Miedź Legnica. Do ideału daleko

Trener Miedzi Legnica Wojciech Łobodziński w meczu przeciwko liderowi nie zamierza zmieniać tożsamości swojej drużyny.


W poniedziałek przed piłkarzami Miedzi Legnica nie lada wyzwanie. Tego dnia ich przeciwnikiem będzie Wisła Płock, czyli aktualny lider PKO BP Ekstraklasy (tego układu nie zaburzyły piątkowo-niedzielne mecze).

Drużyna znad Kaczawy rozegrała do tej pory tylko dwa mecze w lidze, ponieważ mecz 2. kolejki z Lechem Poznań został przełożony na wniosek mistrzów Polski.

W inauguracyjnym spotkaniu nowego sezonu „Miedzianka” zremisował 1:1 na wyjeździe z Radomiakiem (gola dla beniaminka strzelił Maciej Śliwa), natomiast w drugim meczu na własnym stadionie zielono-niebiesko-czerwoni ulegli 1:2 Warcie Poznań. Autorem honorowego trafienia dla legniczan był Chilijczyk Angelo Henriquez. – Może punktowo nie jest dobrze, ale trzeba pamiętać, że za nami dopiero dwa mecze – powiedział trener Miedzi, Wojciech Łobodziński.

– Oczywiście wnioski należy wyciągać, ale nie jakieś daleko idące. Drużyna cały czas buduje się. Nie mieliśmy tego czasu aż tak dużo, żeby dograć wszystkie szczegóły, ale widać, że jest progres. W meczu z Wartą, jeżeli chodzi o budowanie gry, byliśmy bardzo długo przy piłce, w czym się dobrze czujemy. Warta bardzo dobrze broniła się, więc ciężko było o tworzenie sytuacji bramkowych. Ale jestem dobrej myśli, bo jakość na pewno jest po naszej stronie i myślę, że to w końcu przekuje się na wynik.

Można domniemywać, że legniczanie jeszcze nie wskoczyli na swój najwyższy poziom, ale na każdym treningu pracują nad tym, by niebawem widać było efekty pracy. – Do ideału było daleko – przyznaje trener Łobodziński.

– Trzeba to sobie szczerze powiedzieć. Wcześniejsze potyczki z Radomiakiem i Wartą to były dwa różne mecze i dwie różne taktyki. W Radomiu wiedzieliśmy, że będziemy mniej przy piłce. Do tego czerwona kartka Mijuszkovicia zaburzyła nasze plany. W przypadku meczu z Wartą wiedzieliśmy, że głównie to my będziemy przy piłce. Tak naprawdę na tym polega gra w ekstraklasie, że w każdym meczu trzeba opracowywać nowy plan. Myślę, że podobnie będzie w spotkaniu w Płocku i ten plan się zmieni.

„Nafciarze” obecne rozgrywki rozpoczęli w fantastycznym stylu, odsyłając do kąta kolejno Lechię Gdańsk (3:0, bramki zdobyli Łukasz Sekulski, Davo i Dawid Kocyła), Wartę Poznań (4:0, gole były dziełem Rafała Wolskiego i Hiszpana Davo, którzy dwukrotnie zmusili do kapitulacji Adriana Lisa) oraz Lecha Poznań (3:1, na listę strzelców bramek wpisali się Kristian Vallo, Rafał Wolski, Marko Kolar).

– Trzeba powiedzieć, że dość nieoczekiwanie dla opinii publicznej, ale nie dla mnie – powiedział Wojciech Łobodziński. – Byłem na stażu w Płocku w ubiegłym sezonie i widziałem duży potencjał oraz jakość w tej drużynie. Dla mnie to nie jest wielkie zaskoczenie. Być może rozmiary zwycięstw i dorobek punktowy tak, ale sama gra nie. To jest na pewno bardzo mocny zespół, z silną kadrą i bardzo dobrym trenerem.

W zespole Wisły jest dwóch zawodników, którzy w przeszłości zakładali koszulkę „Miedzianki”. To obrońca Adam Chrzanowski i pomocnik Damian Rasak, ponadto analitykiem w zespole z Płocka jest Norbert Onuoha, były asystent trenera Grzegorza Mokrego w rezerwach Miedzi. Sztab szkoleniowy drużyny znad Kaczawy nie skupia się jednak na poszczególnych zawodnikach w drużynie Wisły.

– Nie ma co się skupiać na indywidualnościach, bo my o nich wiemy stwierdził trener Łobodziński. – Trzeba wyłączyć Wisłę Płock jako zespół, a nie poszczególne jednostki. Jeżeli skupimy się na konkretnych jednostkach, to wtedy błysnąć mogą inne. Tego nie możemy zrobić. Trzeba podejść do meczu kompleksowo.

Przy ustalaniu kadry meczowej na poniedziałkowy pojedynek nie będą brani pod uwagę jedynie wyłączeni z gry od dłuższego czasu Damian Tront i Belg marokańskiego pochodzenia Hamza Bahaid. Pozostali piłkarze są do dyspozycji sztabu szkoleniowego Miedzi. – Nie chcemy zmieniać swojej tożsamości – powiedział Wojciech Łobodziński. – Chcemy dominować i na pewno się nie przestraszymy przeciwnika. Mamy piłkarzy o określonych umiejętnościach, więc będziemy chcieli dominować w tym meczu, a jak się spotkanie ułoży, to zobaczymy.


Na zdjęciu: Trener Miedzi Legnica Wojciech Łobodziński „nie pęka” przed liderem ekstraklasy.

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus