłego zawodnika Villarreal. Wszystko ważyło się do ostatnich chwil przed poniedziałkowym spotkaniem…

– Mieliśmy problem w federacji hiszpańskiej. Kulisy były rzeczywiście takie, że było to zorganizowane w ostatnim momencie, ale na szczęście zdążyliśmy – komentował po meczu Maciej Stolarczyk, trener krakowian.

Pion sportowy Wisły naciskał federację hiszpańską, by ta nie zwlekała z nadesłaniem certyfikatu zawodnika. Na dwie godziny przed meczem krakowianie zwrócili się o pomoc do PZPN. Do akcji wkroczył dyrektor Departamentu Rozgrywek Krajowych Łukasz Wachowski, który również zwrócił się z grzecznym ponagleniem do Hiszpanów.

Okradzeni z bramki

Finalnie uprawomocnienie Chuki do gry w Wiśle zostało dokonane na godzinę i pięć minut przed meczem! Zawodnik usiadł więc na ławce rezerwowych w ostatniej chwili. W końcu trener Stolarczyk dał mu szansę debiutu w ekstraklasie w 71 minucie, a ten w ostatniej akcji spotkania popisał się rozstrzygającym uderzeniem pokonując Martina Chudego.

– Górnik jest dobrze zorganizowanym zespołem i dlatego takich zawodników jak Vukan Savicevic czy Chuca trzymałem na początku na ławce, bo chciałem ich wprowadzić do gry, gdy rywal był już trochę podmęczony, żeby wtedy zrobili różnicę. Choć oczywiście nie powiem, że wiedziałem, iż Chuca strzeli gola – mówił na pomeczowej konferencji zadowolony trener Stolarczyk.

 

Na zdjęciu: Hiszpan Chuca zanotował wejście smoka w ekstraklasie.

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ