Wystarczył jeden rajd

Widzew po raz drugi w tym roku odniósł zwycięstwo. Tym samym zagwarantował sobie utrzymanie.


Miedź Legnica już nie ma większych celów w ekstraklasie. Może co najwyżej popsuć plany innym drużynom. I najprawdopodobniej to wciąż utrzymuje legniczan przy tym, żeby walczyć na boisku i dawać z siebie wszystko. Już na początku meczu Widzew mógł poczuć zagrożenie pod swoją bramką, bo po małym zamieszaniu w polu karnym Angelo Henriquez trafił piłką w słupek.

Gorszy od Chilijczyka nie chciał pozostać Bartłomiej Pawłowski. Skrzydłowy w 29 minucie mocno strzelił z rzutu wolnego. Futbolówka obrała odpowiednią trajektorię, ale podobnie jak w przypadku Henriqueza, zatrzymała się na metalowej części bramki.

Pawłowski w praktyce był najbardziej aktywnym piłkarzem ofensywnym na boisku. To on nadawał tempa wszystkim akcjom łodzian, schodząc ze skrzydła do środka boiska i stwarzając zagrożenie w polu karnym Mateusza Abramowicza. Jednak do przerwy były gracz Malagi nie był w stanie wyprowadzić swojego zespołu na prowadzenie.

Pawłowski po raz kolejny zagroził bramce Miedzi w 60 minucie. Znów uderzył mocno z rzutu wolnego i tym razem piłka minimalnie minęła słupek. Mimo tego, to Miedź częściej była w ofensywie. Ten fakt zauważalny był głównie w ostatnim kwadransie meczu. W 77 minucie sprzed pola karnego uderzył Henriquez. Strzał napastnika po interwencji obrońcy znów wylądował na słupku. Dobić piłkę do bramki chciał Andrzej Niewulis, ale jego uderzenie zatrzymało się na poprzeczce i wynik wciąż pozostawał bezbramkowy.

Ostatecznie to Widzew wyszedł na prowadzenie. Wszystko dzięki rezerwowemu Dominikowi Kunowi. 29-latek błyskotliwym rajdem pokonał wszystkich defensorów z Legnicy, wpadł w pole karne i zdobył gola na wagę zwycięstwa. Trafienie było o tyle ważne, że przerwało passę 4 porażek z rzędu Widzewa. Dodatkowo zagwarantowało łodzianom oficjalne utrzymanie w lidze.

Miedź Legnica – Widzew Łódź 0:1 (0:0)

0:1 – Kun, 88 min (bez asysty).

MIEDŹ: Abramowicz – Gulen, Mijuszković, Niewulis, Carolina – Dominguez, Tront (90. Obieta), Chuca (63. Drygas) – Drachal (63. Kostka), Henriquez (90. Kobacki), Velkovski (75. Narsingh). Trener Grzegorz MOKRY. Rezerwowi: Lenarcik, Matynia, Matuszek, Naveda.

WIDZEW: Ravas – Stępiński (90+2. Czorbadżijski), Szota, Żyro – Zieliński, Hanousek, Shehu (78. Kun), Milosz (86. Kreuzriegler) – Terpiłowski, Sanchez (78. Hansen ), Pawłowski (87. Zjawiński). Trener Janusz NIEDŹWIEDŹ. Rezerwowi: Wrąbel, Letniowski, Ciganiks, Nunes.

Sędziował Grzegorz Kawałko (Wyszowate). Asystenci: Sebastian Mucha (Kraków) i Piotr Podbielski (Białystok). Widzów: 4407. Czas gry: 98 min (47+51). Żółte kartki: Carolina (63. faul) – Żyro (19. faul).

Piłkarz meczu – Bartłomiej PAWŁOWSKI


Na zdjęciu: Choć nie zdobył gola, to Bartłomiej Pawłowski robił najwięcej szumu pod bramką Miedzi.
Fot. Adam Starszyński/PressFocus


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.