Miedź Legnica. Dwa strzały wystarczyły

Bramkarz Miedzi Legnica Paweł Lenarcik jest niepocieszony, że jego drużyna przegrała oba mecze ze Stomilem Olsztyn.


W minioną sobotę została przerwana znakomita seria Miedzi Legnica. Drużyna trenera Wojciecha Łobodzińskiego była niepokonana przez 17 kolejek ligowych i jej fenomenalną passę (14 zwycięstw, trzy remisy) przerwał dopiero Stomil Olsztyn. To właśnie zespół z Warmii i Mazur jest jedynym szczęśliwcem, który dwukrotnie pokonał aktualnego lidera Fortuna 1 Ligi. Po raz pierwszy Stomil dokonał tej sztuki 26 września ubiegłego roku (3:0), teraz pokonał „Miedziankę” (2:1) w jaskini lwa.

27-letni golkiper drużyny znad Kaczawy, Paweł Lenarcik w bieżących rozgrywkach wyciągał piłkę z siatki tylko 20 razy, najmniej z wszystkich strażników bramki zespołów uczestniczących w rozgrywkach I ligi. Po sobotniej porażce na własnym boisku z jednym z outsiderów I ligi był wyraźnie niepocieszony. – Niestety, drugi raz w tym sezonie przegraliśmy ze Stomilem – przypomniał na wstępie wychowanek Mazovii Tomaszów Mazowiecki. – Wiedzieliśmy doskonale, że przeciwnik będzie właśnie tak grał – zagrywał długie piłki i wykorzystywał wolne przestrzenie. Niestety, olsztynianie wykorzystali nasze dwa błędy, bo tak naprawdę nawet nie wiem, czy oprócz tych dwóch goli oddali na moją bramkę jakiś celny strzał.

Już w 5 minucie sobotniego spotkania było gorąco pod bramką legniczan, bo po strzale Jonatana Strausa futbolówka odbiła się od słupka. – W tym momencie niepotrzebnie zafundowałem sobie wycieczkę przed pole karne i z tego to się wzięło – przyznał szczerze Paweł Lenarcik. – Ale co mam powiedzieć? Po prostu takie sytuacje zdarzają się bramkarzom. Być może, gdybyśmy w tym momencie stracili bramkę, to może mecz zupełnie inaczej by się ułożył. Ale tego się już nie dowiemy. Zresztą nie ma sensu dywagować i rozdrapywać świeże rany. Czekamy teraz na czwartek, na mecz z Podbeskidziem i mam nadzieję, że tam się odbijemy po ostatniej porażce.

Zielono-niebiesko-czerwoni w potyczce ze Stomilem drugiego gola stracili po rzucie karnym podyktowanym za zagranie ręką Jensa Martina Gammelby’ego. „Jedenastkę” bezbłędnie wykonał Patryk Mikita i drużyna trenera Piotra Jacka wracała do Olsztyna z kompletem punktów. Czy bramkarz „Miedzianki” miał o to pretensje do Duńczyka? – Jeżeli w ostatniej minucie meczu Pogoni Szczecin z Wisłą Płock sędziowie nie podyktowali rzutu karnego dla „portowców”, no to gwiżdżąc w naszym meczu ze Stomilem „jedenastkę”… – zawiesił głos Paweł Lenarcik. – Z mojej perspektywy tego rzutu karnego dla Stomilu nie było, ale ostatnie słowo zawsze należy do sędziów i delegatów. Wolę się jednak kategorycznie nie wypowiadać na ten temat, bo nie widziałem dokładnie tej sytuacji.

Porażka w ostatnim meczu ze Stomilem Olsztyn spowoduje, że podopieczni trenera Wojciecha Łobodzińskiego pojadą do Bielska-Białej podwójnie zmobilizowani? – Myślę, że nie mamy nic do stracenia, bo przez cały sezon wypracowaliśmy sobie przewagę, której – mam nadzieję – nie roztrwonimy – powiedział golkiper Miedzi. – Chcemy utrzymać ją jak najdłużej i jak najszybciej dojść do celu, który sobie wytyczyliśmy.

W Bielsku-Białej na piłkarzy z Legnicy czeka ich były kolega klubowy, Joan Roman. Niespełna 29-letni Hiszpan dwukrotnie był zawodnikiem Miedzi – w ekstraklasie zagrał w 12 meczach, w których strzelił 5 goli, natomiast w I lidze w koszulce „Miedzianki” pojawił się 44 razy, a swoją obecność na boisku zaakcentował 12 bramkami.


Na zdjęciu: Bramkarz Miedzi Paweł Lenarcik wciąż nie może przeboleć porażki ze Stomilem…

Fot. miedzlegnica.eu/B. Hamanowicz